Gdańscy radni przegłosowali podwyżkę biletów komunikacji miejskiej (więcej szczegółów tutaj) tłumacząc decyzję m.in. rosnącymi kosztami transportu publicznego. Jednym z nich są wysokie zarobki władz ZKM, które kosztują podatników prawie 700 tys. zł. – To oburzające – twierdzi opozycja.
Od 1 maja bilet na jeden przejazd będzie kosztował nie 2,50 zł a 2,80 zł, bilet ważny przez 60 minut zdrożeje z 3 zł do 3,40 zł, a 24-godzinny będzie kosztował 11 zł zamiast 10 zł. Bilety okresowe zdrożeją o ok. 2-3 zł. - W krótkiej podróży, do 20 minut bilet będzie najdroższy w Polsce. – nie ukrywał na ostatniej radzie miasta wiceprezydent Gdańska Maciej Lisicki.
Podwyżki wprowadzono z dwóch powodów: zrównanie cen biletów w trójmieście i Wejherowie, o co apelował Metropolitalny Związek Komunikacyjny Zatoki Gdańskiej oraz coraz rosnące koszty utrzymania komunikacji. – Miasto „kupuje” przewozy od trzech firm transportowych, w tym ZKM. Wpływy z biletów nie pokrywają całości kosztów, więc do komunikacji dopłacamy z budżetu – tłumaczy Maciej Krupa, przewodniczący klubu radnych PO. – Dopłaty do komunikacji coraz bardziej obciążały budżet, więc niestety musieliśmy zdecydować się na podwyżkę – dodaje.
Propozycja przeszła głosami radnych klubu Platformy Obywatelskiej. – PO tłumaczyło podwyżkę między innymi rosnącymi kosztami obsługi komunikacji. Poprosiliśmy więc wiceprezydenta Lisickiego o dokumenty informujące o wydatkach Zakładu Komunikacji Miejskiej. Niestety, naszą prośbę zignorowano – mówi Jaromir Falandysz, radny Prawa i Sprawiedliwości.
Znane są za to wydatki, jakie ZKM ponosi na wypłaty członków zarządu, które wynoszą prawie 700 tys. zł rocznie. Najwięcej, według ostatniego oświadczenia majątkowego, zarabia prezes Jerzy Zgliczyński – dokładnie 222 758 zł brutto (18,5 tys. mies.). Niewiele mniej dostają jego zastępcy. Każdy z trzech wiceprezesów - Leszek Krawczyk, Zbigniew Kowalski, Danuta Gierdziejewska – pobiera z kasy spółki 152 tys. zł (12,6 tys. zł mies.). Kosztowna jest też trzyosobowa rada nadzorcza. Teresa Blacharska, która na co dzień zarabia jako skarbnik Gdańska, dostaje rocznie od ZKM 34 tys. zł (2,8 tys. zł mies.). Jeśli pozostali członkowie - Regina Dyoniziak i Jarosław Czarniecki – zarabiają podobne pieniądze, to rada nadzorcza kosztuje spółkę kolejne 100 tys. zł.
- Takie pensje są oburzające – denerwuje się Jolanta Banach, radna Sojuszu Lewicy Demokratycznej. – Przecież dyrektor renomowanej szkoły publicznej może zarobić maksymalnie 5 tys. brutto. Kompletnie nie rozumiem, dlaczego prezes ZKM dostaje kilka razy większe pieniądze.
– To nietrafiony argument. Pensje zarządu nie mają przełożenia na ceny biletów – zapewnia Krupa.
Opozycja broni jednak swojego zdania. – Miesięczne wpływy z podwyżek biletów okresowych szacowane są na ok. 200-250 tys. zł, czyli tyle samo co roczne pobory prezesa Zgliczyńskiego – zauważa Falandysz.
Adrian Dampc
adrian.dampc@wybrzeze24.pl
- 23/02/2011 19:12 - Marszałek z PO kontra PO?
- 22/02/2011 13:34 - Ostra zima powraca - nawet -23 stopnie!
- 21/02/2011 17:28 - Czy Adamowicz złamał prawo?
- 20/02/2011 13:37 - Skarszewy: gmina pójdzie pod młotek?
- 19/02/2011 18:09 - Wrzeszcz utonie w korkach
- 18/02/2011 10:16 - Ujawniamy nagrania ze smoleńskiego śledztwa!
- 17/02/2011 18:11 - Ile zarabia Paweł Adamowicz?
- 17/02/2011 13:10 - Ile kosztują działania ECS?
- 16/02/2011 22:36 - Gdańsk przetestuje Wielkiego Brata
- 15/02/2011 17:34 - Pomóż stworzyć mapę niebezpiecznych miejsc Gdańska