Korty SKT - zabytki współczesne

Uznany przez wojewódzkiego konserwatora zabytków za obiekt objęty ochroną budynek główny Sopockiego Klubu Tenisowego został całkowicie przebudowany w latach 1971-72 za kadencji dyr. Stanisława Kraszewskiego. Budynek tzw. poczekalni przy ul. Goyki zmodernizowała gruntowanie w l. 2003-2004 ekipa JW Construction, a metalowe trybuny na turnieje WTA i ATP postawił w pod koniec lat 90. gdański Mostostal.

- Wniosek pana J. Karnowskiego, byłego już na szczęście prezydenta miasta, o wpisanie terenu SKT do rejestru zabytków, został do urzędu złożony dzień po tym jak klub po latach batalii odzyskał korty i został wpisany jako użytkownik do księgi wieczystej - mówi "Gazecie Gdańskiej" prezes SKT Bartłomiej Białaszczyk.
- Nie rozumiemy w klubie decyzji konserwatora, będziemy z nią walczyć w każdym trybie. Podczas inspekcji w budynku klubowym przy ul. Ceynowy inspektorka urzędu miała okazję osobiście doświadczyć, w jakim stanie zostawili go koledzy pana prezydenta z Sopot Tenis Klubu - dodaje.

Dawną przebieralnię, Zoppoter Tennis Clubu, którą po wojnie odremontowali jeszcze bracia Jan i Stefan Kornelukowie, Sopocki Klub Tenisowy, na podstawie inwentaryzacji inż. Tadeusza Sikory, gruntownie przebudował w latach 2003-2004. W zachowanej w archiwum klubu ekspertyzie można przeczytać:
"Oceniam dewastacje biologiczną drewna w podwalinie do 80 proc., zatem w całości do wymiany(...) końcówki słupków do wysokości 60 cm zbutwiałe w 30 proc., w dolnych kasetonach deski w 30 proc. do wymiany, słupy środkowe i poziomy rygiel pod oknem do wymiany(..) proponuję, aby drewnianą, przegnitą podwalinę zalegającą poniżej poziomu terenu otaczającego budynek, zastąpić betonowym cokolikiem".

Kapitalny remont na zlecenie ówczesnych władz SKT przeprowadziła spółka JW Construction. Dzięki zachowanej dokumentacji fotograficznej widać jak poważne były to roboty. Podłogi i ściany budynku dodatkowo ocieplono styropianem i wełną mineralną, a w środku położona glazurę.
- Bez tej głębokiej renowacji obiekt nie nadawałby się do użytku podczas tych wielkich sopockich turniejów, które ozdabiały miasto i cieszyły gości J. Karnowskiego, ale żeby je organizować trzeba było spełnić warunki WTA i ATP - wspomina Waldemar Białaszczyk, ówczesny dyrektor klubu.

Jego główny budynek, przy ul. Ceynowy, swój obecny kształt zawdzięcza z kolei ekipie dyr. Stanisława Kraszewskiego. W istocie, w porównaniu do przedwojennego jest to całkowicie nowa konstrukcja wzniesiona w latach 1971-73 w miejsce zużytej całkowicie historycznej siedziby. Z czasem zmienił się też układ kortów - zamiast dwóch obok siebie, wytyczono jeden o parametrach, które uczyniły z niego sportową wizytówkę klubu. Po roku 2010 SKT przeprowadziło generalny remont swojej siedziby, wymieniono m.in. okna, zmodernizowano gastronomię, recepcję, pomieszczenia.

- Doprawdy trudno dociec, dlaczego pan Igor Strzok, konserwator zabytków, tych wszystkich okoliczności rzucających światło na realną substancję, którą SKT posiada, nie bierze w ogóle pod uwagę, a trzyma się rojeń pana Karnowskiego, który nieustannie pomawia SKT o jakieś absurdalne próby zabudowy kortów. To nie władze klubu, ale władze miasta projektowały nowy obiekt tenisowy w okolicach hali widowiskowej na granicy Gdańska i Sopotu. Czyżby chciały uwolnić teren między ulicami Ceynowy i Goyki pod inne projekty?

Blisko 4. hektarowa nieruchomość ma wartość jako teren budowlany co najmniej ponad 100 mln zł. Wykorzystana jako projekt deweloperski mogłaby przynieść wielokrotność tej kwoty. Może to jest istota sporu.
- Jesteśmy klubem sportowym, a nie firmą deweloperską, odbudowujemy działalność statutową w miłym otoczeniu przyrody, którą od lat, bez sankcji konserwatora, chronimy, bo ozdabia korty - kwituje B. Białaszczyk.
GG