Asseco Prokom Gdynia po niezwykle zażartej serii pokonało Turów Zgorzelec i zdobyło kolejny mistrzowski tytuł. Ta finałowa seria była najtrudniejsza od przeniesienia klubu do Gdyni, a poprzednia tak trudna miała miejsce jeszcze w Sopocie, gdy ówczesna drużyna Asseco Prokom Sopot również walczyła z Turowem.
Galeria - http://wybrzeze24.pl/galerie?func=viewcategory&catid=192
Asseco Prokom Gdynia - PGE Turów Zgorzelec 76:71 (24:9,14:17, 12:15, 26:30)
Asseco Prokom: Ronnie Burrell 12, Daniel Ewing 11, Krzysztof Szubarga 9, Adam Hrycaniuk 6, Qyntel Woods 5 - Courtney Eldridge 10, Ratko Varda 8, Filip Videnov 8, , Piotr Szczotka 5, Przemysław Frasunkiewicz 2.
PGE Turów: Daniel Kickert 18, David Jackson 17, Konrad Wysocki 12, Torey Thomas 9, Robert Tomaszek 1 - Michał Gabiński 6, Michael Kuebler 5, Bartosz Bochno 3, Marko Brkić.
Jacek Winnicki, trener Turowa Zgorzelec: Gratuluję koszykarzom Asseco Prokom oraz trenerom tego zespołu zdobycia mistrzostwa Polski. Dziękuję swoim zawodnikom za wielką walkę i całemu sztabowi trenerskiemu oraz wszystkim prezesom i działaczom. Wspólnymi siłami dotarliśmy do finału. W tym sezonie Turów Zgorzelec był świetną reklamą koszykówki - w play off rozegraliśmy przecież komplet 19 spotkań. Naprawdę jestem dumny, że mogłem być trenerem tego zespołu.
Robert Tomaszek (Turów Zgorzelec): Dziękuję naszym kibicom, którzy zawsze w nas wierzyli, dodawali sił i towarzyszyli w dalekich wyjazdach. Przecież w półfinale i w finale w rywalizowaliśmy aż w Trójmieście. W finałowej serii brakowało nam z pewnością doświadczenia, ale pewne niedostatki nadrabialiśmy sercem. Na początku meczu byliśmy spięci, graliśmy bardzo słabo i pozwoliliśmy gospodarzom wypracować sobie wysoką przewagę. W końcówce o zwycięstwie rywali przesądziły dwie zbiórki. Przegraliśmy, teraz musimy się zebrać i żyć dalej.
Tomas Pacesas: Wielkie gratulacje dla Turowa. Koszykarze ze Zgorzelca bardzo dobrze grali w całej serii, a o naszym triumfie decydowały czasami detale. Szczęście było przy nas. Bardzo dobrze zagraliśmy szczególnie w pierwszej kwarcie, a bardzo źle w ostatniej, kiedy prowadząc różnicą 16 punktów popełniliśmy za wiele strat i w ostatnich sekundach niepotrzebnie pozwoliliśmy rywalom wrócić do gry i doprowadziliśmy do wielkich emocji. W tym momencie musieliśmy sobie jednak radzić bez naszych najlepszych obrońców, Ronnie Burrela i Piotra Szczotki, którzy spadli za pięć przewinień. Kluczowy moment miał miejsce, kiedy w końcówce wszedł na boiska Ratko Varda. On bardzo pomógł nam w ataku.
Krzysztof Szubarga: To był mecz walki, podobnie zresztą jak wszystkie spotkania finałowej serii. Turów od początku grał świetnie, ale my, przegrywając po pięciu potyczkach 2:3 pokazaliśmy charakter i obroniliśmy mistrzowski tytuł. Wysokie prowadzenie w ostatnim meczu trochę nas uśpiło, rywale niemalże odrobili straty, ale nie daliśmy odebrać sobie zwycięstwa.
Zebrał Filip Albertowicz
Fot. Janusz Nowacki
Inne artykuły związane z:
- 25/05/2011 17:49 - 29 kolejka Ekstraklasy: Arka i Lechia przegrywają
- 25/05/2011 16:51 - Finał MPPK nie dla gdańszczan
- 25/05/2011 16:44 - Traore po króla strzelców
- 25/05/2011 14:25 - Składy na mecz w Daugavpils
- 25/05/2011 11:35 - Jeden punkt może dać utrzymanie
- 24/05/2011 07:30 - Kolejnych dwóch graczy Stoczniowca odeszło
- 23/05/2011 16:40 - Komunikat PZPN w sprawie przełożenia meczu Polska - Francja
- 23/05/2011 16:16 - Asseco Prokom mistrzem po raz ósmy!
- 23/05/2011 15:59 - Polska zagra z Francją... w Warszawie
- 23/05/2011 12:42 - Policja nie daje zgody na mecz na PGE Arena