Akcja promująca woj. pomorskie „Pomorskie, nasze miejsce na ziemi”… na terenie Pomorza za 340 tys. zł w optymistycznych barwach maluje region, rozwijający się jakoby dzięki zapobiegliwości i mądrości ludzi władzy „na miarę naszych oczekiwań”. To jednak nie druga część „Misia” według Stanisława Barei. To nie jest „miś na miarę naszych możliwości i to nie jest nasze ostatnie słowo” , ale kosztowna kampania promocyjna firmowana przez polityka PO pomorskiego marszałka Mieczysława Struka.
Jaki cel ma promowanie Pomorza na Pomorzu? Dlaczego kampania promująca Pomorze za 340 tys. zł została skierowana do mieszkańców woj. pomorskiego? Prezentuje się w spotach marszałek Mieczysław Struk, jego głos, jego podpis, jego wizerunek oglądają co chwila mieszkańcy województwa.
– Zmieniamy region na miarę naszych oczekiwań – mówi do Pomorzan z ekranu marszałek Mieczysław Struk (PO) pod hasłem „Pomorskie. Nasze miejsce na ziemi”. W tle Słowiński Park Narodowy, Port Lotniczy Gdańsk, Wojewódzkie Centrum Onkologii, Trakt Książęcy w Słupsku, Pomorska Kolej Metropolitalna.
Czyżby to był początek walki o fotele w Brukseli? Jaki jest cel kampanii reklamowej „Pomorskie moje miejsce na ziemi”, prowadzonej akurat w pomorskich mediach? – pytaliśmy w urzędzie marszałkowskim.
Radni opozycji też domagają się wyjaśnień i zapewniają, że w roku wyborczym 2014 dołożą starań sprawdzając, czy pieniądze publiczne nie idą na kampanię wyborczą. Sprawą zająć się ma też komisja rewizyjna Sejmiku.
- Sprawa jest klarowna. Komisarz unijny Janusz Lewandowski już zapowiedział start w przyszłorocznych wyborach do Europarlamentu. Zaczął się więc wyścig wewnątrz PO o lukratywne posady w Brukseli, prowadzony za pieniądze publiczne. Marszałek Mieczysław Struk, ostatni naczelnik Jastarni u schyłku PRL, kampanią promocyjną postanowił wyprzedzić rywali, udając, że Pomorze jest bogate i świetnie zarządzane. Mam nadzieję, że komisja rewizyjna zakwestionuje tą polityczną swawolę, prowadzoną pod szyldem Sejmiku – uważa Marek Formela, wiceprzewodniczący pomorskiego SLD.
Urząd Marszałkowski, w przekazanej nam odpowiedzi uzasadnia wydatki reklamowe lakonicznie i prozaicznie „upowszechnieniem efektów wdrażania RPO WP i POKL na Pomorzu”.
RPO to Regionalny Program Operacyjny (RPO), czyli dokument planujący działania, jakie organy samorządu województwa podejmują lub mają zamiar podjąć na rzecz wspierania rozwoju regionu. W latach 2007-13 RPO stanowi element wdrażania - według europejskiej nowomowy - Narodowych Strategicznych Ram Odniesienia. POKL to Program Operacyjny Kapitał Ludzki, obejmujący interwencje Europejskiego Funduszu Społecznego.
- Celem kampanii jest uświadomienie odbiorcom kampanii, mieszkańcom województwa pomorskiego, specyfiki pracy samorządu województwa pomorskiego oraz innych podmiotów działających na obszarze województwa na rzecz rozwoju regionu w aspekcie funduszy europejskich – poinformowała nas Małgorzata Pisarewicz, rzecznik UMWP i w przesłanej nam odpowiedzi argumentowała, iż „dzięki efektywnemu zarządzaniu przez samorząd województwa pomorskiego funduszami europejskimi mieszkańcom naszego regionu żyje się lepiej, dzięki m.in. lepszej dostępność komunikacyjnej regionu (drogi, kolej, lotnisko)”.
Trudno jednak tymi argumentami przekonać mieszkańców peryferyjnych powiatów, z których ludzie nie mogą wydostać się w poszukiwaniu pracy, bo zlikwidowano połączenia kolejowe i autobusowe.
UMWP powołuje się też na „wyższą jakość kształcenia”, co nie spowodowało jednak zwiększenia prestiżu pomorskich uczelni, ani poprawy wyników egzaminów kompetencyjnych.
Nie przeszkadzało to zaś zaplanować kampanii, na którą wydano 340 279 zł.
