Red. Beata Lubecka na antenie przeprowadziła rozmowę z senatorem PO Grzegorzem Schetyną. Jego dwie odpowiedzi spowodowały u mnie chęć podzielenia się pewnymi przemyśleniami. Najpierw polityk przekonywał słuchaczy, że „rolnicy muszą zrozumieć, że Tusk jest sojusznikiem i w porozumieniu z szefami innych rządów może wprowadzić zmiany w polityce UE” - Myślę, że KE nie będzie miała wyjścia i złagodzi założenia Zielonego Ładu – stwierdził. Powtórzył on typowe wypowiedzi premiera Donalda Tuska, który często w sytuacjach kryzysowych zwala zarówno powstanie problemu, jak i rozwiązania na innych. Punktem oparcia staje się zazwyczaj Unia Europejska, bo przecież nie on. Przypomina to sytuację w krajach afrykańskich w czasach ustępowania władzy białego człowieka, gdzie niegdyś sztuczne wytyczenie granic państwowych przez mocarstwa kolonialne spowodowało brak poczucia wspólnoty wśród lokalnej ludności zamieszkującej dany teren. I tak np. sędzia na Czarnym Kontynencie często nie mógł wydać sprawiedliwego wyroku na oskarżonego ponieważ pochodził z tego samego plemienia, co rozstrzygający sprawę, a ofiarą bądź powodem był przedstawiciel innej społeczności zamieszkującej ten sam obszar zwany państwem z obowiązującym na nim tym samym systemem prawnym. Jedynym rozwiązaniem było powołanie się na białego gubernatora i zwalenie na niego całej winy za niekorzystny wyrok orzeczony w stosunku do osoby pochodzącej z tego samego plemienia, co murzyński sędzia. Podobnie jest teraz u nas. Nowa władza w przypadku kryzysu rolnego (również i innych problemów) zasłania się sprytnie Komisją Europejską, bo przecież „my chcemy jak najlepiej, ale Bruksela nie pozwala”.
Wracając do rozmowy na antenie, to prowadząca ją dziennikarka skierowała w stronę Schetyny drugie „trudne” pytanie. Tym razem od słuchacza. Dotyczyło kryzysu klimatycznego - „Jakie badania i analizy pan czytał, na podstawie których twierdzi pan, że mamy kryzys klimatyczny. Proszę o konkrety, tytuły, linki”. No, pyta słuchacz. Jednak chciałby się dowiedzieć po prostu…” Schetynę zatkało i zaczął kluczyć próbując zatuszować niewygodne pytanie swoim słynnym uśmiechem i mówiąc, że od tego (analizy ocieplenia klimatu) są eksperci. Na pytanie „jacy to eksperci?” również nie umiał odpowiedzieć.
Z sytuacji opisanych wyżej płyną następujące wnioski. Potwierdza się powiedzenie Radosława Sikorskiego nagrane dawno temu w rozmowach u „Sowy i przyjaciół” o „murzyńskości”. Tylko dotyczy ono, jak widać, nie tyle Polaków (rolnicy żądają sprawiedliwości), co obecnie rządzących. Po drugie, to cała ta gadanina o zagrożeniu emisją CO2 jest zwykłą propagandą i straszeniem wilkiem, co ma wielkie oczy oraz kły. Tzw. kryzys klimatyczny ma wspólnego z rzeczywistością, co odpowiedź Schetyny na pytanie o ekspertów.
Andrzej Potocki
- 28/03/2024 18:47 - 100 dni Tuska minęło i co dalej? Udana akcja rozliczania 100 konkretów to za mało
- 21/03/2024 19:21 - Gdański bigos: Rywale na niby
- 17/03/2024 16:43 - Posterunek Straszyn: Najwyższym hierarchą w polskim Kościele został nasz Pasterz
- 12/03/2024 17:30 - Gdański bigos: Trzecią drogą do wyborów
- 12/03/2024 17:02 - „Róbta co chceta”? Oczywiście, a demolka w szkołach w wykonaniu Nowackiej et consortes to zwieńczenie całej akcji prania mózgów małolatom
- 05/03/2024 15:04 - Pójdź, dziecię, ja cię uczyć NIE każę, czyli jak Nowacka z koleżankami demolują polską szkołę
- 05/03/2024 15:02 - Fraszka polska
- 03/03/2024 13:43 - Posterunek Straszyn: Hołownia doigrał się. Na razie sondażowo
- 03/03/2024 13:38 - Gdański bigos: Wyborcze trolejbusy w Gdyni
- 29/02/2024 19:48 - Akapit wydawcy: 10 "Tusków" czy 10 litrów - nową monetą za benzynę?