W 1989 roku uwierzyłam, że właśnie nadszedł nasz czas. Dwudziestolatków, którzy w latach 80. działali w opozycji, wydawali podziemne czasopisma i jak Pomarańczowa Alternatywa organizowali happening ośmieszające absurd komuny.
Upadek komunizmu, okrągły stół, częściowo wolne wybory to miał być długo oczekiwany początek zmian. Niedługo trwała ta ułuda. W moich aktach znalezionych w IPN okazało się, że ani okrągły stół, ani wybory nie spowodowały końca inwigilacji dla mnie ani innych działaczy Ruchu Wolność i Pokój i zapewne wielu innych ugrupowań. Nadal nie mogłam dostać paszportu, żeby w końcu podróżować na co czekałam przez wiele lat.
To był dla mnie szok kiedy dowiedziałam się podczas obrad okrągłego stołu, że młodzieżowe organizacje postkomunistyczne zachowują swój stan posiadania, lokale, a nawet ośrodki szkoleniowe. A wkrótce potem, że Lech Walesa obejmuje po Józefie Cyrankiewiczu przewodnictwo w Światowym Kongresie Pokoju, prosowieckiej organizacji pseudopokojowej z którą walczył WiP. Takich wydarzeń było mnóstwo. Pisze tylko o mojej perspektywie bo nie ma tu miejsca by ponownie wspominać o tych omawianych już po wielokroć i najbardziej oczywistych sprawach jak uwłaszczanie się nomenklatury na majątku narodowym, czy stworzenie systemu, który sprzyjał szybkiemu powstaniu neoliberalnej oligarchii.
Fałszywie brzmią teraz deklaracje o przełomie i pozytywnej zmianie w 1989 roku, która zamierza kultywować grupa zwolenników czczenia częściowo wolnych wyborów z 4 czerwca 1989 roku. Korumpowanie organizacji, które przyklaskują za pieniądze pomysłom wsparcia ruchów miejskich dla samorządowców z PO nie powiodło się podczas obchodów w Gdańsku. Podobno namioty dla organizacji świeciły pustkami, a królował w nich głównie KOD.
Szkoda, ze realne wsparcie społeczeństwa obywatelskiego nie zostało zrealizowane wcześniej, bo trudno teraz uwierzyć w puste deklaracje. Tak się składa, że przez blisko 30 lat z przerwami, w Gdańsku pracowałam dla różnych organizacji i wsparcia dla niezależnych organizacji prawie nie zauważyłam. A organizacjom ku przestrodze napiszę, że lepiej zachować niezależność niż za ochłap z pańskiego stołu zdawać się na łaskę prezydenta Karnowskiego, któremu zamarzyła się kariera senatora.
Małgorzata Tarasiewicz
- 03/07/2019 13:19 - Śmierć gen. Sikorskiego. Czy ona nas nauczy polityki?
- 02/07/2019 16:28 - Dwa marzenia Roswity Stern z Sopotu
- 27/06/2019 18:30 - Włosy Karnowskiego
- 27/06/2019 18:27 - Akapit wydawcy: Ze Stalinem po Westerplatte
- 15/06/2019 09:03 - W Gruzji o Solidarności
- 06/06/2019 08:31 - Akapit wydawcy: Rebelianci 2019
- 03/06/2019 15:06 - W mętnej wodzie... łatwiej turystów łowić
- 30/05/2019 19:47 - Akapit wydawcy: Flirt liberała z socjalistą - razem czyli osobno
- 28/05/2019 12:17 - Big&Beat i Rock&Roll
- 23/05/2019 18:17 - Akapit wydawcy: Koalicja grochu z kapustą