Asseco Prokom mistrzem po raz ósmy!

W Gdyni w Hali Widowiskowo-Sportowej trwa siódmy decydujący mecz finału Tauron Basket Ligi pomiędzy Asseco Prokomem i PGE Turowem Zgorzelec.

Gdynianie zaczęli mecz o mocnego uderzenia. Podopieczni Tomasa Pacesasa trafili cztery z pięciu rzutów za trzy. W połączeniu z dobrą obroną pozwoliło to szybko uzyskać kilkanaście punktów przewagi. Goście większość punktów zdobyli z linii rzutów osobistych. Po dziesięciu minutach Asseco zdecydowanie prowadzi i jest na dobrej drodze do obrony tytułu.

Początek drugiej kwarty to dalszy ciąg dominacji gdynian. Zgorzelczanie nadal mieli problemy z wstrzeleniem się do kosza gospodarzy. W pewnym momencie przewaga Asseco wynosiła już 20 punktów (34:14). W tym momencie w grze gospodarzy coś się zacięło. Turów powoli zaczął odrabiać straty. Gdynianie popełniali coraz więcej strat zwłaszcza w ataku. Spotkanie się wyrównało i wynik jest sprawą bardziej otwartą. Do przerwy gdynianie prowadzą 12 punktami.

Po przerwie pierwsze minuty należały do gości, którzy w ciągu dwóch minut zmniejszyli straty do pięciu punktów. Gdynianie w końcu przełamali strzelecką niemoc, ale Turów nie pozwalał na powiększenie przewagi powyżej dziesięciu punktów. Przed ostatnią ćwiartką Asseco prowadzi różnicą dziewięciu punktów, ale w dwóch ostatnich kwartach gdynianie zagrali słabo.

Ostatnią część regulaminowego czasu gry lepiej zaczęli gdynianie, którzy minimalnie powiększyli przewagę. Największy udział mieli w tym Eldridge i Burrell. Dzięki ich skutecznej grze Asseco ponownie miało przynajmniej 10 punktów przewagi. Po celnych rzutach Videnowa i Ewing gospodarze mieli już 16 punktów więcej niż rywale, ale pewna nonszalancja w rozegraniu piłki pozwoliła Turowowi do odrobienia 7 punktów. Na 3,5 minuty przed końcową syreną Asseco prowadziło 64:55 i wszystko jeszcze mogło się zdarzyć. W ciągu minuty Turów odrobił kolejne cztery punkty i zrobiło się dość nerwowo. Goście poszli za ciosem i byli bliscy doprowadzenia do wyrównania. Ostatnia minuta to gra nerwów. Ostatecznie gdynianom udało się dowieźć zwycięstwo do ostatniej syreny.

TŁ