Co można zjeść i wypić za 132 216 złotych? Na pewno dużo dobrego jadła popitego przednimi napitkami. Szczególnie gdy fundator godnie przyjmie. Tym razem szczodrym fundatorem okazali się gdańszczanie. Spotkanie prezydent Gdańska Aleksandry Dulkiewicz z pracownikami magistratu opłacili bowiem z własnych kieszeni. Doliczyć trzeba jeszcze 138 tysięcy zł miejskiej spółce za obsługę pracowniczego mityngu. - Wszystko dla Gdańska czy wszystko dla towarzystwa? - zastanawia się radny Kazimierz Koralewski, szef klubu PiS w Radzie Miasta Gdańska.
Godzi się pochwalić urząd za transparentność bo kwota powyższa pojawia się wśród informacji nt. wydatków realizowanych w ramach umów pomiędzy Urzędem Miejskim w Gdańsku a kontrahentami. Pod datą 9 września br. Wydział Kadr i Organizacji ujawnił wydatek na usługę cateringową na rzecz Amber Side Sp. z o.o. 132 216 zł. Pod tą nazwą funkcjonują w Gdańsku dwie restauracje – w ECS i przy bursztynowym stadionie na terenie Międzynarodowych Targów Gdańskich. Nie to, byśmy zazdrościli. Też lubimy się zabawić, pojeść, nawet wykwintne dania popić. Najczęściej jednak za swoje. Lubimy też klimaty pracowniczych przyjęć. Jednym z naszych ulubionych filmowych obrazów było „Wielkie żarcie” Marco Ferreriego. Sądząc z kwoty, do której należy dodać kolejne 138 734,16 zł, poniesione z tytułu umowy Wydziału Kadr i Organizacji na rzecz kontrahenta Arena Gdańsk Operator sp. z o.o. za „usługi inne” - czyli na organizację spotkania Prezydent Miasta Gdańska z pracownikami (co w sumie czyni ponad 270 tysięcy złotych) mamy „Śniadanie u Tiffany’ego”. Może nie wg. Trumana Capote zjedzone przez Holly Golightly, ale coś jednak w tych kosztach było. Przecież to nie „Przyjęcie na dziesięć osób plus trzy” wg. Jerzego Gruzy i Jana Himilsbacha, z przebojową rolą Zdzisława Maklakiewicza. Przypomnijmy, że gdy taryfikator nie pozwala godnie zapłacić pracownikom przyzwoitej pensji za ciężką pracę przy rozładunku kruszywa kierownik zakładu wraz z przewodniczącym rady zakładowej zamiast zapłaty wydają przyjęcie dla owych 10 osób. Nie dociekaliśmy natarczywie czy menu na spotkaniu było wykwintne? Może zrobi to opozycja, bo magistrat zamilkł.
– Urząd Miasta Gdańska nie ma środków finansowych – jak twierdzi pani prezydent, by poprawić byt mieszkającym w lokalach komunalnych, które bywa, że są w opłakanym stanie. Okazuje się, że są w kasie pieniądze na spotkania. Na spotkaniu za 270 tysięcy złotych trudno nie ponarzekać na spadek, podobno, miejskich dochodów. Miasto i panią prezydent mimo to stać na przyjęcia. Gaszenie pragnienia i zaspokajanie apetytów miejskich notabli jest przyjemniejsze, niż wydawanie pieniędzy na np. dotowanie sportu masowego, czy klubów z tradycjami, jak Gedania. Wszystko dla Gdańska, czy dla towarzystwa? – stwierdza, nie kryjąc ironii, ale i zdziwienia, Kazimierz Koralewski, przewodniczący Klubu Radnych PiS w Radzie Miasta Gdańska.
Być może spotkanie z pracownikami odbyło się w ramach celebracji Międzynarodowego Święta Demokracji obchodzonego rokrocznie 15 września? Na święto demokracji i tak opozycji się nie zaprasza - na wzór demokracji wewnątrzpartyjnej: lud je kawior ustami swych przedstawicieli.
- Fakt, że władze miasta Gdańska wydatkują kilkaset tysięcy złotych na jednodniowe spotkanie prezydent Miasta Gdańska z urzędnikami pokazuje jak "zła" jest sytuacja w urzędzie pani prezydent Aleksandry Dulkiewicz - stwierdził Przemysław Majewski, radny PiS w Radzie Miasta Gdańska. - Bo z jednej strony mamy dodatki inflacyjne we wrześniu i październiku, którymi jak rozumiem próbuje urzędników udobruchać, a z drugiej strony wydaje się setki tysięcy złotych, na jakiś raut, na jakieś spotkanie, na którym jak rozumiem było jedzenie, był alkohol, jakaś forma po raz kolejny udobruchania urzędników. Dla mnie jest to niezrozumiałe, bo wydaje mi się, że takie środki, jeśli już, można przeznaczać na premie, na wzrost płac, aby więcej osób zgłaszało się do poszczególnych wydziałów, bo widzimy jak dużo jest wakatów w miejskich jednostkach, jak i w Urzędzie Miasta Gdańska. Widać postanowiono, aby wydać grube pieniądze móc pojeść i popić z panią prezydent.
W kalendarzu zajęć prezydent Gdańska nie ma 9 września żadnej wzmianki o jakimkolwiek raucie mniej lub bardziej publicznym,choć o udziale w różnych spotkaniach ceremonialnych,udzielaniu ślubów czy delegacjach zagranicznych donikąd,jej kancelaria informuje z upodobaniem.
Rzecznik prezydencki, Daniel Stenzel, na pytania „Gazety Gdańskiej” o zasadność wydatków, nie odpowiada, choć jego szefowa pielgrzymowała aż do Brukseli w sprawie znaczenia wolnych mediów dla demokracji. Gdańska demokracja ma jednak inne właściwości...
ASG
PS. Już po opublikowaniu tekstu na łamach portalu wybrzeze24.pl Daniel Stenzel przypomniał sobie po kilkudniowej rozterce co w urzędzie porabiano w piątek, 9 września, po południu odbyło się bowiem tego dnia integracyjne spotkanie pracownicze fundowane z pieniędzy miejskich i socjalnych. Z pewnością była okazja, by przedyskutować założenia gminnej strategii przeciwdziałania konsumpcji „krówek” z colą...
- 04/10/2022 08:14 - Debata "Więcej niż sport - dziedzictwo Gedanii Gdańsk w stulecie działalności klubu"
- 03/10/2022 09:01 - W tygodniku „Sieci”: Radosław Sikorski. Kim jest? Komu naprawdę służy?
- 29/09/2022 16:56 - Przemysław Majewski: Listek figowy władzy
- 28/09/2022 17:49 - Radni PiS protestują przeciwko wspieraniu nielegalnej imigracji
- 28/09/2022 17:11 - Jacek Szaran: Słupsk nie istniał dla marszałka
- 27/09/2022 09:08 - Miesiąc AAC w Przedszkolu Specjalnym Nr 77
- 26/09/2022 06:59 - Poseł Tarczyński w Akwenie: Fakty dla przekonanych...
- 26/09/2022 06:53 - W tygodniku „Sieci”: Putin wysyła na śmierć
- 24/09/2022 13:33 - Las to nie wysypisko
- 23/09/2022 16:43 - Czesław Nowak: Tusk otrzymał zadanie do wykonania