W dyplomatycznym tonie lipski magistrat odpowiedział naszej redakcji na pytania o podwójne standardy stosowane w Gdańsku oraz w Lipsku wobec decydentów angażowanych w biznesowe przedsięwzięcia – wszystko dla dobra społeczeństwa. Chodzi o stosowanie tzw. kodeksu dobrych praktyk przez holding komunalny LVV, prowadzący działalność na terenie Gdańska poprzez udziały w GPEC i wynagradzanie miejskich włodarzy za nadzór nad dobrem komunalnym. Na czele Rady Nadzorczej LVV stoi Burkhard Jung, nadburmistrz Lipska, polityk SPD.
- Funkcja prezydenta czy wiceprezydenta miasta to bardzo pochłaniająca praca, którą ciężko łączyć z innymi zadaniami i jednocześnie dobrze rządzić. Łączenie stanowisk samorządowych z radami nadzorczymi budzi też podejrzenia o konflikt interesów – komentuje Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha temat dorabiania włodarzy w radach nadzorczych na łamach „Super Expresu”.
Temat ten od lat gości też na naszych łamach.
- Pozostajemy przekonani, że Pan jako polityk niemieckiej socjaldemokracji, partii niezwykle wrażliwej na jakość gospodarki komunalnej, odczuwa ten sam dyskomfort co Gdańszczanie dowiadujący się o wynagradzaniu przez podległy Panu holding prezydenta Gdańska, pana Pawła Adamowicza, przewodniczącego rady nadzorczej GPEC – napisali przed kilkoma tygodniami gdańscy działacze SLD do wywodzącego się z SPD nadburmistrza Lipska.
- Gdańszczanie kupujący ciepło z należącej do grupy LVV spółki GPEC mają prawo wymagać, by zechciał Pan w Gdańsku respektować zasady, które deklaruje Pan w Lipsku. W szczególności nasz sprzeciw wywołuje fakt angażowania przez holding LVV tych przedstawicieli gdańskich włodarzy, którzy czynnie, osobiście, byli zaangażowani w sprzedaż GPEC lipskiemu kontrahentowi – napisali w liście do niemieckiego socjaldemokraty Marek Formela, wiceszef pomorskiego SLD i Dominik Gersten, członek władz gdańskiego SLD.
Nasza redakcja otrzymała odpowiedź z lipskiego magistratu po dwóch tygodniach oczekiwania i drobnym ponagleniu saksońskich urzędników . Odpowiedź jest dyplomatyczna, ale potwierdza, że standardy w nowych landach RFN są ostrzejsze niż w Polsce.
- Dla nas, jako firmy komunalnej, jest oczywiście ważne, że miasta, w których oferujemy nasze usługi są przejrzyste, aby tym lepiej zrozumieć nasze działania biznesowe. Aby osiągnąć ten cel, oferujemy naszym partnerom komunalnym miejsca w radach nadzorczych. Nasze doświadczenie pokazuje, że partnerstwo może być tak właśnie konsekwentnie realizowane. Fakt, że Pan Prezydent Paweł Adamowicz reprezentuje miasto Gdańsk w Radzie Nadzorczej GPEC jest podyktowane dobrem społeczeństwa – pisze Matthias Hasberg, Pressesprecher oraz szef referatu komunikacji społecznej lipskiego magistratu i argumentuje, że chociaż większościowym udziałowcem GPEC jest Stadtwerke Leipzig (część LVV) to zarówno firma Stadtwerke Leipzig GmbH i jej spółka zależna GPEC są niezależnymi ekonomicznie jednostkami. Kodeks Postępowania (Verhaltenskodex der LVV-Gruppe) zaleca szczególną uwagę w relacjach z urzędnikami, urzędnikami z wyboru i politykami, biorącymi udział w procesach decyzyjnych.
- Kodeks Postępowania LVV jest dla nas oczywistością i stosuje się go do aspektu menedżerów i kadry kierowniczej firm, nie rad nadzorczych – przyznaje się do tego rozróżnienia Matthias Hasberg, nie komentując różnicy w uposażeniu burmistrza Lipska i prezydenta gdańska za zasiadanie w radach.
Burkhard Jung, nadburmistrz Lipska, nadzorujący wielki holding LVV generujący ponad 4 mld euro przychodów, zarządzający spółkami komunalnymi miasta, w tym reprezentował miasto w relacjach z SWL który przejął m.in. gdański GPEC, otrzymuje z tego tytułu rocznie symboliczne... 1850 euro wynagrodzenia.
Zasiadanie w radach nadzorczych to splendor i źródło profitów. Prezydent Adamowicz w ub.r. za zasiadanie w radach Zarządu Morskiego Portu Gdańsk i GPEC sp. z o.o. dorobił do pensji prezydenckiej – 117 983 zł. Z tego miejsce w radzie GPEC przyniosło mu około 75 tys. zł czyli 17,5 tys. euro.
Podczas konferencji prasowej, podsumowującej ostatnie trzy lata kadencji prezydenta Gdańska Paweł Adamowicz zapytany przez nas o ewentualną rezygnację z funkcji przewodniczącego Rady Nadzorczej GPEC stanowczo odpowiedział, że nie zamierza rezygnować.
- To nie miejsce i czas na udowadnianie, że moja pomoc ułatwiała spółkom skracanie procesu decyzyjnego lub podjęcie właściwej decyzji. W miastach o nieprzerwanej demokracji uczestnictwo Prezydenta w Radach Nadzorczych jest czymś oczywistym. Prawo polskie daje taką możliwość. Oczywiście wiąże się to z zarabianiem pieniędzy, nie będę udawał hipokryty - oznajmił nam Paweł Adamowicz.
Tymczasem zaradnością prezydenta zajął się tez Super Expres czyniąc zestawienie najbogatszych włodarzy, ujął też w rankingu gdańskich wiceprezydentów Andrzeja Bojanowskiego i Wiesława Bielawskiego, którzy do pensji rocznej 188 tys. zł i 187 tys. zł dorabiają odpowiednio po 111 tys. zł i 105 tys. zł. Okazuje się, że na tle kraju nasi włodarze nie mają się czego wstydzić i okazują się nader zapobiegliwi.
ASG
Inne artykuły związane z:
- 16/12/2013 14:37 - Przyjęty budżet Gdańska na 2014 rok
- 15/12/2013 21:37 - Jubileuszowa 25. Gdańska Choinka
- 15/12/2013 19:33 - Jak nie paść ofiarą kieszonkowca w przedświątecznej gorączce zakupowej?
- 15/12/2013 19:22 - Jubileusz X-lecia Konsulatu Królestwa Hiszpanii w Gdańsku
- 12/12/2013 14:04 - Wyroki za Stella Maris
- 12/12/2013 12:19 - „21. Dekalog Solidarności” wystawa w NMM Gdańsk
- 12/12/2013 12:00 - Terminale kontenerowe nie wypuszczą przeładowanych TIR-ów
- 11/12/2013 22:16 - Bartelik: Pora na sprzątanie w Gdańsku
- 11/12/2013 16:31 - Finansowa rzeczywistość NFZ w roku 2014
- 11/12/2013 13:05 - Co zrobić, gdy parkomaty nie działają? "Podejść do następnego" radzi ZDiZ