W niedzielę piłkarze Lechii Gdańsk odnieśli pierwsze zwycięstwo w T-Mobile Ekstraklasie od 12 września i zdobyli pierwszego gola od 368 minut. Tomasz Kafarski mógł zatem odetchnąć z ulgą, bo przynajmniej na razie kibice i dziennikarze przestali wieszczyć jego dymisję. Prawdziwy test przed jego piłkarzami jednak dopiero w sobotę, wszak wtedy na PGE Arenę zawita nowy lider Ekstraklasy - Lech Poznań.
INFORMACJE ORGANIZACYJNE
KONTUZJE W LECHII
HISTORIA SPOTKAŃ W EKSTRAKLASIE
W meczu z Zagłębiem oglądaliśmy zupełnie odmienioną Lechię. Grającą z pomysłem, zaangażowaniem, momentami nawet z polotem, z którego przecież biało-zieloni słynęli w zeszłym sezonie. W rolach głównych wystąpili ci piłkarze, którzy w ostatnim czasie zazwyczaj zawodzili, a więc Viytautas Andruskievicius, Marcin Pietrowski czy Abdou Razack Traore. Oczywiście w zachwyt czy w euforię też nie ma co popadać, bo gdańszczanom przytrafiały się proste błędy w obronie, często brakowało zrozumienia w środku pola, raziła również nieskuteczność niektórych piłkarzy. – Zrobiliśmy mały krok naprzód. Chylę czoła przed moimi piłkarzami, że wygrali to bardzo trudne spotkanie- komentuje niedzielną grę swoich graczy trener Kafarski, ale i on z pewności zdaje sobie sprawę, że do ideału Lechii jeszcze nieco brakuje. Na przeżywających kryzys lubinian taka postawa wystarczyła, na rozpędzonego Lecha, który w miniony weekend wygrał u siebie z dotychczasowym liderem, Koroną Kielce, to może być jednak za mało.
Dlatego też ważne jest, żeby dobrą grę na wyjazdach Lechiści zaprezentowali również u siebie. Bo choć na PGE Arena w czterech dotychczasowych meczach ani razu nie przegrali, to jednak tylko z Górnikiem Zabrze pokazali grę godną tego wspaniałego obiektu. O męczarniach z Cracovią, ŁKS Łódź czy GKS Bełchatów każdy kibic chciałby jak najszybciej zapomnieć. Może zatem w tym tkwi rozwiązanie zagadki dlaczego Lechia póki co na nowym stadionie nie zachwyca? Męczy się z potencjalnie słabszymi rywalami, zaś bryluje z potentatami (w końcu w środku września Górnik był w czołówce tabeli)? Idąc tym tropem w sobotę gdańszczanie powinni odstawić Kolejorza na bocznicę, sami zaś wskoczyć do pociągu jadącego do stacji „czołówka T-Mobile Ekstraklasy”. W razie zwycięstwa gdański zespół może awansować na 8. miejsce w tabeli i do czołowej trójki tracić zaledwie cztery punkty.
Łatwo jednak o to nie będzie, zwłaszcza, że po dwóch porażkach z rzędu (z Wisłą Kraków i Śląskiem Wrocław) piłkarze Jose Marii Bakero odzyskują formę, o czym najlepiej świadczy zwycięstwo z Koroną i powrót na szczyt tabeli Ekstraklasy. Pomóc w zwycięstwie poznaniakom ma były piłkarz Lechii, Hubert Wołąkiewicz, który w latach 2007-2010 rozegrał dla biało-zielonych 95 meczów i strzelił 5 goli. Zimą w kontrowersyjnych okolicznościach odszedł jednak do Lecha, czym wzbudził gniew i rozczarowanie kibiców, którzy przy okazji jego ostatniego występu nad morzem w trakcie meczu, obrzucili go falą nieprzychylnych epitetów. Czy po prawie pół roku nastawienie fanów do Wołąkiewicza uległo zmianie? Co ciekawe obrońca Kolejorza, dzień przed meczem w Gdańsku, obchodzić będzie 26. urodziny.
Przewidywany skład Lechii: Pawłowski - Andruskievicius, Kożans, Vućko, Janicki - Nowak, Surma, Pietrowski, Hairapetian - Dawidowski, Traore.
Maciej Kanczak
- 22/10/2011 18:19 - Lechia z Lechem bez bramek
- 22/10/2011 10:07 - Trefl zagra z Czarnymi na przełamanie
- 22/10/2011 10:00 - Arka chce podtrzymać passę
- 21/10/2011 14:16 - Zawirowania żużlowych negocjacji
- 21/10/2011 13:06 - Zatrzymać lokomotywę po raz kolejny!
- 21/10/2011 12:09 - ZAKSA dała przykład
- 20/10/2011 10:29 - Asseco przegrało po walce
- 20/10/2011 10:20 - Arka ograła Polonię
- 20/10/2011 08:25 - Lechia wciąż bez Lukjanovsa i Machaja
- 19/10/2011 21:03 - Odmieniony Atom Trefl wygrywa inaugurację w ERGO Arenie