Nikt już nie wie co wypada
na pierwszego listopada
Nad cmentarzem świeci łuna
Tak od wieków było u nas
Nam daleko do kultury
Gdy na płocie śmierć, pazury
Reputację ma dziś z głowy
Znany aktor komediowy
Choć wszystkowiedzącym stał się
Za aktorstwo lubić dał się
Na nic herb i profesura
Przyłapano Pan Stuhra
Zbłaźnił się na stare lata
Mentor i arystokrata
Ciężko mają „zacni, znani”
Winni chłopi pańszczyźniani
W Gdańsku niczym w Nowym Jorku
Życie spędzasz w wielkim korku
Tu powstaje blok przy bloku
Ciasno tkane własne lokum
Radość z niego szybko pryska
W korkach stoją wciąż ludziska
W korkach stoi obwodnica
Zapchana każda ulica
Opóźnienie zapewnione
2 godziny w każdą stronę
Inwestorzy nie próżnują
Każda dziurę zabudują
Kuci są na cztery nogi
Jest osiedle nie ma drogi
Rosną cicho grzyby w lesie
my żyjemy w ciągłym stresie
Choć jest praca nie ma biedy
to nas straszy w banku kredyt
Tłoczna strasznie jest Biedronka
nerwy mamy na postronkach
Chcemy tego czy nie chcemy
sami się obsługujemy