"Ja Ewa Kopacz, spożytkuje te lata, żeby Polacy zarabiali więcej"
W mieście zarządzanym przez partyjnego kolegę pani premier, co prawda nie z ZSL-u i Frontu Jedności Narodu tylko z PO, kolekcjonera kredytów we frankach, mieszkań, akcji i rad nadzorczych, milionera, rzec można z pewną niewdzięcznością, z urzędu, nie brak innych przykładów pomysłowej przedsiębiorczości. Jak choćby szkoła w Kokoszkach.
Gmina Gdańsk wybudowała za ok. 40 mln zł budynek z basenem, trzeba trafu przypominający szkołę, a następnie uznając swą organizacyjną nieporadność ogłosiła konkurs na najem jego powierzchni, którą zwycięzca konkursu zamienił na szkołę, bo szkołę w swej substancji budynek przypominał.
Zarząd Fundacji Pozytywne Inicjatywy, który podjął się tego dzieła tworzą: Arkadiusz Gawrych jako prezes, Sebastian Krawczyk i Irena Kabecka jako wice oraz Piotr Szeląg i Anna Łapińska jako członkowie zarządu. Siedziba fundacji to Puck, ul. Przebendowskiego 12. To ważny adres. I pojemny. Pomieścił też Pozytywne Inicjatywy -Edukacja, sp z o.o.. Zarządzaniem spółką zajmuje się prezes Arkadiusz Gawrych, jego wice to Sebastian Krawczyk i Irena Kabecka oraz Piotr Szeląg i Anna Łapińska jako członkowie zarządu. Spóka ujawniła 400 tys. zł kapitału zakładowego. Kapitał ten wnieśli: Fundacja Pozytywne Inicjatywy, a także wspólnicy, m.in. Sebastian Krawczyk, Irena Kabecka, Piotr Szeląg i Anna Łapińska. Jak oznajmiają w KRS, ich główna działalność gospodarcza ma polegać na prowadzeniu szkół podstawowych. Dyrektorem szkoły przy Azaliowej w Kokoszkach został nie kto inny jak... Piotr Szeląg. Aż strach pomyśleć, że te same osoby tak się zaharowują, bo działalność gospodarcza polegająca na sprzedaży miejsc w szkole podstawowej to bardzo trudny biznes, a ustawa mówi, że tylko dostępny w bardzo małych szkołach przy niewielkiej liczbie małoletnich klientów.
Chyba, że trafi się prezydent tak odważny jak Paweł Adamowicz, mający za nic ustawę oświatową, prawdziwy pionier wolnego rynku. Wtedy fundacja/spółka z inicjatywą może liczyć na ok. 10 tys. zł subwencji publicznej za klienta-ucznia do korporacyjnej kasy. Plus wynajem sal, boisk, basenu i catering, minus Karta Nauczyciela. Przy stały zleceniu z miasta można wyjść na swoje i nie trzeba czekać cztery lata na efekt Kopacz.
Jest wtedy jak w "Ziemi obiecanej". Można mieć fabrykę niewiele mając. Sąd w Gdańsku, przeciwnie niż prezydent, jakoś się połapał w tych wszystkich rebusach spółkowo-fundacyjnych, rozsupłał to i rozłożył na czynniki pierwsze. I dał prawu pierwszeństwo przed gminną przedsiębiorczością.Dziwny fajtłapa wydaje się być z tego prezydenta,choć radca prawny.
Marek Formela
- 12/11/2015 11:15 - Budyń z sokiem malinowym: Proszę mnie rozśmieszyć i wyciągnąć broń
- 04/11/2015 15:12 - Artur S. Górski: Czy Prawo i Sprawiedliwość spełni wyborcze obietnice?
- 02/11/2015 15:29 - Okiem Borowczaka: Dziękuję i ślubuję
- 26/10/2015 20:47 - Latarką w półmrok: Święcenia Biedronia
- 23/10/2015 17:34 - Okiem Borowczaka: DZIĘKUJE
- 21/10/2015 15:04 - Andrzej Różański: Czy nastał czas spółdzielni mieszkaniowych?
- 21/10/2015 14:59 - Wojciech Czeszejko – Sochacki: Klauzula sumienia a równy dostęp do świadczeń medycznych?
- 21/10/2015 14:53 - Okiem Borowczaka: Rozliczenie przed wyborcami – część 3
- 14/10/2015 16:26 - Wojciech Czeszejko - Sochacki: Donoszenie konstytucyjne
- 11/10/2015 17:20 - Okiem Borowczaka: Rozliczenie przed wyborcami – część 2