Z Andrzejem Jaworskim, posłem PiS, kandydatem na prezydenta Gdańska rozmawia Artur S. Górski
- Paweł Adamowicz na trójmiejskiej debacie Dziennika Bałtyckiego i Radia Gdańsk pojawił się z urzędnikami, wiceprezydentami. Czyżby to było jego jedyne prawdziwe zaplecze?
Andrzej Jaworski: Paweł Adamowicz zamknął się w swoistej wieży z kości słoniowej i z niej popatruje z góry na gdańszczan. Nawet pokazał to przy otwarciu swojej kampanii wyborczej na górnym tarasie, otoczony gronem tych samych osób. Na ową ceremonię zwykli gdańszczanie nie mieli wstępu. A przyjście na debatę z urzędnikami, którzy na dodatek wtrącali się w debatę, zachowując się skandalicznie, pokazuje osamotnienie urzędującego prezydenta, jego odseparowanie się od gdańszczan a także butę i arogancję władzy.
- Poseł Jaworski wyszedł do wyborców?
Andrzej Jaworski: Otwarcie kampanii ogłosiłem w chyba najbardziej ruchliwym miejscu, przy dawnej Krewetce, na przeciwko Dworca Głównego.
- W kampanii wyborczej zabrakło starcia na programy, zwarcia kandydatów na oczach wyborców, ostrej wymiany poglądów i koncepcji na kolejne lata. Nie dążyliście do takiej ostrej bezpośredniej debaty?
Andrzej Jaworski: Miałem nadzieję, że taka debata zostanie zorganizowana przez media publiczne, przez Radio Gdańsk i Telewizję Polską w Gdańsku. Forma debaty, w której zabrakło wymiany poglądów i pytań kandydatów do konkurentów, a wręcz wymusza się pochwały pod adresem urzędującego prezydenta, nie dała takiej możliwości. Z kolei gdańska telewizja zamiast debaty w ostatnim tygodniu nadała rozmowę trzech urzędujących prezydentów Gdyni, Sopotu i Gdańska.
- Widać TVP oceniła, że warto przybliżyć trzech kandydatów, by wyborcy ich jeszcze lepiej poznali?
Andrzej Jaworski: Może i bardziej polubili (śmiech). Ale tak poważnie to media publiczne powinny dbać by do wyborców dotarły różne wizje zarządzania miastem. Tego zabrakło. Szczególnie wyborcom, którzy mają decydować komu powierzyć pracę na ich rzecz.
- Jaką zatem wizję zarządzania Gdańskiem ma Andrzej Jaworski, o ile wyborcy wskażą go jako tego, który ma miastem zarządzać?
Andrzej Jaworski: Przed startem kampanii i w jej trakcie rozmawiałem z mieszkańcami we wszystkich dzielnicach na temat problemów ludzi i tego co powinno się zmienić. Nie obawiałem się wyjścia do gdańszczan. Na podstawie tych rozmów powstał nasz program 21 postulatów dla Gdańska. Proponuję inny styl zarządzania miastem i wydawania publicznych pieniędzy. Każdy duży, czyli wielomilionowy wydatek musi być konsultowany. Te konsultacje muszą być autentyczne, a nie fikcyjne, jak to ma miejsce dotychczas. Gdańska nie stać obecnie na bizantyjskie inwestycje w rodzaju teatru szekspirowskiego czy ECS. Te pomniki władzy PO generują problemy jak je utrzymać.
- W części te inwestycje powstały za pieniądze tka zwane unijne. Oczywiście fundusze unijne też na drzewach nie rosną...
Andrzej Jaworski: Z całą pewnością gdańszczanie wskazaliby zupełnie inne priorytety wydatkowania tych pieniędzy, jak ratowanie infrastruktury drogowej, pokrytej straszącymi od lat dziurami, zapewnienie edukacji na właściwym poziomie, ratowanie zabudowy takich dzielnic, jak Orunia, Dolne Miasto, Olszynka, a nie tylko dbałość o interes deweloperów.
- Gdańsk ma być miastem przyjaznym? Chyba jest skoro widać na ulicach tylu studentów, ludzi młodych...
Andrzej Jaworski: Widać studentów z zagranicy, ale Gdańsk nie przyciąga już młodzieży z innych regionów kraju. Warto się zastanowić dlaczego...
- Dlaczego?
Andrzej Jaworski: Przede wszystkim i dla młodych gdańszczan zaczyna brakować perspektyw, dla młodych małżeństw. Gdańsk dysponuje gruntami, na których powinny powstawać mieszkania w dobrym standardzie dla ludzi młodych pod wynajem lub na sprzedaż.
- Przecież jest program wsparcia młodych nabywających mieszkania, który de facto wspiera deweloperów...
Andrzej Jaworski: Bo brak jest też politycznej woli by stworzyć program rzeczywistego wsparcia. Pod rządami Pawła Adamowicza buduje się, ale apartamenty dla najbogatszych.
- Wyborcy was ocenią w niedzielę...
Andrzej Jaworski: Za nami trudna kampania, w której wszystkie instytucje publiczne zaangażowane były w promocję urzędującego prezydenta. Publikacje książkowe gloryfikujące kandydata Adamowicza, na które składały się firmy, reklamy i spoty telewizyjne i radiowe, zabranie gdańszczan na plac budowy tunelu pod Martwą Wisłą, bilbordy "Gdańsk najlepszy w rankingach" nie była to uczciwa walka. Adamowicz robi wszystko by przy władzy się utrzymać. Spoty, w których ten kandydat PO zachwala i dziękuje gdańszczanom za głosowanie nad skromnym budżetem obywatelskim i ich emisja kosztowały więcej niż niejeden projekt z tego budżetu.
- Gdańszczanie pójdą do urn także 30 listopada?
Andrzej Jaworski: Najpierw pójdą 16 listopada i wskażą, którzy kandydaci cieszą się ich zaufaniem. Wyborcy mają głos. Zachęcam do skorzystania z tego prawa głosowania za zmianą stylu i sposobu zarządzania Gdańskiem i odrzucenia rządów dla wybrańców i dworu skupionego wokół urzędującego od 16 lat prezydenta.
- 14/11/2014 20:24 - Radna Chmiel nie migała się od mandatu
- 14/11/2014 15:58 - 65 mln na promocję - 5 zł na węgiel: W mieście pychy SLD ogłasza dekalog lewicy dla Gdańska
- 14/11/2014 14:43 - P. Gierszewski: zyski ze szkoły w Kokszkach na studnie w Sudanie
- 14/11/2014 14:38 - Bartelik punktuje Adamowicza na koniec kampanii
- 13/11/2014 16:20 - Pomorski SLD sumuje kampanię
- 13/11/2014 07:26 - L. Mażewski: „Zawodowiec” z Gdańska? Temu panu już podziękujmy...
- 12/11/2014 12:13 - Dyrektor czy prezydent: kto zezwala na agitację w szkołach?
- 12/11/2014 11:45 - Jak oddać nasz głos w wyborach by go nie zmarnować
- 12/11/2014 11:39 - Adamowicz: Nic nie mogę, nic nie poradzę...
- 11/11/2014 19:02 - A. Różanski: Gdynia to nie impresariat prezydenta - pycha kroczy przed obywatelem