W pierwszym meczu barażu o występ w finałowym turnieju Pucharu Polski w hokeju MH Automatyka Stoczniowiec 2014 uległ Comarch Cracovii 1:9 (1:1, 0:3, 0:5). Rewanż, który zostanie rozegrany za tydzień w Krakowie będzie tylko formalnością.
Bramki:
0:1 A. Kowalówka (17), 1:1 Sochacki (18), 1:2 Liotti (24), 1:3 Noworyta (34), 1:4 Kalus (35), 1:5 Kozłowski (43), 1:6 Słaboń (47), 1:7 Liotti (49), 1:8 Pasiut (57), 1:9 Stoklasa (59-karny)
STOCZNIOWIEC: Szymczewski (41Kopyciński); Lehmann, Leśniak, Ziółkowski, Wróbel, Wrycza - Ruszkowski, Wachowski, Stasiewicz, Pesta, Serwiński - Iwanow, Wróblewski, Sochacki, Krasakiewicz, Kulczyk - Puchalski, Błażejczyk, Michałkiewicz, Szczerbakow, Urbaniak.
Zdecydowanym faworytem meczu byli krakowianie. Początek spotkania to przyjemne zaskoczenie dla gdańskich kibiców. Biało-niebiescy grali z faworyzowanym rywalem jak równy z równym. W pierwszej tercji to gdańszczanie mieli groźniejsze sytuacje. Bardzo dobrze w gdańskiej bramce spisywał się Arnold Szymczewski. W minucie goście objęli prowadzenie po trafieniu Adriana Kowalówki. Odpowiedź gdańszczan była natychmiastowa. Po 34 sekundach wyrównał Michał Sochacki. Drugą tercję lepiej zaczęli krakowianie, którzy ponownie objęli prowadzenie po trafieniu Liottiego. Gra w dalszym ciągu była wyrównana. Losy spotkania zaczęły się rozstrzygać po pół godzinie gry. W 32 minucie gdańszczanie grali w podwójnym osłabieniu i Cracovia zdobyła trzecią bramkę. Trzy minuty później było już 1:4. Od tego momentu goście panowali na lodzie. Na ostatnią tercję biało-niebiescy zmienili bramkarza. Krakowianie w ciągu ostatnich dwudziestu minut jeszcze pięciokrotnie umieszczali krążek w gdańskiej bramce wykorzystując coraz częstsze błędy graczy Stoczniowca.
Gdańszczanie przegrali mecz wysoko, ale swojej postawy, zwłaszcza przez pierwsze pół godziny, nie muszą się wstydzić. Do momentu utraty trzeciej bramki biało-niebiescy toczyli wyrównany bój. Na lodzie nie brakowało twardych spięć. Problemy z utrzymaniem nerwów na wodzy miał zwłaszcza Dennis McCauley. Kanadyjczyk grający w Cracovii szczególnie upatrzył sobie Marka Wróbla i obaj ostatni minuty obejrzeli z ławki kar.
Tomasz Łunkiewicz
- 29/11/2014 16:49 - Wernze daje samochody, piłkarze dają d... - Lechia zaczęła walkę o utrzymanie
- 29/11/2014 09:00 - Lechia walczy o życie
- 28/11/2014 19:45 - Jezioro przerwało passę Trefla
- 26/11/2014 22:08 - Lotos Trefl wygrał kolejny horror!
- 26/11/2014 18:54 - "Seniorzy" w grze na kortach SKT
- 24/11/2014 22:37 - Tydzień hokejowych emocji
- 23/11/2014 22:10 - Sama ambicja nie wystarczy - oceniamy Lechię za mecz z Jagiellonią
- 23/11/2014 16:32 - Lechia jeszcze nie brzęczy jak powinna. Podział punktów z "Jagą"
- 23/11/2014 16:13 - Lotos Trefl po horrorze pokonał Asseco Resovię!
- 22/11/2014 15:52 - PGE Atom Trefl - Polski Cukier Muszynianka LIVE: 0:3 - 22:25, 13:25, 16:25