Bardzo trudno we współczesnym teatrze trafić na klasykę w dosłownym tego słowa znaczeniu, klasykę wierną literze począwszy od scenografii po choreografię i grę aktorską. Aby przybliżyć widzom treści klasyczne twórcy stosują różnego rodzaju zabiegi na przykład przenoszą miejsce akcji w bliżej nieokreśloną przestrzeń, ubierają aktorów w dziwaczne kostiumy, czy ograniczają scenografię do paru kartonów sugerujących w zależności od wyobraźni wnętrze lub zewnętrze. Wszystko po to, aby przybliżyć nam zawarte w prezentowanym dziele treści. Tymczasem wystarczy być wiernym klasyce i sukces gwarantowany. Przykładem może być wystawiony w Operze Bałtyckiej balet komiczny pt. „Coppelia”.
Balet powstał w XIX wieku. Jego prapremiera odbyła się w Paryżu 25 maja 1870 r. Autorami libretta byli Charles Nuittera i Arthur Saint-Leon, powstało ono na podstawie opowiadania E.T.A. Hoffmanna „Pieskun”, zaś muzykę skomponował Leo Delibes. Balet cieszył się dużym powodzeniem i szybko podbił sceny Europy, trafił również do Polski – premiera w Warszawie odbyła się 7 grudnia 1882 r.
Opera Bałtycka w swojej historii gościła już „Coppelię” na swojej scenie, a było to w 1987 r. Powróćmy jednak do dnia dzisiejszego: 6 kwietnia 2024r. o godzinie 19.00 w Operze Bałtyckiej odbyła się premiera „Coppelii”. Autorem libretta opartego na oryginale jest Johan Kobborg, on też jest autorem choreografii. Wiele lat jako pierwszy tancerz spędził w The Royal Balet oraz Duńskim Balecie Królewskim. Odnosił również sukcesy na scenach międzynarodowych zdobywając jako tancerz i choreograf liczne nagrody. W swoich inscenizacjach nie stroni od nowoczesnych rozwiązań, jednak w dużej mierze pozostaje propagatorem klasyki, którą z powodzeniem ożywia zgodnie z wymogami współczesnej publiczności. Byliśmy tego świadkami w sobotni wieczór, wieczór magiczny i cudowny. Po otwarciu kurtyny dzięki scenografii Hanny Wójcikowskiej-Szymczak przenosimy się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki do miasteczka gdzieś w Galicji, lub na Kresach Wschodnich, miasteczka wypisz, wymaluj jak z obrazów Marca Chagalla. Są drewniane domy, oberża, kościół i rynek, na którym rozgrywa się akcja. Pojawiają się bohaterowie tajemniczy przybysz wprowadzający się do jednej z kamienic, mieszkańcy miasteczka, dzieci, młodzież, burmistrz, karczmarz z małżonką i główne postaci dramatu Swanilda i Franz, których miłość zostaje poddana próbie wraz z pojawieniem się w miasteczku nowego przybysza i jego tajemniczej towarzyszki, pięknej, młodej Coppelii pojawiającej się w oknie nowo zamieszkałej kamienicy. Perypetiom miłosnym głównych bohaterów towarzyszą sceny zbiorowe obrazujące życie mieszkańców nasycone tańcami: mazurem, czardaszem, walcem, hiszpańskim bolero. Ogląda się je z zapartym tchem!
W drugim akcie przenosimy się do wnętrza domu tajemniczego przybysza i odkrywamy jego tajemnicę. Dotknięty tragedią rodzinną Coppelius otacza się mechanicznymi lalkami, marząc o tym aby je ożywić, w szczególności tę, która przypomina jego córkę, którą wystawia w oknie i która stała się przyczyną nieporozumień między Swanildą a Franzem. Zwaśnieni kochankowie próbują wyjaśnić tajemnicę Coppeliusa i oboje trafiają do jego domu. Poznawszy ją po wielu perypetiach godzą się i biorą ślub ku uciesze całej społeczności. Happy end tak rzadko obecnie spotykany jest tu wszechobecny i powoduje eksplozję radości, a co za tym idzie wspaniałe popisy taneczne głównych bohaterów jak i całego zespołu.
Cudowna muzyka, która cały czas towarzyszy bohaterom nie tylko przeprowadza nas przez meandry akcji, ale wzbogaca ją i nadaje niepowtarzalną atmosferę całości. Za jej przygotowanie i wykonanie wraz z orkiestrą Opery Bałtyckiej odpowiada Luis Gorelik, niezwykle doświadczony i znany na całym świecie dyrygent argentyński. Całości niezwykłych wrażeń dopełniają kostiumy, barwne, odzwierciedlające charaktery postaci, niemal bajkowe. Ich twórczynią jest wspomniana już przeze mnie scenografka Hanna Wójcikowska-Szymczak. Za wspaniały wieczór dziękuję całemu zespołowi Opery Bałtyckiej, w szczególności odtwórcom głównych ról: Wojciechowi Warszawskiemu, Mayu Takata oraz Gento Yoshimoto. Wspaniała propozycja repertuarowa dla każdego. Polecam!
Małgorzata Zalewska
fot. Krzysztofa Mystkowskiego/KFP
- 05/06/2024 13:24 - Charlie zmienia się w kurczaka
- 14/05/2024 14:37 - „Iwona księżniczka Burgunda”
- 08/05/2024 12:09 - Śpiew morza
- 23/04/2024 15:30 - Niewolnice z Pipidówki
- 17/04/2024 14:01 - Ciemności kryją ziemię
- 27/03/2024 14:20 - Nagrody teatralne rozdane
- 06/03/2024 13:39 - Pracownia teatralnych inspiracji
- 20/02/2024 11:47 - Lizystrata
- 06/02/2024 15:33 - Puste miejsca
- 31/01/2024 15:16 - Teatr Mostownia