Uch - jak gorąco! Wzmożenie polityczne – mimo letniej kanikuły – spore. Jako człowiek nawykły do pracy w systemie tygodniowym, a nie codziennym, dostaję zadyszki nie tylko z otyłości i nadmiernie spożytego alkoholu, ale ze zdziwień przeróżnych.
Ledwom w tych wysokich lipcowo-burzowo-alkoholowych temperaturach wypocił jeden felieton, a już muszę wypacać kolejny, aby nadążał za wydarzeniami. Pisałem w poprzednim, który wisiał sobie spokojnie na stronach portalu wybrzeże24.pl i nigdzie się nie spieszył, że na Adamowicza aspiruje z jednej strony Jolanta Banach, z drugiej strony Waldemar Bartelik, z trzeciej strony sam Adamowicz, a tu sytuacja się zmienia jak w kalejdoskopie. Ledwo na początku lipca otrzymaliśmy newsa, że SLD udzieliła rekomendacji na prezydenta Gdańska Jolancie Banach, 10 dni później się okazało, że startuje ona z własnego komitetu, jeszcze cztery dni później SLD wycofało rekomendację, a kolejne trzy dni później ona sama wycofała się z kandydowania. Uff – jak gorąco!
Ponoć jest jakiś list skierowany do członków SLD objaśniający kulisy tych wydarzeń, ale na razie jego treść nie jest szerzej znana, więc i mnie jest niezręcznie zdradzać, co ja myślę, co jest w tym liście. No, dobrze, powiem ogólnie. Są tam ponoć opisy rozmaitych kaptacji kandydatki dla swojego dzieła. Kto do kogo telefonował, co mu proponował, kto od kogo telefonu nie odebrał etc. List zapewne zostanie upubliczniony, bo jak wiadomo nie od dzisiaj rękopisy nie płoną, więc cierpliwości – zabawy i zdziwień przybędzie. Buch – jak gorąco!
Bardziej nawet gorąco niż na Malcie, gdzie pan prezydent Adamowicz wyekspediował swoją rodzinę na wakacje, co piszę z zazdrością, bo na Malcie nie byłem, ale słyszałem, że urocze to miejsce. Jako, że niektórzy członkowie rodziny pana prezydenta mają być przepytywani na okoliczność obdarowywania go datkami pieniężnymi, to im się wypoczynek przed taką odpytywanką należy.
Sam pan prezydent pracuje. A to odwiedzi firmę Galeon w Straszynie, która produkuje jachty, a to zwiedzi zakład kosmetyczny Ziaja w Kolbudach. Pierwszy z tych zakładów nie płaci podatków w Gdańsku, Ziaja tak, ale widocznie coś pana prezydenta w nich zaciekawiło.
Przy okazji słyszałem złośliwy komentarz, że prezydent jeździ do sąsiednich gmin kolegować się z różnymi biznesmenami w godzinach urzędowania, bo po godzinach musiałby brać taksówkę jako, że nie posiada prawa jazdy. Nie wiem, czy ma prawo jazdy czy nie ma, ale osobiście mogę zaświadczyć, że przynajmniej starał się je zdobyć. Wiem stąd, że robiliśmy odpowiedni kurs w tym samym czasie u tego samego instruktora w kultowym, gdańskim ośrodku nauki jazdy. Dlatego kultowym, że opisanym przez Pawła Huelle w zabawnej powiastce „Mercedes Benz”. Co prawda mój instruktor sarkał, że z pana prezydenta słaby kursant, bo ciągle się umawia na jazdy i przekłada, i bardzo jest niesystematyczny, ale też nie ma się co dziwić i nie ma co wyciągać wniosku, że kursu nie ukończył. Puf – jak gorąco!
Waldemar Kuchanny
- 08/08/2014 14:53 - Latarką w półmrok: Rogatki Tuska
- 06/08/2014 10:21 - Budyń z sokiem malinowym: Ciiiii! Tusk myśli przed zaśnięciem
- 04/08/2014 17:05 - Okiem Borowczaka: „TKM”
- 29/07/2014 16:01 - Okiem Borowczaka: Czy ambasador ma rację?
- 26/07/2014 22:36 - Latarką w półmrok: SLD na Pomorzu - wybory czy konspiracja?
- 24/07/2014 17:52 - Prof. Pastusiak: Barack Obama o Polsce
- 17/07/2014 08:31 - Budyń z sokiem malinowym: Jeśli nie Adamowicz, to Adamowicz?
- 17/07/2014 08:19 - Widok z galerii na Wiejskiej: Sejmowa Komisja śledcza – dla Sejmu
- 21/06/2014 18:57 - Budyń z sokiem malinowym: Sowa robi dobrze a wielu podąża w robieniu jego śladem
- 17/06/2014 14:37 - Prof. Pastusiak: Krytycznie o SLD w Trójmieście