Prezydent w potrzebie

Od ostatniej soboty w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku przebywa b. prezydent RP - Lech Wałęsa. Powróciła choroba tzw. stopy cukrzycowej, Lech Wałęsa omdlał trzeba było wzywać pogotowie ratunkowe.

W środę o godz. 15,00 proboszcz parafii Św. Brygidy ks. Ludwik Kowalski na prośbę rodziny i przyjaciół prezydenta odprawił mszę modlitewną o Jego zdrowie. - Zawsze jestem do dyspozycji dla wiernych. Tak było kiedy związkowcy prosili mnie o mszę dziękczynną z okazji połączenia Orlenu i Lotosu, tak jest i teraz - powiedział proboszcz. Na mszy była obecna rodzina i przyjaciele. Był poseł RP - Jerzy Borowczak, był wiceprzewodniczący NSZZ Solidarność - Tadeusz Majchrowicz. W sumie jednak modliło się kilkanaście osób.

- Gdyby prezydent w ostatnich latach nie publikował tyle agresji i nienawiści to ta bazylika byłaby dzisiaj pełna - skomentowała po mszy parafianka pani Leokadia Anna Kuskowska. - Od czasu kiedy głosowałam za Jego prezydenturą minęło wiele lat. A Pan Wałęsa od tego czasu bardzo się od nas oddalił. Modliłam się za Jego zdrowie, bo jestem chrześcijanką i On na szczęście Boga się nie wyrzekł. Niech Dobry Bóg da mu zdrowie!

Lekarze zobowiązani są tajemnicą lekarską i o szczegółach stanu zdrowia milczą. Wiadomo jedynie, że powróciło cukrzycowe powikłanie. Dolegliwość stopy cukrzycowej jest niebezpieczna, grozi amputacją palców. Lekarze zapowiadają, że hospitalizacja prezydenta potrwa jeszcze kilka dni. Przed rokiem Lech Wałęsa zmagał się z tą samą dolegliwością i wtedy udało się najgorsze zażegnać. Oby teraz tak samo się zakończyło.

mp