Piłkarze Arki Gdynia zakończyli rundę jesienną i są już na urlopach. Zajęli w tabeli piętnastą lokatę z 17 punktami na koncie.
W zeszłym roku po piętnastu kolejkach mieli o dwa punkty mniej i zajmowali dziesiąte miejsce. Gdynianie nie przegrali w tym sezonie u siebie, co jest sporym sukcesem. Pokonali najlepsze drużyny – Koronę Kielce i Jagiellonię Białystok, ale na wyjazdach zdobyli zaledwie dwa punkty, nie zdobywając przy tym ani jednej bramki. Takie zatrważające statystyki nie pozwalają na hurraoptymizm.
Arka miała niezły start. W meczach z Wisłą i Lechem wywalczyła zaledwie jeden punkt, ale swoją postawą dawała spore nadzieje na kolejne mecze. Widać było, że drużyna ma potencjał, ale nie potrafiła jeszcze go wykorzystać. Dopiero kolejny mecz – z Górnikiem Zabrze okazał się pierwszym zwycięskim w tym sezonie. Pomimo nie najlepszej gry w tym meczu gdynianie pokonali rywala. Wydawało się, że wszystko idzie w dobrym kierunku. – Po tej rundzie widać dobre przygotowanie fizyczne zespołu, nie mamy się czego wstydzić jeżeli chodzi o taktykę, na pewno zabrakło trochę punktów – mówił na posezonowym spotkaniu z kibicami trener Dariusz Pasieka. Kolejne spotkania to dwa mecze bez zwycięstwa – porażka w Lubinie i remis z Widzewem.
Wahania formy
Zespół z Gdyni ma na koncie jednak kilka sukcesów. Takim było na pewno pokonanie lidera rozgrywek – Jagiellonii. Bardzo dobrze ustawiony przez trenera zespół dobrze bronił i potrafił ukąsić i wygrać 1:0. Potem nastąpiło otwarcie stadionu „Pasów” w Krakowie, gdzie ówczesny trener Ulatowski bardzo dziękował trenerowi Pasiece za to, że jego zespół przegrał… Bezbarwny remis z Polonią Warszawa poprzedzał najważniejsze wydarzenie w tej rundzie. Derbowy pojedynek z Lechią był meczem walki, nie tylko w przenośni. Arka dała z siebie wszystko, ale nie udało jej się pokonać gdańszczan. Arkowcy szybko się podnieśli po porażce w prestiżowym spotkaniu i wygrali kolejny mecz u siebie. Tym razem w pokonanym polu zostawili GKS Bełchatów. To rozpoczęło najlepszą serię w tym sezonie – trzy mecze bez porażki. Kolejno po meczu z „brunatnymi” remis w Chorzowie, oczywiście bezbramkowy, oraz wygrana z Koroną Kielce. Kolejne zwycięstwo w meczu z zespołem z czołówki było sporym sukcesem. Jednak nie pozostał on długo w pamięci. Dwie kolejne porażki sprowadziły nieco podopiecznych Dariusza Pasieki na ziemię. Z Polonią Bytom i z Legią stracili oni w sumie 5 bramek, nie zyskując żadnej. Na koniec remis ze Śląskiem Wrocław, w którym zaszalał Tadas Labukas.
Dwa mecze ofensywne
Dopiero w ostatnich dwóch meczach gdynianie pokazali ładną ofensywną piłkę. Legię powinni byli pokonać, nie mieli po prostu szczęścia. - Zabrakło nam trochę punktów i szczęścia – mówił trener Pasieka. – Jednak uważam, że dokonaliśmy postępu. Tabela się spłaszczyła, ale jestem przekonany, że praca, jaką wykonujemy przyniesie efekty. Na pewno na koniec sezonu osiągniemy to miejsce, jakie założył nam zarząd klubu – podsumowywał rundę trener żółto-niebieskich.
Skupieni na obronie
Największą słabością Arki w tym sezonie był brak zdobytych bramek. Trochę się to poprawiło w samej końcówce, ale jednak pewien niedosyt pozostaje. Wiele zmarnowanych sytuacji spowodowało, że z napastników Arki śmiano się, że też są obrońcami. Jednak na sam koniec rundy Tadas Labukas dobił do pięciu goli, co nie jest już słabym wynikiem. Gdynianie skupiali się w tym sezonie głównie na obronie, która stała z reguły na wysokim poziomie. Bardzo solidni byli zwłaszcza gracze zagraniczni – Bruma i Noll, którzy wielokrotnie ratowali swoją drużynę przed stratą goli. Potrafili też dobrze wyprowadzić piłkę i rozpocząć groźny atak. – Zdajemy sobie sprawę jakie mamy deficyty, wiemy też gdzie są nasze silne strony. Chcemy wzmocnić zespół, żeby wyglądał jeszcze lepiej niż w tej rundzie – zapowiada Dariusz Pasieka. - Mam nadzieję, że uda nam się to stworzyć i po okresie przygotowawczym, który będzie trwał sześć tygodni, żeby już w pierwszym spotkaniu pokazać, że ta drużyna po tym czasie dalej się rozwija.
Za piłkarza rundy uznany został przez kibiców, w plebiscycie klubowej strony internetowej, Norbert Witkowski, bramkarz żółto-niebieskich, oraz kapitan zespołu. – Nie jesteśmy może do końca zadowoleni z wyników w tej rundzie, ale tabela jest mocno spłaszczona i trzy punkty mogłyby mocno poprawić naszą pozycję – twierdzi laureat.
Arka od kolejnej rundy przenosi się na nowy stadion MOSIR-u, na którym może zasiąść 15 tysięcy widzów. Jednak nie ma na nim największego sprzymierzeńca gdynian – sztucznej murawy. Nie wiadomo jak sobie piłkarze poradzą na nowej nawierzchni, jednak trybuny na pewno będą im pomagać.
Filip Albertowicz
- 13/12/2010 15:54 - Trefl nadal wiceliderem
- 13/12/2010 15:33 - Asseco wygrało kolejne derby
- 11/12/2010 19:33 - Trójmiejscy koszykarze w roli faworytów
- 11/12/2010 15:38 - Okazja do rewanżu
- 11/12/2010 15:21 - Jesień dobra, ale pozostaje niedosyt
- 10/12/2010 00:15 - Asseco coraz dalej od Top 16
- 09/12/2010 21:55 - Hlib podpisał aneks finansowy
- 06/12/2010 14:20 - Asseco zatrzymało Czarnych
- 06/12/2010 14:02 - Doskonałe rozpoczęcie "Atomówek"
- 06/12/2010 13:25 - Grudzień odpowiedzi