Po ostatnim meczu finału TBL rozmawialiśmy z Łukaszem Koszarkiem, wicemistrzem Polski, rozgrywającym i liderem Trefla Sopot.
- Jesteś zadowolony, dumny z tego srebrnego medalu? Mieliście szanse na złoto i zabrakło naprawdę niewiele.
Łukasz Koszarek: Trochę brakowało. Ciężko tu cokolwiek powiedzieć, bo wiadomo, że złoto było blisko. Te dwa pierwsze mecze trochę przespaliśmy, za łatwo je oddaliśmy, a potem trochę brakowało takich drobnych niuansów. Nawet w siódmym meczu ta pierwsza połowa na śpiąco i nawet jak doszliśmy, to przeciwnik miał więcej sił.
- Ale chyba możecie jako zespół być z siebie dumni? Potrafiliście pokazać klasę i charakter. Przegrywaliście 2:0, potem 3:1, a potrafiliście się podnieść.
Łukasz Koszarek: Na pewno jestem dumny z zespołu. Pokazał, że w tych ciężkich momentach nie odpuszcza, że ma charakter. Niestety minimalnie brakowało, tych niuansów, bo złoto było blisko.
- Nie było trochę tak, że ten medal na was ciążył, że była za duża presja w tym ostatnim meczu?
Łukasz Koszarek: Myślę, że nie. Nikt w klubie nie stawiał nas w świetle, że musimy wygrać. My w szatni wiedzieliśmy, o co walczymy.
- Może jednak przed tym ostatnim spotkaniem, gdzie część fachowców uważała was za faworytów, trochę za bardzo uwierzyliście?
Łukasz Koszarek: Nie tu nie chodzi o presję. Dużo rzeczy brakowało nam takich małych. Trochę może sił w końcówce, trochę mądrości, trochę doświadczenia, ale presja nie decydowała.
- A kluczem nie była postawa Blassingamea? To, że nie udało się wam go powstrzymać?
Łukasz Koszarek: On w tym finale grał na około 30% skuteczności, także daj Boże, żeby każdy rozgrywający tyle rzucał. Dlatego to nie był problem. W końcówce ostatniego meczu rzucał i trafiał, ale jako tako nie mieliśmy z nim jakichś większych problemów.
- Kiedy był taki kluczowy moment, w którym uwierzyliście, że możecie wygrać tytuł Mistrza Polski?
Łukasz Koszarek: Zawsze wierzyliśmy. Czasami jak mieliśmy serię złych minut, to brakowało tej mądrości, zagrania dłużej, powstrzymania kontrataku, tego się człowiek uczy całe życie.
- Ta seria to pojedynek między dwoma rozgrywającymi. Bo chyba oczywiste jest, że gdyby to Trefl wygrał, to Łukasz Koszarek byłby MVP. Jak oceniasz Blassingamea i jak oceniasz wasze przyszłe pojedynki, jeśli Ty zostaniesz w Treflu, a on w Gdyni?
Łukasz Koszarek: Ciężko teraz coś o tym więcej mówić. On wygrał i zasłużył na tą nagrodę, więc gratulacje.
Rozmawiał Filip Albertowicz
- 12/06/2012 12:43 - Łukasik w Atomie Treflu, Tokarska odeszła do Dąbrowy Górniczej
- 11/06/2012 22:24 - „Bobo” krytycznie o meczu Polska-Grecja
- 11/06/2012 18:26 - Rozdziobani przez "Jaskółki"
- 08/06/2012 18:09 - Polacy podtrzymają dobrą passę na Parken?
- 07/06/2012 21:16 - Frasunkiewicz: To mistrzostwo smakuje najlepiej na świecie
- 07/06/2012 12:16 - Asseco Prokom z dziewiątym tytułem mistrzowskim - GALERIA
- 07/06/2012 12:07 - Marek Kostecki nadal prezesem Stoczniowca
- 06/06/2012 17:34 - Asseco Prokom po raz dziewiąty mistrzem Polski! - wynik
- 06/06/2012 17:24 - Składy na mecz Lotosu Wybrzeże w Tarnowie
- 06/06/2012 15:50 - "Bobo" Kaczmarek poprowadzi Lechię