Wybory samorządowe w Trójmieście to dwie karty odkryte- w Gdańsku i Sopocie i jedna wciąż zakryta. Zacznijmy od grodu nad Motławą. Prezydent Aleksandra Dulkiewicz wygrała i to w sposób bardzo zdecydowany. Co prawda nie było to 62,3 procenta jak na to wskazywały exitpole ale nieco mniej bo 57,95 ale to nadal bardzo mocny wynik i solidna legitymacja dla kolejnych pięciu lat przewodzenia Gdańskowi. Z faktami nie ma co dyskutować. Większość Gdańszczan akceptuje jej styl rządów i bardziej ceni osiągnięcia niż słabości. Opozycja może się zżymać na jej styl udzielnej księżnej która nie lubi dyskutować z oponentami. „Dulcessy” która wybiera tylko te kontakty z mediami, w trakcie których wie że nie padną kłopotliwe pytania. W ostatnich wyborach przyjęła dosyć umiarkowany język jak na jej poprzednie występy stosunkowo daleko trzymała się od polityki. Tak samo było mniej ideologii a więcej obietnic. Ta taktyka okazała się słuszna. Aleksandra uzyskała efekt Wielkiej Pani Prezydent nie mającej zbytnio ochoty na dyskutowanie z tłumem pomniejszych kandydatów. Republika deweloperów może odetchnąć spokojnie, wszystko zostanie jak było. Rola Dulkiewicz jest tym łatwiejsza, że u władzy jest Donald Tusk i na zlecenie PO nie musi już tworzyć żadnych rzekomo apolitycznych związków samorządowców.
W mediach trójmiejskich też już wysprzątano i jak się można domyśleć zbyt wielu krytyk pani prezydent w nich nie będzie.
Uzyskany przez kandydata PiS Tomasza Rakowskiego wynik 20,33 procent jest wobec dominacji pani prezydent całkiem niezłym osiągnięciem. Pytanie czy Rakowski i jego partia chce podjąć wysiłek długodystansowca. Czy chce być kimś kto skupi się na walce o prezydenturę Gdańska w najbliższej pięciolatce a może nawet i kolejnej. Startując w wyborach na prezydenta miasta uzyskuje się ogromną wiedzę i warto jej nie marnować. Pytanie czy ten plan zaakceptuje gdański PiS.
Sopot to na mniejszą skalę powtórka modelu gdańskego. Tu w pierwszej turze wygrałaÂÂ Magdalena Czarzyńska-Jachim, od 2019 roku zastępczynią prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego. Szef został wybrany do sejmu więc Donald Tusk namaścił na komisarza miastaÂÂ najbliższą zaufaną Karnowskiego. Nie zagroził jej w drodze do prezydenckiego fotela Jarosław Kempa -główny konkurent od 2018 roku jest wiceprzewodniczącym rady miejskiej koalicji Kocham Sopot.
A teraz Gdynia i wreszcie coś wywracającego do góry nogami ułożone sukcesje władzy.
Miasto żyje spektakularną porażka „wiecznego” prezydenta Wojciecha Szczurka. Mój gdyński znajomy pytany o zagadkę tej porażki odpowiada tak: „Całkowite oderwanie się od bazy. Szczurek przez wiele lat miał dobre trzymanie na kontakty z ludem. I to się czas jakiś temu skończyło. Dokładnie od roku kiedy pojawili się jego nowi zastępcy. Ekipa Szczurka zaczęła być arogancka”.
Z centrum Gdyni zniknęło ponoć półtora tysiąca miejsc parkingowych, za to wybudowany megaparking niedaleko urzędu Miejskiego na Piłsudskiego wyznaczono zbytnio na uboczu. I nic dziwnego że częściowo bywa pusty. Trwająca już dwa lata przebudowa ulicy Wielkopolskiej wywołała korki, które doprowadzały Gdynian do szału. Tak samo irytujące było odcięcie końcówki nabrzeża Kościuszki od dojazdu samochodami. A na ulicy Świętojańskiej, niegdysiejszym „salonie” Gdyni coraz więcej pustostanów obok kebabów i pizzerii. Wojciech Szczurek żegnany mało życzliwymi komentarzami w mediach Wybrzeża. No cóż. Sam ciężko zapracował na swój schyłek. Sam opisałem na łamach „Gazety Gdańskiej” w jak brzydki sposób wykorzystywał plakaty przygotowujące Gdynian do stulecia uzyskania praw miejskich do lansowania swojej osoby w okresie wyborczym. Kto przejmie schedę po Szczurku? Mieszkańcy Gdyni będą 21 kwietnia wybierać między kandydatem Platformy Tadeuszem Szemiotem i Aleksandrą Kosiorek z gdyńskiego „Dialogu”, dumnej ze swego udziału w Strajkach Kobiet w 2020 roku.
Zarówno wygrana w Sopocie dla Magdalena Czarzyńska-Jachim przed Jarosławem Kempą z Komitetu Kocham Sopot oraz gdyńska dogrywka Szemiot kontra Kosiorek odbyła się przy zepchnięciu PiS na trzecią pozycję. W obu dużych trójmiejskich miastach największa partia opozycji była tylko bezsilnym obserwatorem walki o prezydencki fotel.
Tyle, że prawda jest taka, że Pomorze to obecnie najsilniejszy bastion partii Tuska w całej Polsce. Tylko tu Platforma wygrała samodzielnie większość sejmiku bez potrzeby posiłkowania się koalicjantami z Trzeciej Drogi i Lewicy. Próba naruszenia tego monopolu wymaga jakiejś elementarnej konsekwencji. A najpopularniejszy gdański polityk PiS – Kacper Płażyński – wybrał niedawno Sejm. Do sejmiku województwa pomorskiego z sukcesem skierował małżonkę Natalię Płażyńską-Nitek, która, jak się zdaje, ma pilnować jego interesów w gdańskiej polityce. Zobaczymy jak ambitna żona posła RP ułoży sobie relacje z Tomaszem Rakowskim. I kto będzie realnie rządził gdańskim PiS-em?
Piotr Semka
- 26/04/2024 16:13 - Nie zabijaj
- 18/04/2024 16:43 - Posterunek Straszyn: Posterunek Straszyn, a II tura wyborów
- 18/04/2024 16:40 - Akapit wydawcy: Kołowrotki władzy: w Tczewie, Gdyni, Kartuzach
- 18/04/2024 16:37 - Gdański bigos: Żegnaj Gdańszczanko
- 16/04/2024 08:49 - Posterunek Straszyn: Kość niezgody
- 11/04/2024 17:34 - Który skrzywdziłeś człowieka prostego
- 09/04/2024 15:05 - Posterunek Straszyn: Zbrodnia wojenna Izraela
- 04/04/2024 17:19 - Akapit wydawcy: Wybierzmy ...
- 04/04/2024 17:10 - Gdański bigos: Nieśmiałe poszukiwanie czegoś nowego
- 01/04/2024 16:33 - Gdański bigos: Wolna rączka ale w trybach