Koty na dwa dni opanowały hipodrom w Sopocie

W dniach 6-7 sierpnia w Hali Pomarańczowej na sopockim hipodromie odbyła się Międzynarodowa Wystawa Kotów Rasowych Sopot 2016. W Hali Pomarańczowej pojawiło się ponad 300 kotów, które prezentowali wystawcy m.in. z Polski, Rosji i Niemiec. Podczas wystawy przyznano nagrody dla najlepszych kotów, które wybrali profesjonalni sędziowie. Organizatorem wystawy był Sopocki Klub Felinologiczny Cat Club Amber.

Podczas wystawy w Sopocie można było podziwiać koty różnych ras m.in. belgijskie, egipskie, brytyjskie krótkowłose i długowłose, somalijskie, norweskie leśne, maine coon, amerykańskie curl długowłose, ragdoll, syberyjskie, devon rex, sfinksy kanadyjskie, neva masquerade, koraty, burmskie, abisyńskie, a także wyjątkowe domowe koty. Szczególnie dużo było maine coonów – są to, pochodzące z Ameryki Północnej, jedne z największych kotów domowych, które mogą zaskoczyć laika swoimi gabarytami, gdyż średnia waga dorosłego samca to około 11 kg. Sporo było również norweskich kotów leśnych, które są nieco mniejsze od rasy maine coon, ale ich rozmiar również jest imponujący.

Każde kocie stanowisko miało swój numer, a zwierzęta były zamknięte w klatkach lub specjalnych przeźroczystych boxach, by goście wystawy mogli podziwiać pupili hodowców, ale aby także nie przeszkadzali zwierzętom zanadto. Niemniej jednak wystawcy chętnie wyjmowali koty z klatek, prezentowali je, opowiadali o nich i pozwalali odwiedzającym wystawę je głaskać. Koty jak to koty – zbytnio nie przejmowały się obecnością ludzi, czasem wydawały się nieco znudzone i po prostu zajmowały się swoimi sprawami. Kocia arystokracja, która zawitała w Sopocie, była bardzo ułożona i grzeczna – zwierzaki pozwalały się głaskać, nie drapały i nie gryzły, cierpliwie i z kocią dumą znosiły pieszczoty zachwyconych nimi ludzi.

W trakcie wystawy przyznano również tytuły i nagrody dla championów, które według sędziów wyróżniły się na tle innych kotów. Koty były wybierane w swoich kategoriach, grupach i klasach. Podczas prezentacji najlepszych osobników konferansjer charakteryzował daną rasę. Sędziowie uważnie przyglądali się kotom, by spośród danej grupy wybrać najlepszego.  Jurorzy dokonywali wyboru na podstawie m.in. sylwetki, koloru i stanu sierści, kształtu oczu i głowy, charakteru. Jedna z kategorii dotyczyła najlepszego kota konkursu klubowego Cat Club Amber. Po pierwszym etapie, w którym wygrały: kocur rasy maine coon, kotka rasy korat i kociak rasy brytyjskiej, tytuł i puchar zdobyła kotka Devil Wears Prada rasy korat, której hodowcami są pan Marcin Skowronek i jego żona. „Gazeta Gdańska” zapytała pana Marcina o jego hodowlę rzadkich w Polsce koratów, które pochodzą z Tajlandii.

Pan Marcin Skowronek i Devil Wears Prada.

– Hodowlę mamy od roku, ale interesujemy się już dłużej, niż rok, z tym, że bardzo ciężko pozyskać korata. Nie mogliśmy go kupić w Polsce, musieliśmy poszukać za granicą. Aby pozyskać korata do hodowli musieliśmy mieć rekomendację innej hodowli. Znaleźliśmy miot w Finlandii i udało nam się przywieźć kotkę z Finlandii. Ta kotka (laureatka – Devil Wears Prada K.R.) jest z Danii. Z kolei jej właścicielka, hodowczyni sama powiedziała, że bardzo by chciała, żeby ona w naszej hodowli zaistniała i zaproponowała nam, żebyśmy tę kotkę od niej odkupili – powiedział pan Marcin Skowronek „Gazecie Gdańskiej”.

Sędzina ocenia finalistów w konkursie Cat Club Amber.

Jurorka wręcza puchar kotce Devil Wears Prada.

Zapytaliśmy pana Marcina o cenę korata.

– Nie mówmy o cenach hodowlanych, bo to jest kwestia negocjacji indywidualnej, ale jeżeli chodzi o sprzedaż kota takiego, nazwijmy to, „na kolanka”, ewentualnie do pokazywania na wystawie, który jest wysterylizowany, czy wykastrowany i nie ma możliwości jego dalszego rozrodu to jest cena tysiąc euro i za taką cenę sprzedawane są obecnie kocięta w Polsce i zagranicą. W Polsce mamy tylko trzy hodowle korata – powiedział pan Marcin Skowronek.

Pan Marcin Skowronek powiedział również „Gazecie Gdańskiej” dlaczego z żoną zdecydowali się wybrać właśnie koraty.

– Stwierdziliśmy, że chcemy mieć w domu zwierzaka i padło na kota. Rasę wybieraliśmy na zasadzie cech charakteru. Chcieliśmy, żeby kota można było czuć, czyli, żeby był on obecny, przebywał z nami, obcował z nami, dawał się głaskać i, żeby nawet był wręcz nachalny. Chcieliśmy, aby nie chadzał własnymi drogami, a my nie wiemy przez trzy dni gdzie kot się zaszył, po prostu chcieliśmy, by był z nami. To było pierwsze kryterium. Drugie kryterium było takie, że nie chcieliśmy mieć kota łysego, więc sfinksy i devon rexy odpadały. Nie mógł mieć też za długich włosów, a moja żona bardzo chciała, by kot wyglądał pospolicie. Po wpisaniu w internetowej wyszukiwarce tego słowa wyskoczył nam korat. Na tamtą chwilę w ogóle nie znaliśmy takiej rasy, ale poczytaliśmy na jej temat, skontaktowaliśmy się z hodowlą z Krakowa i tak to się zaczęło. Wtedy wystąpił problem z pozyskaniem kotki, ale w końcu szczęśliwie się udało i 16 sierpnia ubiegłego roku wylądowała na polskiej ziemi – powiedział pan Marcin Skowronek.

Jeśli chodzi o laureatkę tytułu Cat Clubu Amber, Devil Wears Prada, jest ona ze swoimi hodowcami od tego roku. Państwo Skowronek doczekali się również kociąt korata, których zdjęcia można było podziwiać na ich stoisku w Sopocie.

– Niestety cały miot jest już rozdysponowany – niestety dla przyszłych nabywców, stety dla nas – powiedział pan Marcin.

Podczas wystawy można było kupić różne rodzaje karm oraz akcesoria dla kotów. W trakcie wydarzenia nie prowadzono sprzedaży zwierząt, ale można było zdobyć kontakt do hodowców. Wystawę mógł odwiedzić każdy – wystarczyło kupić bilet. Normalny kosztował 10 zł, a ulgowy 5 zł. Dzieci do 7 lat wchodziły za darmo. Wystawa objęta była honorowym patronatem prezydentów Sopotu, Gdańska i Gdyni. Zainteresowanie wystawą było naprawdę duże.

Karolina Rabiej