Wojewoda Ryszard Stachurski, obecnie pomorska duma PO, ongiś zaś marksista, zapewne pragmatyk z PZPR, dokonał rzeczy rzadkiej, a politycznie uroczej: jego nieporadności wobec istotnych skarg i oświadczeń byłych powiatowych lekarzy weterynarii zjednoczyła symbolicznie PO, SLD i PiS. Stanowiska Jerzego Borowczaka, Andrzeja Różańskiego i Danuty Sikory są zbieżne jak umowa koalicyjna. Trudno jednak nie udawać zdziwienia, że wojewoda pomorski z jednej strony kieruje doniesienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa ściganego z urzędu przez szefa podległej sobie inspekcji, szef tej inspekcji dr Włodzimierz Przewoski odpowiada mediom, że nic o tym nie wie, a prokurator informuje redakcję, że takie zawiadomienie wpłynęło 20 lipca i używa "przestępstw" w liczbie mnogiej.
Aż strach pomyśleć za co można ścigać z urzędu szefa inspekcji sanitarnej, bo w literaturze fachowej nie brzmi to miło. Wojewoda więc zląkł się i w trosce o swój dobrostan oraz z respektu dla prawa doniósł gdzie trzeba. To jest odpowiedź, którą wojewoda postanowił uraczyć media i sprawę zamknąć, bo czas jest wredny, wyborczy, partia zaś dziś mu bliska jest w takich omal opałach jak PZPR, partia wtedy mu bliska, przed 4 czerwca 1989. Donosząc więc kameralnie do prokuratury, wojewoda Stachurski, polityk dialektycznie biegły, nie utracił jako zwierzchnik administracji zespolonej ani krzty zaufania do wojewódzkiego weterynarza. Nadto obdarzył go jeszcze większym i wziął pod swój patronat obchody 70-lecia inspekcji weterynaryjnej, które zaczną się w kościele, a skończą w Novotelu. Ponieważ będzie to późny wrzesień, miesiąc przed łaską/niełaską wyborców to grono patronów jest zacne. W czas przedwyborczy i marszałka Bogdana Borusewicza, i sekretarza stanu -mówią że nie tylko w rolnictwie - Kazimierza Plocke rozmowa o dopuszczalnym poziomie bakterii listeria monocytogenes w produktach na przykład "Korala" rozpali nie gorzej niż umysły weterynarzy.
Ludzi prostych natomiast, którzy maja mieć wkrótce jakiś wybór na 4 kolejne lata, ciekawi dlaczego wojewoda w sprawach dość oczywistych uprawia slalom logiczny, gubiąc kijki i gogle, co grozi pełną wywrotką na małej muldzie, a co dopiero dużej. Wydaje się oczywiste, że jak poważni urzędnicy piszą oświadczenia, jak przyjmuje się osobiście ich skargi w gabinecie, to po to są zespoły kontroli wewnętrznej, by sprawy wyświetlić do spodu. Z braku odpowiedzi na proste skadinąd pytania dotyczące pracy podjętej przez przedstawiciela rządu na Pomorze można odnieść wrażenie, że Ryszard Stachurski z bliżej nieznanych powodów postanowił sprawę przeczekać; bywa bowiem, że emocje się przedawniają, a wspólne jubileusze, nagrody, wyróżnienia i odznaczenia łagodzą obyczaje.
Złośliwi, takich nie brakuje, powtarzają też, że nawet gdyby wojewoda chciał wykonać jakiś ruch, to musiałby go uzgodnić. Ale nie wiadomo z kim? Bo przecież nie z ministrem Plocke, któremu nie podlega, choć podlegał, ani tym bardziej z marszałkiem Borusewiczem, którego w wyborach na szefa lokalnej PO raczej nie wspierał. Pozostaje główny weterynarz, ale ten ma cały kraj na głowie...
Donald Tusk, postać już w PO historyczna, podczas 3-godzinnego expose w sejmie w 2007 roku przez wszystkie przypadki odmieniał słowo "transparentność". Ogłaszając publicznie pytania, których ciężar przygniótł wojewodę, staramy się pomóc partii rządzącej odzyskać zaufanie nie tylko wśród weterynarzy. Skądinąd wiadomo, że pierwszego z oświadczeniodawców zaprasza na rozmowę CBA ze Szczecina.
Dla PO marna to raczej pociecha.
Marek Formela
Pytania „Gazety Gdańskiej” wysłane do Wojewody Pomorskiego
1. Dziennikarz "Gazety Gdańskiej"/portalu wybrzeze24.pl dotarł do 3 osób, które napisały oświadczenia lub oficjalnie poinformowały o swoich zarzutach dot. działalności Wojewódzkiego Lekarza Weterynarii. Żadna z nich nie została poproszona o złożenie wyjaśnień, potwierdzenie sformułowanych oskarżeń przez podległe Panu organy kontroli. Na jakiej podstawie ocenił więc Pan wiarygodność wyjaśnień dr Włodzimierza Przewoskiego, skoro nie przeprowadzono konfrontacji stron, a autorzy oświadczeń podpisujący się imiennie, to byli pracownicy służby cywilnej, samodzielni lekarze weterynarii, pełniący funkcję organu administracyjnego? Na jakiej podstawie rzecznik Pana wojewody informuje więc o bezzasadności składanych oficjalnie skarg? Czy nie uważa Pan za co najmniej niestosowne używanie w swojej odpowiedzi określenia "donos"?