W prasie (”Dziennik Bałtycki”, lokalny „Fakt”, lokalny dodatek do „Gazety Wyborczej”, „Newsweek”) ulokował zarząd województwa 148 tys. zł.
Spoty w rozgłośniach radiowych (Radio Gdańsk, Radio Plus, RMF Maxxx, Radio Złote Przeboje, Radio Kaszebe) to dodatkowe 100,4 tys. zł. Nie zapomniano też o TVP Gdańsk, Pomorska TV, TVT Teletronic, gdzie na promocję Pomorza dla Pomorzan wydano w sumie 43,7 tys. zł. Nośniki zewnętrze reklam m.in. w SKM to kolejne 49 tys. zł.
Kampania reklamowa stała się przedmiotem interpelacji klubu radnych PiS.
- Nie mielibyśmy nic przeciwko promowaniu walorów Pomorza w kraju, ale na terenie województwa pomorskiego promocja Pomorza budzi co najmniej wątpliwości. Po drugie służy ona eksponowaniu jednej osoby z pominięciem tysiąca osób zajmujących się rozdziałem środków płynących z Unii Europejskiej, urzędników, instytucji, radnych. Ich praca nie została zauważona. Jest gra „na szefa”. Złożę wniosek by komisja rewizyjna zajęła się zbadaniem zasadności wydatków na tą kampanię – zapowiada Przemysław Marchlewicz, radny PiS w Sejmiku, członek komisji rewizyjnej.
W przyszłorocznym budżecie województwa jest zapisana kilkunastomilionowa rezerwa budżetowa.
- W roku wyborczym będziemy szczególnie przyglądać się i sprawdzać, czy pieniądze publiczne z rezerwy budżetowej nie posłużą kampanii wyborczej – zapewnił nas Marchlewicz.
Urząd Marszałkowski zaprzecza, by kampania o „kwitnącym” Pomorzu adresowana do Pomorzan miała związek z przyszłorocznymi wyborami do Parlamentu Europejskiego.
- Kampania nie ma nic wspólnego z przyszłorocznymi wyborami do Parlamentu Europejskiego. Podobne kampanie reklamowe odbywają się corocznie – argumentuje Małgorzata Pisarewicz, rzecznik prasowy Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego.
Jednak rok 2014 będzie wyjątkowy. Oto bowiem za kilka miesięcy o fotele w Brukseli zawalczy grono polityków partii Donalda Tuska, licząc, że w tzw. bastionie PO im się poszczęści. Miejsc jednak mało – trzy. W 2009 roku mandaty dla PO zdobyli Janusz Lewandowski i Jarosław Wałęsa. Doszlusował później Jan Kozłowski w miejsce komisarza Lewandowskiego. W 2009 r. na Pomorzu PiS zdobył jeden mandat ku zdziwieniu wielu dla Tadeusza Cymańskiego, secesjonisty z PiS, dziś w SP Zbigniewa Ziobry.
Na pomorskiej liście zapewne pojawi się jeszcze jeden konkurent - Krzysztof Lisek, były polityk KLD i UW, ale najpierw musi się wyratować po tym, jak Europarlament uchylił mu immunitet w związku z zarzutami dotyczącymi spraw gospodarczych. Po śledztwie Prokuratury Okręgowej w Koszalinie w 2012 r. ruszył jego proces w Gdańsku. Na dodatek miejsce Liska na liście PO w okręgu Warmii, Mazur i Podlasia zajmie Barbara Kudrycka, pochodząca z Białegostoku, była minister nauki i szkolnictwa wyższego. Czyje więc jest Pomorskie – nasze miejsce na ziemi?
ASG
Inne artykuły związane z:
- 28/11/2013 13:46 - Gildia Gdańska wróciła
- 27/11/2013 22:57 - Prezydent Adamowicz analizuje afery lokalową i MOSiR-owską
- 27/11/2013 22:05 - Po 9 mln zł gdańszczanie zgłosili 421 wniosków
- 27/11/2013 22:00 - Razem przeciw białaczce – Mikołajkowy Dawca Szpiku
- 27/11/2013 14:57 - Cena wody zamrożona pod naciskiem
- 27/11/2013 10:38 - Jak uchronić mieszkanie przed włamaniem?
- 27/11/2013 09:46 - Radni PO obradowali przy zamkniętych drzwiach
- 27/11/2013 09:36 - Góra Grosza 2012: Zespół Szkół Społecznych STO najlepszy na Pomorzu
- 26/11/2013 15:20 - Piwo Waldemara Pitali najlepsze w Pomorskim Konkursie Porterów Domowych
- 26/11/2013 13:01 - Korespondencja nadeszła – kontrola w SNG