Czternasta FETA zakończona. Przez cztery ostatnie dni na ulicach zaprezentowały się teatry uliczne i plenerowe z całego świata. W ruch poszły tarki do prania, szczudła, maski, dzbany z wodą i litry farby. Widzieliśmy niezwykłe stroje, roztańczone korowody i prawdziwie epicki rozmach. Nie obyło się bez kontrowersji dotyczących sfery organizacji, jednak publiczność zjawiła się licznie, a jej żywiołowe reakcje wskazują, że i w tym roku nie była zawiedziona. Oddajmy głos samym widzom.
- Na Fecie jestem pierwszy raz, to rewelacyjna impreza, bardzo się cieszę, że jednak przyjechaliśmy, mimo że autostop w takim upale do przyjemności nie należy – wyznał Paweł, student z Poznania, który za sprawą potężnego kapelusza robi bardziej wrażenie uczestnika spektaklu niż zwykłego widza.
- Chyba piąty już raz oglądam festiwal i przyznam, że najbardziej czekałam na spektakl „Pandora” (prezentowane przez kataloński teatr Artristras - dop. JW), o którym już wcześniej słyszałam dużo dobrego – przyznała pani Beata z Gdyni. – Rzeczywiście niesamowity show. Nie znam jednak hiszpańskiego, jak zapewne większość widzów, dlatego żałuje, że brakowało polskiej narracji.
- Już kilka dni przed Fetą usiedliśmy nad grafikiem i próbowaliśmy tak rozplanować czas, by zobaczyć jak najwięcej – wyznali Robert i Ola spod Tczewa. – W zeszłym roku przyjechaliśmy ze znajomymi „na spontanie” i na gwałt biegaliśmy od przedstawienia do przedstawienia. W tym roku chcieliśmy na spokojnie, ale i tak wyszło zupełnie inaczej (śmiech). Jak na razie nasz typ to Indonezyjczycy (Studio Indonesia “Eathenware Maker” - dop. JW), niesamowity klimat.
- Szczerze mówiąc, nie jestem zachwycona, zwłaszcza w kontekście ostatniej Malty (dawny Międzynarodowy Festiwal Teatralny Malta, obecnie: Malta Festival Poznań - dop. JW). Poziom był równie zmienny jak niedzielna pogoda. Jak dla mnie trochę za duży rozmach zasłaniał, to, że do powiedzenia było naprawdę niewiele – dzieliła się wrażeniami pani Karolina z Gdańska.
- To nasz pierwszy raz, chociaż jesteśmy z Gdańska. Nie wiedziałem, że to taka wielka impreza. Dzieciakom, i nam chyba też, najbardziej podobało się „Musika Mobile” (norweskiego Cirka Teater - dop. JW). Bankowo będziemy też w przyszłym roku. A minusy? Hm. Mieliśmy trochę problemów z zaparkowaniem samochodu – śmiejąc się podsumował wrażenia z tegorocznej FETY pan Marcin.
Opinie zbierał Jacek Wierciński
Fot. Maciej Kostun
- 27/07/2010 17:30 - Poszukiwania Iwony ciągle bezskuteczne
- 27/07/2010 07:33 - Kup działkę w ...Smoleńsku?
- 26/07/2010 08:35 - Zburzone miasto
- 22/07/2010 23:31 - Oświadczenie majątkowe prezydenta do poprawki?
- 19/07/2010 17:22 - Rozmowy o hokeju, nie o wspominki
- 17/07/2010 14:44 - Ostatnie pożegnanie księdza Jankowskiego
- 16/07/2010 16:07 - UG chce zachować tempo rozwoju
- 15/07/2010 17:05 - Spór o dyrektora przychodni
- 14/07/2010 21:32 - Wielki tenis wraca na korty SKT
- 13/07/2010 17:10 - Odwiedź mistrzów Zakonu Krzyżackiego w Kwidzynie!