Poseł Smoliński: Konsultacje tak jak my je rozumiemy

Ustawa o Samorządach obliguje wszystkie władze do przeprowadzenia wcześniejszych konsultacji społecznych. Są na to sposoby... Dzisiejsi włodarze potrafią poradzić sobie z takimi ograniczeniami...

Na najbliższej sesji Sejmiku Województwa Pomorskiego z inicjatywy Pomorskiego Biura Planowania Regionalnego, radni sejmiku będą głosować nad projektem uchwały o nazwie: "w sprawie Obszaru Chronionego Krajobrazu Międzywała Wisły".

Projekt ten został przedstawiony właściwym samorządom do konsultacji, w myśl obowiązku wynikającego z art. 23 ust. 3 ustawy o ochronie środowiska w pierwszej połowie lipca. Na 19 powiadomionych samorządów, aż 18 nie wypowiedziało się w procesie konsultacyjnym z przyczyn braku właściwego poinformowania odpowiednich organów gminy. W przypadku zaś Miasta Gdańska - Przewodnicząca Rady Miasta wbrew podstawowym zasadom prawa nie doprowadziła do skutecznego przeprocedowania rzeczonej uchwały, ukrywając przed radnymi gminy fakt jej istnienia. Część gmin, których teren graniczy z obszarem obowiązywania uchwały jak np. gmina Pruszcz Gdański nie zostały poinformowane o jakimkolwiek procesie konsultacyjnym. Dopiero 19 września wpłynął projekt tej Uchwały do Wojewódzkiej Izby Rolniczej!

Brak odpowiedzi to wyrażenie zgody - tak uważają autorzy uchwał zagospodarowania terenów Żuław, Wisły i Nogatu.

Politycy opozycji - poseł Kazimierz Smoliński, wiceprzewodniczący Sejmiku - Piotr Karczewski oraz gdańscy radni Aleksander Jankowski i Kazimierz Koralewski na spotkaniu z mediami starali się przedstawić zagrożenia jakie płyną z przygotowanych uchwał. Faktyczny zakaz ingerencji człowieka w naturalny krajobraz tego obszaru. Zapominając, że od setek lat to właśnie człowiek ukształtował ten region. Największą w Polsce deltę. Ta podstępnie wprowadzona uchwała nawiązuje do "Zielonego Szaleństwa" i dąży do oddania naturze tego regionu. Kosztem rolników, rybaków i kół łowieckich. Na tym terenie aktywność człowieka od kilkuset lat spowodowała, iż Zatoce Gdańskiej została wyrwana kilkuset hektarowa część najbardziej żyznej gleby w kraju.
Zmiany zawarte w rozporządzeniu mogą doprowadzić do zmniejszenia bezpieczeństwa przeciwpowodziowego Żuław – mówią politycy Prawa i Sprawiedliwości.

Radny Gdańska Aleksander Jankowski uważa, że te zmiany to proszenie się o katastrofę. – Mamy ograniczenia w tworzeniu nowych urządzeń melioracyjnych i irygacyjnych oraz w dbaniu o integralność wałów. To doprowadzi do ich erozji. Mamy też wręcz drastyczny zakaz usuwania nor bobrowych, które są głównym elementem niszczenia wałów – przekazał Jankowski.

Aktualnie na Żuławach na każde 100 metrów zlokalizowane są 3 nory bobrowe. Z uwagi na duże rozmiary tych nor, przeobrażają one te budowle melioracyjne w przysłowiowe sita.

Pomysłodawcy uzasadniając wprowadzenia tych zmian powołują się na "realną ochronę obszarów cennych przyrodniczo i krajobrazowo oraz fakt, iż cały obszar międzywała stanowi osobną, przestrzennie jednolitą fizjonomicznie jednostkę charakteryzującą unikalnymi walorami przyrodniczo-krajobrazowymi".

Poseł Kazimierz Smoliński dodał, że zabrakło konsultacji z mieszkańcami. Na 23 samorządy, do których wysłano projekty uchwał, odpowiedział tylko jeden - Pelplin.

Projekt „Obszaru Chronionego Krajobrazu Międzywala Wisły” ma być rozpatrywany na najbliższej sesji sejmiku województwa. Urząd Marszałkowski poinformował, że nie będzie odnosił się do zarzutów polityków Prawa i Sprawiedliwości.

M.P.