Rozpoczynająca się kadencja parlamentu jest szansą na odrodzenie się społecznych wartości w polityce i w życiu publicznym.
Zwycięskie Prawo i Sprawiedliwość bierze na siebie odpowiedzialność za bieg spraw państwa i jakość życia Polaków. Wygrało, bo przyszedł czas na pokojowy bunt przeciwko zawłaszczaniu państwa przez grupę beneficjentów, przez oligarchów i ich kelnerów, przez przeoczenie nazywanych politykami. Tak. Nie o kelnerach z Pałacu Sobańskich piszemy i nie tych od „Sowy”, ale tych, którzy gotowi byli wypełniać wolę najbogatszych Polaków i polecenia lobbystów. Rząd PO-PSL zachowywał się jak zarząd firmy chwalący się za granicą wynikami przedsiębiorstwa, gdy pracownicy klepią biedę.
O jakości władzy, która odeszła z woli wyborców powiedziały „taśmy prawdy”. Aż dziw, że formacja odpowiedzialna za jakość rządów przez ostatnie osiem lat nadal cieszy się poparciem co czwartego rodaka.
Jest czas zmian. W ciągu roku zmieniły się lub wkrótce zmienią się ośrodki władzy od prezydenta, przez parlament i rząd do banku centralnego i Rady Polityki Pieniężnej, bo na początku przyszłego roku mija kadencja większości członków RPP.
Lewica w partii centrowej
Zdaniem ekonomisty dr. hab. Ryszarda Bugaja, doradcy śp. Lecha Kaczyńskiego, a obecnie członka Narodowej Rady Rozwoju powołanej przez prezydenta Andrzeja Dudę, nowo wybrany parlament nie będzie „parlamentem bez lewicy”, tylko „parlamentem bez lewicowego szyldu”.
Lewicowe, lub inaczej - prospołeczne wartości polityki społecznej i gospodarczej ma szanse reprezentować PiS. Stąd i propozycja podwyższenie poziomu kwoty wolnej od podatku. PiS zakłada, że będzie podnosił jej poziom z 3091 do 8 tys. zł. Zgodnie z niedawnym werdyktem Trybunału Konstytucyjnego.
Gdzie szukać pieniędzy?
W opodatkowaniu w Polsce holdingów międzynarodowych, w podatku bankowym, w uszczelnianiu egzekwowania podatku VAT i walce z "szarą strefą". Zgodnie z zapowiedzią Beaty Szydło podatek bankowy ma wynieść 0,39 proc. aktywów zgromadzonych w bankach. Czym jest podatek, który banki płacą w innych krajach UE? Jest to podatek od wartości udzielonych kredytów. O ile PiS przeforsuje ten podatek, co roku do budżetu banki będą odprowadzać około 5 mld zł. To jedna trzecia tego, co rocznie w Polsce zarabiają. PiS rozważa też alternatywny wariant, czyli daninę od transakcji finansowych wszystkich instytucji finansowych, która miałaby przysporzyć państwowej kasie 1,7 mld zł. Jest też koncepcja podatku od pasywów bankowych (rodem z Wielkiej Brytanii).
Banki są w Polsce instytucjami, które mają uprzywilejowaną pozycję. W 2014 roku osiągnęły ponad 16 mld zł zysku bo kredyty są drogie, a Polacy płacą słono za usługi bankowe. Z kolei równowaga między klientem, a bankiem jest mocno zachwiana, choćby przez obowiązujący do 27 października br. Bankowy Tytuł Egzekucyjny, dzięki któremu bank stawał się sędzią we własnej sprawie.
W apogeum kryzysu, kiedy wszystkie instytucje narzekały na to, że mają problemy finansowe, banki praktycznie co roku uzyskiwały zyski powyżej 15 mld zł.
Pieniądz
Przypomnijmy, że rządy PiS 2005-07, trudniejsze, bo koalicyjne, nie zaszkodziły gospodarce, a wręcz przeciwnie, przygotowały ją na przejście okresu spowolnienia gospodarczego w Europie.
Z punktu widzenia rynków finansowych, to że PiS będzie rządziło samodzielnie jest czymś pozytywnym. W przypadku rządu bez koalicjanta można przewidzieć bieg wypadków, skład rządu i reformy gospodarcze. Ogranicza to niepewność, której rynki się obawiają.
Niezależność NBP najpewniej pozostanie niezagrożona chociaż polityka monetarna Banku może być nastawiona na wsparcie polityki fiskalnej.
Otwartym zaś jest pytanie jak zachowa się złoty wobec impulsów z zagranicy, głównie od kreujących pieniądz Rezerwy Federalnej i Europejskiego Banku Centralnego.
Praca
Program PiS jest próbą odpowiedzi odpowiedzią na fakt, że owszem polska gospodarka rozwija się, ale olbrzymim kosztem zadłużenia, które będą musiały spłacać następne pokolenia.
Dane Eurostatu wskazują, że przeciętne wynagrodzenie godzinowe w Polsce wynosi ok. 6 euro, a w bogatszych krajach UE – 18 euro. Polacy są "jednym z najciężej i najdłużej pracujących narodów w Europie". W Polsce się ciężko pracuje, a jednocześnie bardzo mało zarabia. Polscy pracownicy nie mogli liczyć na swoje państwo.
Stabilne zatrudnienie jest jednym z istotnych elementów budowania poczucia bezpieczeństwa. A mamy dwa alternatywne rynki pracy. Jeden - ludzi na etatach mających prawa pracownicze, drugi na umowach cywilnoprawnych, którzy tych praw są pozbawieni. Jedni ponoszący koszty utrzymania systemu ubezpieczeń, drudzy z tego obowiązku są zwolnieni. To powoduje, że ludzie na śmieciówkach nie pracują na swoje emerytury.
Jest szansa na nowe otwarcie o ile dekoniunktura gospodarcza, gigantyczne zadłużenie i tarcia w obozie zjednoczonej prawicy nie spowodują, że zwycięży partia „I Tak Się Nie Uda”.
Artur S. Górski
- 26/11/2015 18:15 - Latarką w półmrok: Gdańscy kupcy rekomendują: Racja podatku obrotowego
- 25/11/2015 12:27 - Okiem Borowczaka: EXPOSE
- 15/11/2015 12:50 - Latarką w półmrok: Wojewoda Stachurski na zagrodzie
- 15/11/2015 12:46 - Okiem Borowczaka: Dylematy
- 12/11/2015 11:15 - Budyń z sokiem malinowym: Proszę mnie rozśmieszyć i wyciągnąć broń
- 02/11/2015 15:29 - Okiem Borowczaka: Dziękuję i ślubuję
- 26/10/2015 20:47 - Latarką w półmrok: Święcenia Biedronia
- 23/10/2015 17:34 - Okiem Borowczaka: DZIĘKUJE
- 22/10/2015 19:13 - Szkolny rebus - sąd przeciw pionierowi
- 21/10/2015 15:04 - Andrzej Różański: Czy nastał czas spółdzielni mieszkaniowych?