„Sankcje za uchylanie się przez właścicieli lub posiadaczy pojazdów od obowiązku wskazania komu powierzono pojazd do kierowania w czasie, gdy urządzenie rejestrujące ujawniło wykroczenie”
Od wielu miesięcy, a nawet lat trwa debata na temat obowiązku jaki ciąży na właścicielach pojazdów lub też ich posiadaczy odnośnie tego, czy powinni oni na wezwanie organu (Staży Miejskiej, Policji) wskazywać komu powierzyli pojazd w czasie, gdy tzw. urządzenie rejestrujące ujawniło wykroczenie. Dla przeciętnego obywatela odpowiedź na to pytanie wydaje się oczywista, gdyż na skutek znacznego upływu czasu, który nierzadko dzieli moment zarejestrowania wykroczenia a skierowanie żądania do konkretnego obywatela, nie sposób precyzyjnie określić kto akurat jechał wskazanego dnia pojazdem, którym dokonano przekroczenia prędkości.
30 września 2015 r. zapadł wyrok Trybunału Konstytucyjnego RP (sygn. akt K 3/13), w świetle którego kluczowy w omawianej sytuacji art. 96 § 3 w zw. z art. 92 § 1 Kodeksu wykroczeń jest zgodny z przepisami Konstytucji RP (w tym z art. 42 §§ 2 i 3 oraz art. 31 i 32), co w gruncie rzeczy oznacza, iż dotychczasowe dyskusje na temat możliwości domagania się informacji od właściciela pojazdu komu powierzył on pojazd do korzystania, są właściwie bezpodstawne. Oczywiście, wydane przez Trybunał orzeczenie należy respektować, co nie oznacza iż nie można z nim polemizować, ponieważ orzeczenie to jest nieadekwatne do oczekiwań społeczeństwa. Dodatkowo, utrzymuje w obrocie przepisy, które mocno kontrastują z prawami obywatelskimi i wolnościami zawartymi w Konstytucji RP. Chodzi w tym wypadku o między innymi prawo do obrony, prawo do rzetelnego i uczciwego procesu, czy wręcz pryncypialną zasadę domniemania niewinności.
Niejednokrotnie stykamy się z taką sytuacją, iż właściciel pojazdu wobec którego Policja lub Straż Gminna wystosowała żądanie wskazania sprawcy, musi donieść „sam na siebie”. Tymczasem do udowodnienia określonego wykroczenia zobligowane są określone organy i obywatele nie powinni „wyręczać” organów ścigania z tego obowiązku. Co więcej, art. 96 § 3 kw niejako narusza prawo każdego obywatela do obrony i rzetelnego procesu, gdyż jakakolwiek działania podejmowane przez właściciela pojazdu w celu obrony i tak będą skazane na niepowodzenie, gdyż w świetle tego przepisu „musi” on wskazać osobę która prowadziła w inkryminowanym czasie pojazd, albowiem w przeciwnym razie będzie zmuszony on ponieść określoną karę (w tym wypadku będzie zobligowany do zapłaty grzywny, po uprzednim skazaniu w postępowaniu „wykroczeniowym” przed Sądem).
W prawie karnym istnieje przecież fundamentalna zasada „in dubio pro reo” - nie dające się usunąć wątpliwości rozstrzyga się na korzyść oskarżonego/obwinionego – w tej sytuacji właściciela pojazdu (lub posiadacza) który nie wskazał osoby kierującej pojazdem. Zasada ta odnosi się również do postępowania w sprawach o wykroczenia.
Przytoczona zasada jest ściśle powiązana z zasadą domniemania niewinności i dla swojego obowiązywania znajduje umocowanie nie tylko w 5 § 2 kodeksie postępowania karnego ale również w konstytucji (art. 42 ust 3 Konstytucji). Zatem, w przypadku gdy Policja/Straż Miejska nie jest w stanie wykazać kto jechał określonym pojazdem którym przekroczono dozwoloną prędkość, w świetle przytoczonych przepisów brak jest podstaw do ukarania właściciela pojazdu, zaś moment gdy obywatel odmawia podania wskazania osoby prowadzącej jego pojazd, nie może mieć tutaj żadnego znaczenia, bynajmniej nie powinien stwarzać negatywnego stanu prawnego po jego stronie.
