Rozmowa z Waldemarem Białaszczykiem, wiceprezesem zarządu Sopockiego Klubu Tenisowego
- Minęła prawie połową letniego sezonu na kortach SKT jak pan ją ocenia?
Waldemar Białaszczyk: Jestem bardzo zadowolony, bo dokładnie realizujemy plan imprez. Imprezy młodzieżowe, Międzynarodowe Mistrzostwa Seniorów, Mistrzostwa Polski Juniorów, Mistrzostwa Świata Polonii i na kortach nie ma dnia przerwy. Imprez się na siebie nakładają, ale radzimy sobie z tym, czego dowodem jest zadowolenie uczestników. Mamy ten sezon bardzo bogaty, tak jak co roku. Cieszymy się, że na korty zjeżdża bardzo duża grupa gości z kraju, jak i z zagranicy. Kontynujemy przyjazne kontakty z seniorami z Niemiec i Szwecji. W najbliższych dniach będziemy gościli na dwa-trzy dni kilkudziesięcioosobowe grupy. Oprócz rozgrywania meczów będziemy wspólnie zwiedzali Trójmiasto. Generalnie półmetek sezonu można uznać za bardzo udany.
- Zawodnicy SKT rywalizują nie tylko na swoich kortach.
Waldemar Białaszczyk: Nasi zawodnicy startują w olimpiadzie młodzieży w Zielonej Górze. Bronią pierwszego miejsca w Polsce. Zobaczymy jak się powiedzie. Na razie, odpukać, idzie zgodnie z planem. Gdybyśmy wygrali Olimpiadę Młodzieży to dla klubu byłby to duży sukces. Taki cel przed trenerami jest
- Najważniejszą imprezą pierwszej części sezonu były mistrzostwa seniorów.
Waldemar Białaszczyk: To była szczególna impreza. W tym roku Mistrzostwa miały nowy program i trochę inaczej do nich podeszliśmy. Pojawiła się na nich spora grupa zawodników zagranicznych, co ciekawe z czołówki światowej. To jest nasz sukces. To impreza, poza mistrzostwami Polski, najstarsza bez przerwy rozgrywana. Impreza, która ma swoją rangę – II kategorii, międzynarodowa. To dla nas powód do dumy. Ludzie, którzy przyjedżają na ten turniej tworzą atmosferę nie tylko sportową, ale również towarzyską. Tu nawiązuje się przyjaźnie, które trwają przez lata. To wpływa na to, że ludzie chcą tu przyjeżdżać i już zapowiedzieli się, że przyjadą za rok. Bardzo wiele osób przyjeżdża tu z rodzinami. Na imprezie integracyjnej bawiło się blisko 600 osób. To jest miarą sukcesu. My tylko staramy się stworzyć im jak najlepszą atmosferę. Zawodnicy wyjeżdżają od nas zadowoleni.
- Co z turniejem Polonii?
Waldemar Białaszczyk: Ten turniej kontynuujemy. Nie rozwijamy go. Brakuje sponsora dla tej imprezy. Mamy nadzieję, że to się wkrótce zmieni.
Po raz ostatni wielki tenis gościł na kortach SKT w 2007 roku. W turnieju Prokom Open triumfował Tommy Robredo.
Fot. Marek Zarzecki
- Obecnie na kortach rywalizują najlepsi polscy juniorzy.
Waldemar Białaszczyk: To duża impreza. Do rywalizacji przystąpiła cała polska czołówka. Jest powód do zadowolenia, bograją nie tylko gry singlowe czy deble, ale, to zaskoczenie, jest wielu chętnych do gry w grach mieszanych. Sami zawodnicy prosili, aby zwiększyć im limit drabinkowy. To dla nas sygnał, że nie tylko chcą walczyć, ale wspólnie się tenisem cieszyć.
- Pogoda z jednej strony, nie pada, sprzyja grze, z drugiej, upały, ją utrudnia.
