Asseco Prokom Gdynia przegrał w Eurolidze z Galatasaray Stambuł 72:76 19:21, 18:11, 11:27, 24:17) po niezłym meczu. Gdyńscy kibice obejrzeli swoją drużynę ambitnie walczącą i pomimo porażki ich pupile mogli schodzić z parkietu z podniesionym czołem.
Asseco Prokom Gdynia - Galatasaray Stambuł 72:76 (19:21, 18:11, 11:27, 24:17)
Asseco Prokom: Donatas Motiejunas 15, Adam Hrycaniuk 15, Oliver Lafayette 12, Alonzo Gee 10, Devin Brown 7, Jerel Blassingame 6, Adam Łapeta 4, Przemysław Zamojski 2, Fiedor Dimitriew 1, Piotr Szczotka, Łukasz Seweryn.
Galatasaray: Jaka Laković 21, Preston Shumpert 12, Luksa Andrić 11, Furkan Aldemir 7, Jamon Lucas 7, Joshua Shipp 6, Tutku Acik 5, Darius Songaila 3, Ender Arslan 2, Cevher Ozer 2, Zaza Paczulia, Caner Topaloglu.
Gdynianie, którym ostatnio brakuje trochę ogrania, z powodu zwolnienia ich z rozgrywek TBL, w tym spotkaniu pokazali się nieźle. Od samego początku grali ambitnie przeciw faworyzowanej drużynie. Pierwszą kwartę lepiej zaczęli goście, ale szybko na właściwy tor wróciła drużyna z Gdyni. Zawodnicy Pacesasa pokazali dobrą obronę, z której słyną już w całej Eurolidze. Dobra obrona pozwalała szybko wyjść do ataku i skutecznie wykańczać swoje akcje. Po minimalnie przegranej pierwszej części gry, w drugiej Asseco miało już przewagę. Do przerwy, po niezłym spotkaniu było 37:32.
I wtedy przyszedł moment, w którym Asseco przysnęło na całej linii. Gdynianie przysnęli w obronie, a Turcy trafiali raz za razem. Szybko zniwelowali przewagę i zbudowali własną ponad 10 punktową. Trener Pacesas nie miał koncepcji jak poprawić grę swojej drużyny i kwarta zakończyła się wynikiem 48:59.
To jeszcze nie było najgorsze co spotkało gdynian w tym spotkaniu. Na początku ostatniej odsłony goście zbudowali już 18 punktową przewagę. Jednak Asseco nie dało za wygraną. Znów udało się przechylić szalę na swoją korzyść. Gdynianie zaczęli odrabiać straty i zbliżyć się do rywali. W końcu na chwilę przed końcem doprowadzili do remisu. Końcówka należała jednak do gości, którym nie zadrżała ręka na linii wolnych i wygrali to spotkanie.
Asseco na pewno nie miało się czego wstydzić, a w następnych meczach, przy większym szczęściu, może wygrywać z teoretycznie silniejszymi od siebie.
FA
- 22/10/2011 10:00 - Arka chce podtrzymać passę
- 21/10/2011 14:16 - Zawirowania żużlowych negocjacji
- 21/10/2011 13:06 - Zatrzymać lokomotywę po raz kolejny!
- 21/10/2011 12:21 - Odstawić Kolejorza na bocznicę
- 21/10/2011 12:09 - ZAKSA dała przykład
- 20/10/2011 10:20 - Arka ograła Polonię
- 20/10/2011 08:25 - Lechia wciąż bez Lukjanovsa i Machaja
- 19/10/2011 21:03 - Odmieniony Atom Trefl wygrywa inaugurację w ERGO Arenie
- 19/10/2011 20:33 - Arka awasowała do ćwierćfinału Pucharu Polski!
- 19/10/2011 13:06 - Dachowski: Zabrakło tylko sukcesu sportowego