Z Przemysławem Marchlewiczem, wiceprezesem Grupy Lotos rozmawiał Artur S. Górski
- Minister skarbu państwa Dawid Jackiewicz prezentując resortowy raport o stanie państwa mówił o konstruowaniu nowego modelu nadzoru nad państwowym majątkiem. Jaki ma to być model, na czym ma się opierać w gospodarce Pomorza, na jakich zasadach?
Przemysław Marchlewicz: Tak, jak to już padło z sejmowej trybuny, jest to model oparty na przejrzystości, zapewniający spółkom wydolność, oparty o odpowiedzialność, patriotyzm gospodarczy, o szanowanie publicznych pieniędzy. Nowy model nadzoru nad spółkami Skarbu Państwa ma się zasadzać na poszukiwaniu różnego rodzaju synergii pomiędzy polskimi firmami. To też czytelne, jasne reguły wynagradzania w spółkach Skarbu Państwa.
- Także wysokości wynagrodzeń? Z raportu padały szokujące kwoty uposażeń i odpraw za poprzedniej koalicji…
Przemysław Marchlewicz: Ustawa nie jest jeszcze uchwalona, ale to już się dzieje. Rozwiązania są już wprowadzane i zatrudnianie nowych menadżerów opiera się na owych zasadach dotyczących wysokości wynagrodzeń. To są zasady transparentne i nadal rynkowe. Spółki oszczędzą ale i nie powinny mieć miejsca sytuacje, w których dobrzy menadżerowie nie będą chcieli pracować w firmach państwowych. Kolejna kwestia to wprowadzenie czytelnych zasad właścicielskiego nadzoru, jasno postawionych kryteriów. Plus jeszcze kilka innych rozwiązań o których teraz nie bardzo możemy rozmawiać bo są w sferze przygotowań. Idziemy w dobrym kierunku oszczędzania pieniędzy wypracowanych na majątku publicznym.
- Z raportu rozliczającego ośmioletnie rządy PO i PSL wyłonił się obraz kraju bez gospodarza, podatnego na wpływy zewnętrzne. Raport uchylił zasłonę nad patologicznymi grupami interesów. Czy przygotowany jest audyt w Grupie Lotos?
Przemysław Marchlewicz: Po ukonstytuowaniu się zarządu Grupy Lotos, a stanie się to z początkiem czerwca, kiedy dołączy ostatni z członków zarządu Grupy Lotos - zaczniemy od audytu i raportu otwarcia. Oczywiście już kierujemy Spółką i dbamy o jej wyniki: optymalizujemy koszty, patrzymy na strukturę procesów zakupowych. Tworzymy jako zarząd dobry zespół i będziemy dbać o interesy naszych akcjonariuszy i pracowników.
- A jeśli audyt wykaże i ujawni zjawiska określone jako patologiczne grupy interesów?
Przemysław Marchlewicz: Zapewniam, że wówczas będzie to upublicznione. Zależy nam jednak głównie na rozwoju Grupy Lotos i nowych projektach rozwojowych.
- Ministrowie z sejmowej mównicy prezentowali dane, punktując wady uprzedniej koalicji, niekompetencję, marnowanie pieniędzy. Limuzyny, stół do masażu to tylko dodatki do gigantycznego zadłużenia i uzależnienia gospodarki od zagranicy. Dawid Jackiewicz wymienił „siedem grzechów głównych” PO i PSL. Jednym z nich było wykorzystywanie spółek Skarbu Państwa do celów politycznych. Mówił jak to Fundacja Lecha Wałęsy dostała wsparcie 700 tysięcy złotych od pewnej spółki w zamian za świadczenia reklamowe. Okazało się, że to gdańska Energa, która teraz domaga się od fundacji byłego prezydenta zwrotu 700 tysięcy złotych...
Przemysław Marchlewicz: Na dzisiaj zaczęła się sprawa sponsorowania fundacji Wałęsy przez Grupę Energa. Sytuacja jest absolutnie skandaliczna. Oto Fundacja bierze 700 tysięcy i nie wywiązuje się z niczego, do czego się zobowiązała w umowie. Takie przykłady były wymieniane, ale przed nami sprawy o wiele poważniejsze niż afery o stół do masażu. W grę wchodzą gigantyczne kwoty sięgające setek milionów złotych, na przykład związane z wyłudzaniem podatku VAT.
- Straty z tytułu VAT sięgają w gospodarce 3 procent PKB, czyli 50 miliardów złotych…
Przemysław Marchlewicz: W skali makro widać więc lepiej skalę tego problemu. Jako zarządzający będziemy dbać o równy dostęp dostawców, dopuszczać polskie firmy ale na rynkowych zasadach i bez podatku korupcyjnego. Mówimy więc o zmianie filozofii działania i myślenia w spółkach państwowych.
- Czy plany inwestycyjne Grupy zakładają intensywniejsze wydobycie ze złóż na Bałtyku, jak złoże B8, czy złoże B23? Będzie progres w pracach na Bałtyku?
