Czy poruszający się po centrum Gdańska rowerzyści uzyskali status nietykalnych? Niby nadal obowiązują ich klasyczne przepisu o ruchu drogowym, ale wolno im więcej niż kierowcom samochodów. Mogą na przykład jeździć „pod prąd” po drogach jednokierunkowych. Umożliwiają im tzw. kontrpasy – wynalazek u jednych budzący oburzenie, przez innych wychwalany pod niebiosa. Do tych ostatnich należą rzecz jasna sami zainteresowani oraz władze miasta.
O co chodzi z tym wynalazkiem? Najprościej mówiąc na wszystkich ulicach jednokierunkowych w ścisłym centrum miasta wydzielono specjalne pasy skierowane w stronę przeciwną niż nakazują to znaki drogowe. W rezultacie rowerzyści mogą jeździć po jezdniach w obu kierunkach, a kierowcy samochodów muszą uważać, na właścicieli jednośladów. Na początek „poszła” ul. Ogarna, gdzie kontrpas graniczy nie tylko z jezdnią, ale i pasem wydzielonym do parkowania. Władze Gdańska zapewniają, że to rozwiązanie sprawdza się w innych europejskich miastach, gdzie samochody i rowery poruszają się po ulicach w pełnej harmonii. Czy podobnie będzie i u nas? Rowerzyści są bezkrytyczni wobec tego nowatorskiego rozwiązania. Kierowcy samochodów niekoniecznie. Jednak w Gdańsku ich opinii najpewniej nikt nie wysłucha. A oni zdanie o rowerzystach często mają nienajlepsze.
- Takie rozwiązanie może być problematyczne – mówi Janusz Ryżewski, prezes korporacji Hallo Taxi. – Rowerzyści po prostu sami nie stosują się do obowiązujących ich przepisów. Na kontrapasach jeszcze może nie zdążyli wsławić się czymś skrajnie negatywnym, ale nie ma pewności, ze nie będzie dochodzić do kolizji rowerów z kierowcami. Moja opinia wynika z obserwacji ruchu rowerowego na ulicach Gdańska. Rowerzyści nie przeprowadzają rowerów na pasach, a przejeżdżają po nich w pełnym pędzie. Zresztą w ogóle jeżdżą za szybko po ścieżkach rowerowych, bywa że nie zwracają uwagi na innych użytkowników drogi.
A inni użytkownicy też nie są zadowoleni z rowerowych przywilejów.
- Ktoś powinien nauczyć ich rozumu! – oburza się pan Andrzej, kierowca i mieszkaniec ul. Ogarnej. - Jeżdżą jak chcą, na nikogo nie zwracają uwagi. Na chodniku i na jezdni, zawsze z nimi jest problem. A na zebrach nagminnie łamią przepisy. Szkoda, że tego jakoś nigdy Straż Miejska nie widzi!
Niestety, władze Gdańska nie dostrzegają problemu. Jeśli już jakieś restrykcje wymyślą, to zawsze są one skierowane przeciwko użytkownikom samochodów. Trudno się zresztą dziwić, mandat łatwiej wydębić od kierowcy a i ścieżkę rowerową łatwiej wybudować niż naprawić wszystkie dziury w jezdniach. Cykliści przecież zawsze są niewinni.
dol
- 15/07/2010 17:05 - Spór o dyrektora przychodni
- 14/07/2010 21:32 - Wielki tenis wraca na korty SKT
- 13/07/2010 17:10 - Odwiedź mistrzów Zakonu Krzyżackiego w Kwidzynie!
- 12/07/2010 08:37 - Mistrzostwa na szklanym ekranie
- 12/07/2010 07:42 - Gospodarka pomorska po transformacji
- 09/07/2010 07:16 - Gdański sport nad przepaścią
- 06/07/2010 11:22 - Dorożką po Gdańsku
- 05/07/2010 08:56 - Heweliusz poszuka Orła
- 03/07/2010 23:25 - Zorro i Jonasson powalczą o Grand Prix
- 02/07/2010 06:36 - Festiwale przy wejściu nr 57