Odpowiedź prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza na interpelację radnych PiS na temat wyłączenia polskiego konsorcjum Węglokoks-PKP Cargo z procesu prywatyzacji spółki Port Gdański Eksploatacja można określić: „Umywam ręce! Nic nie mogę”. Strategiczny punkt przeładunku węgla znajdzie się w obcych rękach – maltańskiej spółki.
Prezydencka odpowiedź nadeszła po tym, jak radni PiS, Grzegorz Strzelczyk, Kazimierz Koralewski, Piotr Gierszewski i Jacek Teodorczyk zaalarmowani przez związkowców z „Solidarności”, zwrócili się do urzędującego prezydenta miasta Gdańska Pawła Adamowicza, jednocześnie przewodniczącego Rady Nadzorczej Morskiego Portu Handlowego Gdańsk, z interpelacją dotyczącą sprzedaży spółki „Port Gdański Eksploatacja”, należącej do Grupy Kapitałowej Zarządu Morskiego Portu Gdańsk S.A. Pominięto bowiem polskie konsorcjum Węglokoks-PKP Cargo nie zostało dopuszczone do negocjacji, a udzielono wyłączności na negocjacje maltańskiej firmie Mariner Capital, zarządzającej m.in. Bałtyckim Terminalem Kontenerowym w Rydze. Węglokoks-PKP Cargo nie zostało dopuszczone do negocjacji.
Radni PiS chcieli wiedzieć jakie było stanowisko prezydenta Gdańska w kwestii udzielenia wyłączności w negocjacjach maltańskiej spółce.
W odpowiedzi na interpelację prezydent Gdańska, zasiadający za gratyfikacją w radzie nadzorczej portu, zarysował strukturę kapitałową ZMPG S.A. Otóż 93,30 proc. akcji znajduje się w rękach Skarbu Państwa reprezentowanego przez Ministra Skarbu Państwa, 4,43 proc. akcji posiadają pracownicy Spółki, a 2,27 proc. należy do Gminy Miasta Gdańska.
– O udzieleniu wyłączności zdecydował Zarząd Spółki (podejmując stosowną uchwałę). Rada Nadzorcza nie ma kompetencji decyzyjnych w tym zakresie. W art. 5 ustawy o portach i przystaniach morskich znajduje się nakaz sprzedaży akcji w spółkach eksploatacyjnych (a taką spółką jest PGE S.A.) w trybie publicznym. Działając zgodnie z cytowaną ustawą Zarząd Spółki ZMPG S.A. publicznym ogłoszeniem zaprosił inwestorów do negocjacji w sprawie nabycia akcji Spółki Port Gdański Eksploatacja S.A. z siedzibą w Gdańsku. Zarząd dopuścił do negocjacji wszystkie (dwie) złożone 30 września 2014 roku oferty wiążące i udzielił wyłączności czasowej ofercie lepszej – pisze Paweł Adamowicz.
– Paweł Adamowicz nic nie może, nic nie widzi, ale finansowa gratyfikacja za zasiadanie w radzie nadzorczej portu jest mu miłą – komentuje Grzegorz Strzelczyk, radny PiS.
W odpowiedzi prezydenta Gdańska jest stwierdzenie, iż zgodnie z procedurą jedynym kryterium oceny Oferty Wiążącej jest cena proponowana za jedną akcję oraz łączna wartość oferty nabycia całego oferowanego pakietu akcji Spółki Port Gdański Eksploatacja S.A. Oferta może zawierać inne zobowiązania pozacenowe, które będą brane pod uwagę w dalszej kolejności.
– Pozostaje na placu boju jeden oferent i to on poda cenę. Czyżby godzono się na sprzedaż akcji byleby je tylko zbyć? Brakuje woli politycznej. Państwo polskie straci kontrolę nad importem węgla. Minister Skarbu Państwa nie wykazał woli by dać szansę rodzimemu podmiotowi. Premier Tusk o Śląsku przypomniał sobie w maju, przed eurowyborami. Jak zwykle skończyło się na pustych deklaracjach PO na temat ratowania kopalń i wsparcia polskich firm. Przecież to Minister Skarbu Państwa sprawuje kontrolę i nad portową spółką i nad PKP Cargo – argumentuje Grzegorz Strzelczyk, lider klubu PiS w RMG.
A jaka jest opinia Pawła Adamowicza o polskim konsorcjum „Węglokoks-PKP Cargo” jako potencjalnym nabywcy spółki „Port Gdański Eksploatacja”?
– Konsorcjum „Węglokoks-PKP Cargo” to Inwestor znany na rynku portowym. Jeden z jego członków – Węglokoks od lat współpracuje z PGE S.A. Oferta została dopuszczona do negocjacji i zgodnie z przyjętą procedurą (cytat): „Nie osiągnięcie w okresie wyłączności celu określonego w warunkach przyznania wyłączności (bezskuteczny upływ terminu wyłączności) skutkuje podjęciem negocjacji także z pozostałymi dopuszczonymi do negocjacji potencjalnymi inwestorami. Okres wyłączności wygasa również wraz z pogorszeniem przez potencjalnego inwestora propozycji wiążących warunków umowy sprzedaży akcji złożonych przez potencjalnego inwestora, będących podstawą udzielenia wyłączności negocjacyjnej” - czytamy w odpowiedzi na interpelację.
Nader zawiłe, prawda? Najpewniej polskie konsorcjum nie dostarczyło jakiegoś dokumentu i to posłużyło za pretekst do jego wyłączenia.
Ponadto prezydent Gdańska zaznacza, że od samego początku w postępowaniu bierze udział doradca - firma O.M. Finance Sp. z o.o., a stały nadzór nad postępowaniem sprawuje Rada Nadzorcza ZMPG, której on wszak przewodzi.
Partnerem O.M. Finance Sp. z o.o. jest m.in. jedna z bardziej znanych kancelarii adwokackich z Sopotu.
ASG
Inne artykuły związane z:
- 13/11/2014 16:20 - Pomorski SLD sumuje kampanię
- 13/11/2014 11:53 - Jaworski: Nie dla dworu urzędującego od 16 lat prezydenta
- 13/11/2014 07:26 - L. Mażewski: „Zawodowiec” z Gdańska? Temu panu już podziękujmy...
- 12/11/2014 12:13 - Dyrektor czy prezydent: kto zezwala na agitację w szkołach?
- 12/11/2014 11:45 - Jak oddać nasz głos w wyborach by go nie zmarnować
- 11/11/2014 19:02 - A. Różanski: Gdynia to nie impresariat prezydenta - pycha kroczy przed obywatelem
- 11/11/2014 13:45 - Czeka Cię męczący powrót z długiego weekendu? Zobacz, jak się na to przygotować
- 10/11/2014 18:31 - Niewielkie emocje na debacie prezydenckiej
- 10/11/2014 14:37 - Majątki polskich prezydentów pod lupą. Adamowicz w czołówce
- 10/11/2014 13:40 - Biało-czerwone kotyliony od Radia Gdańsk