2. Minister Kazimierz Plocke uznał w styczniu b.r. publicznie, że Wojewódzka Inspekcja Weterynaryjna w Gdańsku należy do najlepszych w kraju. Ze sprawdzenia redakcji wynika, że w żadnym regionie w kraju nie ma tak wielu wakatów na funkcjach powiatowego lekarza weterynarii. Sam Pan zauważył, że to nie jest sytuacja prawidłowa. W jakim zakresie informował pan ministra rolnictwa i Głównego Lekarza Weterynarii o sytuacji w podległym sobie inspektoracie? Czy o tej sytuacji informował Pana regularnie pan dr W. Przewoski? Z informacji zdobytych przez redakcję wynika, że dopiero po przesłaniu Panu pytań i żądaniu wyjaśnień wojewódzki lekarz weterynarii na naradzie powiatowych lekarz weterynarii w trybie doraźnym zbierał od podwładnych oświadczenia o prawidłowym funkcjonowaniu aparatu nadzoru weterynaryjnego - czy ten tryb postępowania uważa Pan za prawidłowy?
3. Z oświadczenia Pana Edwarda Kowalke, b. powiatowego lekarza weterynarii w Kościerzynie wynika, że podczas remontu pomieszczeń biurowych PIW w Kościerzynie mogło dojść do niezgodnego z przepisami wydatkowania środków publicznych na kwotę ok. 60 tys zł. Jak podaje p. Kowalke, pieniądze w tej kwocie przekazano w grudniu 2010 roku przedsiębiorcy przysłanemu do Kościerzyny z WIW. Dopiero w połowie 2011 roku dostarczono "jakąś dokumentację na przetarg na remont PIW w Kościerzynie". Czy w sprawie tej zlecił Pan stosowną kontrolę podniesionych okoliczności? Z informacji redakcji wynika, że została ona bowiem skierowana do CBA i podjęta przez delegaturę w Szczecinie?
4. Z oświadczenia Pani Magdaleny Baranowskiej, lek. wet. zwolnionej z pracy w Tczewie, wynika, że w marcu 2015 roku był Pan osobiście zaangażowany w uchylanie decyzji o zawieszeniu funkcjonowania zakładów "Koral" w Tczewie podjętej przez p.o. PLW w Tczewie, lek. wet. Tomasza Ołtarzewskiego. Czy w świetle oświadczeń pana Andrzeja Górzyńskiego, dot. wymuszania działań przeciwko "Koralowi" przez dr W. Przewoskiego, Pana zaangażowanie wynikało z przeświadczenia, że jest to decyzja błędna i szkodliwa dla firmy?
5. Czy w podległej Panu inspekcji weterynaryjnej dochodzi do łamania zasady opisanej w art. 79 ustawy o służbie cywilnej?
6. Czy w sytuacji, w której kieruje Pan doniesienie do prokuratury, uprzednio domagając się od osób informujących o nieprawidłowościach złożenia pisemnych oświadczeń, nadal podtrzymuje Pan zaufanie do pomorskiego wojewódzkiego lekarza weterynarii?
7. Czy o sytuacji w podległej sobie jednostce poinformował Pan ministra rolnictwa?
Odpowiedź Wojewody:
Pan Wojewoda zdecydował, że do czasu zajęcia stanowiska przez Prokuraturę Rejonową Gdańsk Śródmieście, do której skierował zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Pomorskiego Wojewódzkiego Lekarza Weterynarii, nie będzie udzielał informacji dotyczących tej sprawy. Nie będzie też odnosił się do pytań z nią związanych. Ocenę pozostawia organom do tego powołanym.
- 27/08/2015 16:48 - Neumann: Ciarki przechodzą po plecach
- 26/08/2015 20:18 - Od poniedziałku ruszają tramwaje na Morenę
- 25/08/2015 19:37 - Nauczycielskie pożegnania i nominacje
- 25/08/2015 09:00 - Dbajmy o cholesterol
- 24/08/2015 18:25 - Rok szkolny 2015/2016 w gdańskiej oświacie w programach i liczbach
- 20/08/2015 18:36 - Baranowska: Pasztet trafił do prokuratury
- 20/08/2015 18:04 - Miller: Przypomnimy o Pomorzu, które nie kończy się w Trójmieście
- 18/08/2015 22:21 - Dośla: Ta wolność miała też gorzki smak
- 18/08/2015 12:56 - Z Fundacją Koperskiego z Syberii na Pomorze
- 15/08/2015 19:33 - Odsłonięto pomnik Anny Walentynowicz