Przemysław Marchlewicz: Nie chciałbym dzisiaj rozmawiać o projektach rozwojowych, skoro zarząd w pełnym składzie rozpocznie pracę dopiero za kilka dni. Na dziś mogę powiedzieć, że Spółka będzie kontynuowała rozwój swojej działalności.
- Minął rok od zwycięstwa w wyborach Andrzeja Dudy. Wówczas establishment przeżył szok. Pół roku mija od zaprzysiężenia rządu Beaty Szydło. Zmienił się klimat gospodarczy?
Przemysław Marchlewicz: Patrząc na obiektywne wskaźniki makroekonomiczne sytuacja gospodarcza Polski stale się poprawia. Nie mam poczucia, że zmienił się klimat gospodarczy negatywnie. Niestety zmieniło się na gorsze postrzeganie Polski za granicą. Doświadczam tego jeżdżąc po państwach Unii Europejskiej. Słyszę głosy, że mamy u nas okres wstecznictwa. Jest to absolutnie krzywdząca, nieprawdziwa teza. Opinie takie wynikają ze strategii przyjętej przez obecną opozycję, która przenosi wewnętrzne spory na fora międzynarodowe i inspiruje część mediów. Powiedzieć, że wychodzenie na zewnątrz z problemami jest błędem to mało. To jest nikczemne działanie.
- Ono chyba tak bardzo nie uderzy w plan gospodarczy firmowany przez Mateusza Morawieckiego?
Przemysław Marchlewicz: Plan wicepremiera Morawieckiego ma szansę być wielkim sukcesem gospodarczym Polski. Na poziomie założeń składa się on z dobrze wybranych elementów, z którymi nie sposób się nie zgodzić, z reindustrializacji, z rozwoju innowacyjności, z ekspansji zagranicznej, z zasad uczciwej konkurencji. To są poważne plany i pomysły na rozwój gospodarki. Jest też budowany między innymi w oparciu i wokół tematów energetyki i rynku paliwowego. Pytanie na ile on się skonkretyzuje, czy na przykład da się skutecznie przeciwdziałać ucieczce z podatkami z Polski. Wierzę że się uda.
- Wspomnieliśmy o niekorzystnym klimacie za granicą. Czy może on zaszkodzić przy realizacji planu aktywizacji przemysłu stoczniowego. Pytam o objęcie stawką zerową VAT materiałów do budowy statków, możliwość wyboru w sektorze okrętowym zryczałtowanego podatku, ułatwienie działalności w specjalnych stref ekonomicznych. Czy Komisja Europejska zgodzi się skoro już raz w 2008 roku Komisja zablokowała pomoc publiczną i przy bierności rządu Tuska musieliśmy zamykać stocznie w Szczecinie i w Gdyni?
Przemysław Marchlewicz: Przemysł stoczniowy na świecie, jeśli chodzi o produkcję stoczniową, jest obiektywnie w kryzysie. Nastąpił spadek zamówień. W produkcji stoczniowej na świeci kontraktacja nowych budów jednostek spadła o 74 procent, rok do roku 2014 do 2015. Ogólna kontraktacja nowych jednostek spadła o 40 procent. Portfel zamówień na statki w polskich stoczniach skurczył się między 2007 a 2014 rokiem kilkukrotnie. Mówimy o branży Shipbuilding. Inaczej i dużo lepiej to wygląda w sektorze remontów jednostek pływającym. Tam spadek nie był tak odczuwalny. Globalnie jednak branża jest w kryzysie. Jednak polskie stocznie, dzięki specjalizacji mają się dziś lepiej niż cała branża, a Państwo podejmuje działania w kierunku wsparcia tego biznesu. Ustawa stoczniowa nawet jeśli miałaby być notyfikowana przed Komisję Europejską to nie spodziewałbym się wielkich problemów. Takie rozwiązania funkcjonują w Europie. Identyczne, dotyczące VAT w przemyśle stoczniowym. Obaw nie podzielam…
- Oby nie było do nich powodów. W polskich stoczniach budowane są jednostki typu offshore na przykład przeznaczone do obsługi wież wiatrowych, a przemysł offshore i budowa na rzecz tego sektora wydobycia na morzu może być naszym atutem…
Przemysław Marchlewicz: Tak. Uspokajam, bo państwa Unii wprowadzają rozwiązania zgodne z prawem unijnym i biorąc pod uwagę własne uwarunkowania. W wielu państwach Unii funkcjonują preferencyjne stawki VAT.
- No tak, Francja i Niemcy, w których wzmocnienie przemysłu okrętowego związane jest ze wsparciem państwa między innymi przez kredyty z państwowych banków rozwoju.
Przemysław Marchlewicz: Dokładnie. Dzisiaj najważniejszy jest program rozbudowy floty zaplanowany przez Ministerstwo Obrony Narodowej. Niezwykle ważne by te projekty realizowane były w polskich stoczniach, należących do polskich właścicieli. To jest strategiczny element do układanki w przemyśle stoczniowym.
