"Atomówki" po raz kolejny w tym sezonie pokonały swoje rywalki 3:0. Niewielka grupa kibiców, którzy wybrali się na Ergo Arenę mogą być zadowoleni z wyniku i gry swoich pupilek. Jednak jeszcze kilka razy zawodniczki Trefla tak łatwo wygrają, to niektórym może się to znudzić… Dodatkowo pamiętać trzeba, że ostatnie mecze nie należały do najtrudniejszych. Starcia z czołówką powinny być wyznacznikiem formy naszej drużyny.
Atom Trefl 3:0 AZS Białystok (25:19, 25:22, 27:25)
Atom Trefl: Katarzyna Konieczna (16), Dorota Świeniewicz (14), Izabela Bełcik (3), Eleonora Dziękiewicz (5), Amaranta Fernandez (6), Natalia Nuszel (11), Paulina Maj (L) oraz Izabela Śliwa, Ewelina Sieczka
AZS Białystok: Joanna Szeszko (13), Magdalena Godos (1), Dominika Kuczyńska (9), Aleksandra Kruk (6), Anna Klimakova (11), Daiana Muresan (7), Magdalena Saad (L) oraz Małgorzata Właszczuk (2), Ewa Cabajewska, Sinead Jack
Atomówki były zdecydowanymi faworytkami tego spotkania i nie zawiodły. Grały nieźle pomimo roszad kadrowych, które są spowodowane min. koniecznością wyjazdu na środowy mecz do Wrocławia. - Dziś musiałem podjąć decyzję o zmianie personalnej w wyjściowej szóstce w związku z tym, że za chwilę wyjeżdżamy do Wrocławia na środowy mecz z Gwardią – mówił po meczu trener Atomu, Alessandro Chiappini.
Zmiany nie zepsuły wyniku i już w pierwszym secie gospodynie spokojnie prowadziły i dowiozły wynik do końca. Nie przemęczały się przy tym zbytnio. Dopiero w kolejnych odsłonach na boisku było więcej walki. Pomimo gorszego startu w drugiej partii biasłostocczanki potrafiły wyrównać, a trener Alessandro Chiappini zmuszony był wprowadzić nominalną libero – Izabelę Śliwę, by poprawić przyjęcie. „Mała Śliwka” wywiązała się z tego zadania doskonale, zaliczając kilka ofiarnych obron, za które usłyszała gromkie owacje. Udało się wygrać tego seta i spokojnie podejść do ostatniej w tym meczu odsłony.
Tam po raz kolejny udało się początkowo zbudować kilkupunktową przewagę, ale nie oznaczało to końca emocji. Ambitne podopieczne trenera Wiesława Czaji szybko doprowadziły do remisu i nerwowej końcówki. Po tym gdy Sopocianki przegrały trzy piłki meczowe, na trybunach spodziewano się już czwartego seta, ale w najważniejszych momentach nie zawiodły największe gwiazdy zespołu. Fernandez i Świeniewicz pokazały klasę i udało się wygrać w trzech setach. Zawodniczką meczu została Dorota Świeniewicz.
Przed Atomówkami teraz ciężki środowy pojedynek z Gwardią Wrocław, gdzie sama podróż trwać będzie prawie cały dzień.
Po meczu powiedzieli:
Kapitan AZS, Joanna Szeszko: Gratuluję zespołowi z Sopotu. Mimo tego, że nie grały w tym najlepszym składzie, potrafiły – szczególnie w końcówkach drugiego i trzeciego seta – zachować zimną krew i wyprowadzić wynik na swoją korzyść. W trzecim secie nieco się zerwałyśmy, obudziłyśmy i sądziłyśmy, że da się go wyrwać. Niestety, nasza zagrywka była słaba. Było z niej co prawda kilka punktów, ale liczyłyśmy, że będzie lepsza. Tak samo przyjęcie. Nie było chyba aż tak najgorzej po naszej stronie, ale szkoda, że nie dało się urwać choćby seta.
Kapitan Atomu, Dorota Świeniewicz: Dziękuję za gratulacje. To nasze kolejne zwycięstwo za trzy punkty. Rzeczywiście, zagrałyśmy w innym zestawieniu – na boisku pojawiły się dwie mlode, obiecujące zawodniczki. Cieszymy się ze zwycięstwa i dziękujemy kibicom – nie spodziewałyśmy się tak wspaniałego wsparcia, zwłaszcza przed świętami. W imieniu zespołu życzę wszystkim wszystkiego najlepszego na święta i Nowy Rok.
Trener AZS, Wiesław Czaja: Przyłączam się do gratulacji dla Atomu. Faktycznie zespół ten wyszedł w nie tak mocnej szóstce, jak ostatnio, ale mając w kwadracie tak doświadczone zawodniczki, tym nowym, które grają w szóstce, na pewno gra się pewniej. Przez to, że młode miały w kwadracie doświadczone koleżanki, wszystkie grały na dobrym poziomie. Trudno mi znaleźć pozytywy w naszej dzisiejszej grze, ale w porównaniu do poprzednich meczów dziś walczyliśmy i zdobyliśmy więcej punktów, niż poprzednio. Podjęliśmy walkę z mocnym zespołem i jest to pocieszające dla nas. Mamy bardzo istotny mecz za dwa dni w Rumi i myślę, że po tym wyrównanym ostatnim secie, a także tym drugim, dziewczyny nabiorą pewności siebie po dwóch ostatnich porażkach.
Trener Atomu, Alessandro Chiappini: Jestem zadowolony z rezultatu, ale nie z gry. Dziś musiałem podjąć decyzję o zmianie personalnej w wyjściowej szóstce w związku z tym, że za chwilę wyjeżdżamy do Wrocławia na środowy mecz z Gwardią. AZS Białystok jest zespołem nieustępliwym, z bardzo dobrą zagrywką. Nie był to łatwy mecz. Szczególnie przykro mi z powodu punktów straconych w trzecim secie, gdzie na końcu straciliśmy koncentrację. Na szczęście znaleźliśmy sposób, by przechylić szalę zwycięstwa na nasza stronę.
Filip Albertowicz
Inne artykuły związane z:
- 27/12/2010 21:55 - Max nowym zawodnikiem Wybrzeża
- 24/12/2010 12:50 - Czas na refleksje
- 23/12/2010 19:38 - Jestem coś winny kibicom
- 23/12/2010 19:20 - Zasłużony odpoczynek
- 22/12/2010 15:14 - Zagrają na całego nawet jak przyjdzie jedna osoba
- 20/12/2010 17:41 - Horror z happy endem
- 20/12/2010 17:34 - Atom przed kolejnym zwycięstwem?
- 19/12/2010 16:04 - Pustawa hala „Gdynia”
- 15/12/2010 15:39 - Asseco zagra z Partiznem o wszystko
- 14/12/2010 15:16 - Atomówki lepsze w derbach