Wobec tego, sytuacja w której Trybunał Konstytucyjny wydaje orzeczenie w którym stwierdza zgodność art. 96 § 3 kw z przepisami Konstytucji RP, musi budzić zdziwienie społeczeństwa, które oczekiwało pozytywnych zmian w tym zakresie.
Dodatkowym argumentem uwypuklającym kontrowersje związane z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, jest to czy organy ścigania mają w ogóle uprawnienie do ścigania tego typu wykroczeń. Zgodnie z art. 129b ust. 2 pkt.1 i 2 cyt. ustawy prawo o ruchu drogowym strażnicy miejscy, którzy przeważnie w omawianej sytuacji podejmują działanie, uprawnieni są do wykonywania kontroli ruchu drogowego wyłącznie wobec kierującego pojazdem oraz uczestnika ruchu drogowego naruszającego określone przepisy ruchu drogowego, natomiast nie mają uprawnień kontrolnych w stosunku do właściciela lub posiadacza pojazdu, jeżeli nie wykazuje się jego sprawstwa w tym zakresie. W sytuacji gdy organ nie ma wiedzy kto de facto kierował pojazdem, w świetle przytoczonego przepisu – nie uprawnień kontrolnych, a więc nie może ukarać właściciela pojazdu. W podobnym tonie wypowiedział się także jakiś czas temu Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 12 grudnia 2013 r. (w sprawie o sygn. akt III KK 431/13). Wprawdzie orzecznictwo Sądu Najwyższego nie było jednolite w kwestii dotyczącej sankcji za uchylanie się przez właścicieli lub posiadaczy pojazdów od obowiązku wskazania komu powierzono pojazd do kierowania, to jednak wyrok Trybunału nie wpłynie z pewnością „pozytywnie” na linię orzeczniczą Sądów, które będą orzekać na niekorzyść obywatela.
Ma marginesie tych rozważań rodzi się jeszcze jedno pytanie, a mianowicie czy polskie ustawodawstwo w tym między innymi art. 96 § 3 kw oraz aktualne orzecznictwo, w tym wyrok Trybunału Konstytucyjnego RP z dnia 30 września 2015 r., oddaje istotę podstawowych zasad zawartych w Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, która została przecież podpisana a następnie ratyfikowana przez Rzeczpospolitą Polską. Zasady zawarte w tejże Konwencji są przedmiotem obowiązującego w Polsce prawa i nie ulega zatem wątpliwości, iż powinny być respektowane zwłaszcza przez podmioty, które winny stać „na straży” stosowanego prawa, a więc Sądy i organy ścigania. Tymczasem dotychczasowa praktyka przeczy tym zasadom – w tym zasadzie wyrażonej w art. 6 Konwencji, mówiącej o prawie do rzetelnego procesu sądowego, albowiem znaczna część Sądów przychylała się do wniosków organów ścigania o ukaranie „niezdyscyplinowanych” kierowców pojazdów, którzy nie wskazywali rzekomych sprawców wykroczenia z art. 96 § 3 kw. Wobec tego, jeżeli wcześniej właściciel pojazdu mógł liczyć na korzystny wyrok Sądu, to po wyroku wydanym przez Trybunał Konstytucyjny, taka sytuacja najprawdopodobniej nie będzie miała już miejsca.
Wojciech Czeszejko - Sochacki
Kandydat do Sejmu w Okręgu 25 z listy Zjednoczonej Lewicy pozycja 8
- 23/10/2015 17:34 - Okiem Borowczaka: DZIĘKUJE
- 22/10/2015 19:13 - Szkolny rebus - sąd przeciw pionierowi
- 21/10/2015 15:04 - Andrzej Różański: Czy nastał czas spółdzielni mieszkaniowych?
- 21/10/2015 14:59 - Wojciech Czeszejko – Sochacki: Klauzula sumienia a równy dostęp do świadczeń medycznych?
- 21/10/2015 14:53 - Okiem Borowczaka: Rozliczenie przed wyborcami – część 3
- 11/10/2015 17:20 - Okiem Borowczaka: Rozliczenie przed wyborcami – część 2
- 01/10/2015 20:19 - Okiem Borowczaka: Rozliczenie przed wyborcami – część 1
- 01/10/2015 20:15 - 2007-2015, czyli dlaczego nie zagłosuję na Platformę Obywatelską
- 19/09/2015 19:41 - Okiem Borowczaka: Programy i gruszki na wierzbie
- 11/09/2015 18:15 - Budyń z sokiem malinowym: Kto da uchodźcom więcej niż ja