Byłem na wystawie o infantylnym tytule "Nasi chłopcy". Wykorzystano na niej moje książki. Szkoda, że organizatorzy nie zadzwonili do mnie, o czym nie omieszkałem powiedzieć jednemu z organizatorów, panu Gierszewskiemu. Znają moje dokonania w tej dziedzinie, skoro postawili na półce moje książki. Wiedzą też zapewne (zakładam, że je czytali), że mam materiałów na temat przymusowo wcielanych do wojska niemieckiego co najmniej trzy razy więcej niż jest na wystawie. I to naprawdę ciekawego! Odrębną sprawą są nagrania filmowe i radiowe żołnierzy. Tego tam nie mają, bo nikt z nimi nie rozmawiał, bo nikt nie ma takich - oryginalnych - nagrań. Ja mam. I to dużo. I wiem, że oni o sobie nie mówili "Nasi chłopcy", bo ich los był zbyt poważną kwestią. Nikt tam nie szedł dobrowolnie, o czym w zasadzie wszyscy zgodnie piszą (nawet ci, co pozornie się spierają).
Ja opisuję w swoich książkach, co się dokładnie działo; jak byli maltretowani, jak gnębieni, jak mordowano i więziono ich rodziców, etc. Tego na wystawie nikt się nie dowie. Za to przeczytałem, że mieli, cytuję "niemieckich kolegów". Otóż tak nie było. To jest po prostu kłamstwo! Mój śp. Ojciec, którego dotknął ten los, nigdy nie miał "niemieckich kolegów". Mało tego, był przez nich prześladowany w ramach jednego oddziału, był bity, nieomal zamordowany. Ale on też nie zostawał dłużny. Co najmniej raz, pewnie w akcie desperacji, także wymierzył sprawiedliwość niemieckiemu żołnierzowi za to, że przez niego został nazwany polską świnią. Ciekawe, że oficer (może nie był Niemcem?) nie ukarał go za to. Tata zawsze - do końca życia - był prawym Kaszubą i porządnym Polakiem. Za Kaszuby byłby w stanie oddać życie. W gruncie rzeczy tak się stało, bo przez powikłania wynikające z wojennej martyrologii, zmarł na początku 1985 roku.
Dla mnie sprawa ta nie ma absolutnie wymiaru politycznego. Ja nigdy nie byłem członkiem ani wyznawcą jakiejkolwiek partii. Dlatego napastliwy ton, jaki utrzymują ludzie z lewej strony wobec innych podkreśla tylko, że nie o prawdę im chodzi, a o prowokację, kłótnię, rozmycie prawdy, no i znów negatywne wykorzystanie historii Kaszub dla własnych celów, bo istotnie głównie Kaszub ta wystawa dotyczy, choć organizatorzy i ten fakt nieco rozmywają. Ja nie życzę sobie, by o moim śp. Ojcu, bohaterze kaszubskim, gotowym oddać życie za Tatczëznă, takie osoby mówiły trywialnie "nasz chłopak". On nigdy nie podejmował decyzji o wstępowaniu do wojska niemieckiego (patrz: zdjęcie), uczyniono to za niego. Jak się to stało - zapraszam do lektury moich książek, które - o dziwo - są na wystawie, lecz niewiele lub zgoła nic z nich nie skorzystano.
Samą wystawę uważam za pożyteczną. To dobrze, że mówi się o tej smutnej i trudnej prawdzie, o tej kolejnej formie martyrologii Kaszubów. Szkoda tylko, że w tytule nie napisano prawdy, że oni byli siłą wcieleni, że byli ofiarami niemieckiej agresji. No i szkoda, że tak dużo wątków politycznych się do niej wkradło. To niszczy tą wystawę. Ale pewnie głównie o to szło... Mimo to, cieszę się, że trwa dyskusja, choć wolałbym, żeby pod moim postem nie odzywali się dyletanci, którzy nie przeczytali ani strony z moich książek z wystawy. Dajcie sobie na luz, bo 1) nic to nie wnosi dla nikogo, 2) dla was także. Najpierw poczytajcie i spróbujcie zrozumieć.
Eugeniusz Pryczkowski
- 16/07/2025 17:52 - Gdański protest przeciwko haniebnej wystawie "Nasi Chłopcy"
- 24/06/2025 10:13 - Czas na rząd ocalenia państwa. "Tusk jak bezpaństwowiec"
- 10/06/2025 11:35 - Nie jeden wyrok, a więcej. Nadal figuruje jako karana. Siedziała w więzieniu. NOWE fakty o Kanigowskiej
- 09/06/2025 06:43 - LIst Czesława Nowaka ze Stowarzyszenia 'Godność' do Prezydenta Karola Nawrockiego
- 05/06/2025 09:31 - Gdańsk zagłosował przeciw swojemu synowi. Co się tu z nami porobiło?Gdańsk zagłosował przeciw swojemu synowi. Co się tu z nami porobiło?