Europejskie Centrum Solidarności w 2010 roku wydało 22,24 mln zł.
Budowa siedziby Europejskiego Centrum Solidarności będzie kosztować 156,6 mln zł. Ta inwestycja budzi wiele wątpliwości. – Symboliczne i głównie wizerunkowe inwestycje, takie jak właśnie ECS, są bardzo kosztowne przy ograniczonych i krótkotrwałych korzyściach rozwojowych, które z nich płyną– nie ukrywa Jolanta Banach, radna Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
To jednak nie jedyne pieniądze publiczne, które idą na cele związane z ECS. - Celem działalności Centrum jest upamiętnianie i upowszechnianie dziedzictwa Solidarności oraz dzielenie się dorobkiem polskiej pokojowej rewolucji – tłumaczy Aleksandra Dulkiewicz z ECS. - W związku z tym w 2010 roku wydatkowano środki na obchody 30. rocznicy powstania Solidarności, przygotowanie wystawy stałej, prowadzenie i utrzymanie wystawy Drogi do wolności, wystawy czasowe, w tym międzynarodowe, projekty edukacyjno-naukowe, konferencje, pozyskiwanie zbiorów, działalność wydawniczą i kulturalną – wymienia.
Działań było sporo, więc i pieniądze niemałe. W samym tylko 2010 roku ECS wydał ponad 22 mln zł. Na co dokładnie poszły te pieniądze?
Najdroższe – 8,9 mln zł – okazało się głośne widowisko „Twój Anioł wolność ma na imię” z okazji 30 rocznicy Solidarności w reżyserii Roberta Wilsona. Głośne, ponieważ zdaniem przeważającej części widzów i krytyków, okazało się artystyczną i komercyjną porażką. - Widowisko pana Wilsona to kompletna klapa i kompletna klęska – komentował wydarzenie prezydent Gdańska Paweł Adamowicz.
Zadziwiająco niski poziom tak drogiej imprezy przyczynił się zresztą do złożenia dymisji przez dyrektora ECS o. Macieja Ziębę. Do dziś miasto nie wyłoniło jego następcy – w tej chwili trwa na konkurs dyrektora.
Ponad 687 tys. zł wydano na dwa kolejne festiwale ECS. 450 tys. zł kosztował All About Freedom Festival, a kolejne237 tys. zł – symfonia Pawła Mykietyna. To jednak nieduże kwoty w porównaniu z innym wydarzeniem muzycznym - na widowisko „Strajk” ECS wydał 1,09 mln zł.
Drogie okazały się też wystawy. 929 tys. zł kosztowały prace nad wystawami stałymi – 271 tys. poszło na obsługę i modernizację „Dróg do wolności”, a 657 tys. zł na pracę nad nową ekspozycją przygotowywaną przez Studio 1:1. Reszta kwoty przeznaczona została na szereg wystaw tymczasowych. Z nich najdroższa była Solidarność – Pokojowa Rewolucja, na którą wydano 199 tys. zł.
Praca nad uzupełnianiem zbiorów ECS kosztowała ponad 1,5 mln zł. Z tych kosztów, najbardziej zastanawiająca wydaje się kwota 214 tys. zł, która w planie została zapisana na… nagrywanie i spisywanie wywiadów z działaczami antykomunistycznej opozycji.
Wszystkie te działania nie miałyby sensu, gdyby nie odpowiednia promocja. W zeszłym roku, na ten cel ECS przeznaczył 832 tys. zł.
Wysokie są też koszty utrzymania Centrum. Wydatki administracyjne wyniosły w 2010 roku 2 mln zł. Dwukrotnie droższe okazały się wynagrodzenia dla pracowników, które kosztowały ECS dokładnie 3,924 mln zł.
Adrian Dampc
adrian.dampc@wybrzeze24.pl
- 20/02/2011 13:37 - Skarszewy: gmina pójdzie pod młotek?
- 19/02/2011 18:09 - Wrzeszcz utonie w korkach
- 18/02/2011 18:19 - Ceny biletów idą w górę, a zarząd ZKM zarabia krocie
- 18/02/2011 10:16 - Ujawniamy nagrania ze smoleńskiego śledztwa!
- 17/02/2011 18:11 - Ile zarabia Paweł Adamowicz?
- 16/02/2011 22:36 - Gdańsk przetestuje Wielkiego Brata
- 15/02/2011 17:34 - Pomóż stworzyć mapę niebezpiecznych miejsc Gdańska
- 15/02/2011 11:51 - „Skradziono moją nagrodę”
- 14/02/2011 18:31 - Polpharma zdobyła puchar Polski
- 14/02/2011 10:56 - Sting wystąpi w Gdańsku