Waldemar Białaszczyk: Pogoda jest jaka jest. Trzeba uważać. Bardzo utrudnione zadanie mają służby techniczne. Utrzymanie kortów na jakimś poziomie przy tych temperaturach to jest duża sztuka.
- Jakie plany na drugą połową sezonu letniego?
Waldemar Białaszczyk: Na sierpień przygotowujemy całą serię imprez dla seniorów. Na naszych kortach będą się odbywały różnego rodzaju mistrzostwa Polski: prawników, radców prawnych, gazowników. Do tego dochcodzą jeszcze imprezy młodzieżowe rangi ogólnopolskiej. Jednocześnie myślimy już o jesieni i imprezach przyszłorocznych. O wprowadzeniu do kalendarza na sezon zimowy i letni przyszłoego roku.
- Obecnie Mistrzostwa Seniorów są sztandarową imprezą SKT. Uwieńczeniem tego sezonu letniego byłby turniej międzynarodowy taki jak kiedyś Prokom Open. Czy jest szansa, że wielki tenis wróci do Sopotu?
Waldemar Białaszczyk: Było bardzo blisko do realizacji męskiego Challengera z pulą nagród 150 tysięcy Euro. Miał się odbyć w lipcu. Ostatecznie wycofaliśmy się z tego pomysłu. Mielismy bardzo mało czasu. Poza tym były problemy ze spięciem całego budżetu imprezy. Nie chcieliśmy tego zrobić surowo. Nie chcieliśmy robić samej imprezy bez całej tej otoczki, która jest bardzo ważna przy takiej imprezie. Zdecydowaliśmy po rozmowach, że przekładamy to na przyszły rok. Myślę, że za rok w lipcu będziemy gościć tu zawodników z pierwszej setki rankingu, którzy przyjadą do Sopotu. Będziemy po mału odtworzyć to co było tradycją czyli myślimy tu o tradycji turnieju Prokomu. Zawodnicy go pamiętają, tęsknią za nim i uważają, że jego brak jest odczuwalny. Grupa odpowiedzialna za organizację tej imprezy twierdzi, że ma zapięty budżet na przyszły rok i będziemy mogli to zorganizować w taki sposób, na jaki ta impreza zasługuje. Ta impreza ma miec nie tylko odpowiednią rangę sportową, ale ma być atrakcyjna dla widza. Myślimy o tym, żeby widzowie przychodząc tu mieli świetną zabawę. Chcemy żeby to nie był tylko tenis, ale żeby to było obudowane o muzykę, elementy rozrywkowe, pokazowe. Cały program okołoturniejowy się tworzy. To będzie takie koło, którym chcemy ruszyć w kierunku dużego turnieju ATP. Rozważamy czy dołączymy na tym etapie, czy może później, do tego turnieju kobiety. Wspólne granie kobiet i mężczyzn na sopockich kortach jest wspominane z sentymentem przez zawodniczki i zawodników. Myślę, że do takiej formuły dojdziemy.
- Czyli można oficjalnie powiedzieć, że od przyszłego roku wielki tenis wraca do Sopotu?
Waldemar Białaszczyk: Możemy to powiedzieć. Już na tym pracujemy, przygotowujemy ten turniej.
Rozmawiał Tomasz Łunkiewicz
- 19/07/2010 17:22 - Rozmowy o hokeju, nie o wspominki
- 19/07/2010 16:30 - Niesamowity show
- 17/07/2010 14:44 - Ostatnie pożegnanie księdza Jankowskiego
- 16/07/2010 16:07 - UG chce zachować tempo rozwoju
- 15/07/2010 17:05 - Spór o dyrektora przychodni
- 13/07/2010 17:10 - Odwiedź mistrzów Zakonu Krzyżackiego w Kwidzynie!
- 12/07/2010 08:37 - Mistrzostwa na szklanym ekranie
- 12/07/2010 07:42 - Gospodarka pomorska po transformacji
- 10/07/2010 11:09 - Kontrpasy kontra kierowcy
- 09/07/2010 07:16 - Gdański sport nad przepaścią