- Niezawodowego polityka, byłego członka zarządu województwa i radnego Sejmiku dopytam o Pomorską Kolej Metropolitalną. Miała to być sztandarowa inwestycja w skomunikowaniu Pomorza pod szyldem PO, a wyszło... No właśnie. Dlaczego PKM nie okazała się takim sukcesem, który zapowiadano i promocyjnie obiecywano? Rocznie z PKM miało korzystać dwa miliony mieszkańców Pomorza, a pasażerów jest trzykrotnie mniej i podjęto decyzję o zmniejszeniu liczby kursów. Gdzie popełniono błędy?
Przemysław Marchlewicz: Brakuje działań promujących transport publiczny, a te które są okazały się niewystarczające. Daleki jestem od tego by rozbudowę tej linii kolejowej oceniać zbyt krytycznie, choć na pewno przestrzelono z ilością pasażerów, pomimo ostrzeżeń opozycji w Sejmiku. To był błąd. Byłem zwolennikiem tej inwestycji i nadal uważam, że jest szansa, że PKM może się rozwinąć. Zabrakło opracowań. Warto może dopytać jakimi posługiwano się w Urzędzie Marszałkowskim danymi i analizami przy tworzeniu tego projektu. Bez spojrzenia w dokumenty nie mogę ocenić czy analityka była wystarczająca.
- Szansa dla PKM?
Przemysław Marchlewicz: Trzeba być może skorygować rozkład jazdy, dostosować do autobusów, tramwajów, SKM, zintensyfikować punkty sprzedaży biletów, zracjonalizować połączenia, zachęcić pasażerów. To jest propozycja dla mieszkańców Pomorza spoza Trójmiasta. Na kierunku kartuskim PKM powinna być oblegana. Oceniam tak z biznesowego punktu widzenia. Może jako „facet z PIS” powinienem mówić, że to wina PO, ale PKM ma szansę. Nie grzebałbym jeszcze tego projektu. Są elementy do poprawy i życzę nowemu prezesowi Grzegorzowi Mocarskiemu, który przez długie lata był cenionym urzędnikiem i śledził tę inwestycję by sobie poradził. Będę go wspierał w miarę możliwości.
- A wsparcie od Lotos?
Przemysław Marchlewicz: Jeśli będzie taka możliwość, jeśli wymyślimy w jaki sposób to będziemy projekt PKM wspierać. Przypomnę, że mamy Lotos Kolej i wozimy paliwo lotnicze na lotnisko w Rębiechowie.
- Jest „klepnięty” przez rząd przekop Mierzei Wiślanej. Za 880 milionów złotych do 2022 roku ma być droga wodna łącząca Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską. Będzie przekop i będzie potrzebny? Tak, czy nie?
Przemysław Marchlewicz: Przekop – Tak! Przy założeniu maksymalnej optymalizacji kosztowej, czyli trzeba go zrobić w najwęższym miejscu, z takimi warunkami, które pozwolą rozwijać port w Elblągu. Inwestycja ma wygenerować rozwój portu elbląskiego, wygenerować większą turystykę na Zalewie Wiślanym, spowodować rozwój Elbląga. Jeżeli koszt przekopu można porównać z kosztami budowy stadionu w Gdańsku jeśli chodzi o skalę wydatków…
- Oficjalnie około 863 miliony złotych kosztował stadion Energa Gdańsk…
Przemysław Marchlewicz: Jeżeli skala wydatku na inwestycję w przekop jest taka, jak budowy stadionu to jestem za. Elbląg to duże miasto, na tym skorzysta on i trójmiejskie porty poprzez obrót przybrzeżny. Skorzysta przemysł stoczniowy To jest bardzo dobry projekt wieloletni ministerstwa gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej.
- 29/05/2016 20:48 - Festyn Rodzinny „Gdańsk Dzieciom” na Stadionie Energa Gdańsk
- 28/05/2016 20:04 - Kazimierz Jagiellończyk powrócił do Gdańska – Wielka Historyczna Parada „Wiwat Gdańsk. Wiwat Rzeczpospolita”
- 28/05/2016 18:06 - Weterynaria: dziwna sprawa
- 27/05/2016 19:48 - Radni miejscy o strefie płatnego parkowania w Oliwie
- 25/05/2016 23:42 - Wręczenie nagród Festiwalu „Dwa Teatry – Sopot 2016”
- 25/05/2016 14:04 - Maibock - Majowy zawrót głowy
- 24/05/2016 16:24 - Prokuratura wznawia postępowanie wobec Pawła Adamowicza
- 24/05/2016 09:39 - Weterynaria: sądowe remanenty
- 23/05/2016 21:58 - Gala otwarcia Festiwalu „Dwa Teatry – Sopot 2016”
- 23/05/2016 20:28 - "Planeta Energii" uczy i bawi na Stadionie Energa Gdańsk