13 grudnia 2021 roku na placu Solidarności w Gdańsku, przy pomniku Poległych Stoczniowców w 40 rocznicę wprowadzenia stanu wojennego miały miejsce miejskie obchody, a wśród ich uczestników byli m.in. były lider „Solidarności” i prezydent RP Lech Wałęsa, prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz, marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk i dyrektor ECS Basil Kerski oraz jeden z działaczy „Solidarności” z lat 80 Bogdan Lis.
– Demokracja to dobry system, ale musi się opierać na prawdzie. Musi być prawo, trójpodział władzy, nad tym prasa wolna. To się nam udało. Dziś musimy walczyć z tymi, którzy psują ten system i śmieją się nam w twarz. Trzeba odzyskać suwerena. Posłuchajcie starego Wałęsy, jeśli chcecie się w demokrację bawić. Musi być nowa konstytucja. Musimy poprawić ordynację wyborczą, bo się kliki tworzą. Niech będzie zapis, że każdy wybrany może być odwołany – przemówił Lech Wałęsa.
– Na ulice wyjechały czołgi, 10 tysięcy działaczy „Solidarności” i ludzi niepokornych internowano. Opór łamano siłą. Komunistyczna władza straciła wiarygodność, pokazała swą twarz „dyktatury ciemniaków”. 40 lat później oddajemy hołd tym, którzy byli ofiarami stanu wojennego, ale także tym, którzy się przed nim nie ugięli. To dzięki nim, działaczom podziemnej „Solidarności” i innych organizacji, na czele z obecnym tu Lechem Wałęsą, jesteśmy w zupełnie innej rzeczywistości – wtórował mu Mieczysław Struk, lider pomorskiej PO, który karierę polityczną zaczynał w 1988 roku, jako naczelnik Jastarni.
– Z roku na rok ubywa tych, którzy najbardziej doświadczyli stanu wojennego, a przybywa młodych, którzy szczęśliwie urodzili się w wolnej Polsce. Tym bardziej naszym obowiązkiem jest cześć i pamięć, o tych, których imiona znamy i o bezimiennych ofiarach stanu wojennego – dodała prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewcz, odczytując swe przesłanie.
Krzyż z biało-czerwonych zniczy, ułożony wcześniej przez byłych więźniów politycznych i związkowców, zniknął. Ktoś uprzątnął świece. Zrobiono miejsce na te, składane przez Lecha Wałęsę, Bogdana Lisa, delegację urzędników, radnych, działaczy politycznych i byłych działaczy „Solidarności”.
– 13 grudnia, czy o północy, czy wieczorem, zawsze tutaj byliśmy. To nie jest tylko data. Za nią kryje się szereg ludzkich dramatów. Przychodziliśmy tutaj i przychodzimy by oddać cześć ofiarom stanu wojennego, solidaryzować się z ich rodzinami, z internowanymi, zwolnionymi z pracy, zmuszonymi do emigracji – mówi Czesław Nowak, prezes Stowarzyszenia Godność, więzień polityczny lat 80, gdański portowiec.
– Jest nam, tak po ludzku, przykro. Ustawiliśmy znicze w geście hołdu i pamięci. Komu one przeszkadzały? Były złym tłem dla przemówień? Były biało-czerwone, ustawione w formie krzyża, jak krzyże układane z kwiatów przed kościołami w latach 80. Tamte też znikały. Nie chcę być szczególnie złośliwy, ale muszę dodać, że znicze kupiliśmy za własne pieniądze. Kwiaty i znicze, kupione za pieniądze miasta, czy z innych publicznych funduszy, też szanujemy – mówi ze smutkiem Nowak, dodając, że nie zamierza prowadzić walki o znicze ani z Lechem Wałęsą, ani z marszałkiem Strukiem, czy z ECS, ani z prezydent Aleksandrą Dulkiewicz. Ma jedno życzenie: odrobina szacunku. Nie dla niego, ale dla pamięci.
Inne artykuły związane z:
- 20/12/2021 21:42 - Oblicza gdańskiej obłudy: rowerem na pokaz, samochodem na kort
- 20/12/2021 10:38 - Nie żyje Krystyna Gozdawa-Nocoń
- 19/12/2021 13:36 - 84 litry krwi w ramach akcji „Choinka dla życia”
- 19/12/2021 13:23 - Plejada mistrzów do końca grudnia
- 16/12/2021 19:52 - Jest biznes do zrobienia, biznes na oświacie
- 14/12/2021 12:31 - Świąteczne drzewka dla Honorowych Dawców Krwi
- 13/12/2021 19:58 - Obchody 40. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego
- 13/12/2021 19:31 - Politycy PiS po raz kolejny protestują przeciwko kontrowersyjne inwestycji na Wzgórzu Mickiewicza
- 13/12/2021 13:16 - W tygodniku „Sieci”: Niemiecka sitwa w Unii
- 10/12/2021 18:34 - Akt oskarżenia dla zabójcy prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza