Rozmowa z Dariuszem Adamowiczem,kandydatem komitetu wyborczego "Nowy Gdańsk" na prezydenta Gdańska.
- Pan kandyduje, bo...
Dariusz Adamowicz: ...bo nazywam się Adamowicz, Dariusz Adamowicz, i chce zmyć brud z tego nazwiska.
- Podobno jest pan falsyfikatem...
Dariusz Adamowicz: Powtarzam - nazywam się Dariusz Adamowicz, nic mnie z żadnym Pawłem nie łączy, a już na pewno nie mam zamiaru udawać polityka, który jest najbardziej zadowolonym z siebie obywatelem miasta. Miasta, które może i powinno być Lubeką Wschodu, miastem komunalnej roztropności władzy publicznej i zamożnych obywateli.
- A nie jest?
Dariusz Adamowicz: Jest miastem jednego dworu, o zabetonowanej demokracji, w którym władza służy do utrzymania władzy, a symbolem tego widzenia miasta jest urzędujący prezydent.
- Powiedział mu to pan prosto w oczy...
Dariusz Adamowicz: A kiedy? Przyszedłem na ostatnią sesję rady, ważną, bo o wodzie i czynszach, ale prezydent był albo na urlopie, albo chory. Pojechałem na dyskusję z mieszkańcami do Osowy, ale prezydent unika swoich konkurentów, lekceważy mechanizmy demokracji i swoich konkurentów. Robi sobie zdjęcia z młotkiem, z kielnią, kiedyś z piłą, daje krówki rowerzystom...
- ...i urządza jubileusz swoich rządów...
Dariusz Adamowicz: Planuje to zrobić za pieniądze spółki wodociągowej, której jednoosobowo zatwierdza taryfy opłat i wycofuje się z tego dopiero pod naciskiem opinii publicznej. Gdzie my żyjemy? Władca spraszający pochlebców to są dekoracje z innej epoki, co to ma wspólnego z samorzadową służbą?Ten jubileusz ktoś jednak ufundował, wynajął filharmonię, przygotował catering, muzykę, wydrukował zaproszenia? Kim są ci tajemniczy sponsorzy? Czy pan Adamowicz Paweł zapłacił podatek od tych specyficznych grantów? Nie wiem, wiem że woda drożeje, a pan prezydent mówi w wywiadzie radiowym, że załatwi na futbol pieniadze z wodociągów.
- Może taki jubileusz władcy to sposób na poprawę własnego ego?
Dariusz Adamowicz: Powtarzam: co to ma wspólnego z demokracją i lokalna samorządnością? Wydawanie setek milionów złotych na Europejskie Centrum Solidarności, jakieś fanaberie z teatrem Szekspira, czy hala albo stadion za setki milionów publicznych złotych, które potem za grosze wynajmuje się lokalnej spółce. Do tego coś w rodzaju kreatywnej ksiegowości i przenoszenie zobowiązań gminy poza budżet, do zakładanych spółek. Kto będzie płacił za rządy Pawła Adamowicza? Gdańszczanie tumanieni balonami, frazesami, imionami dla tramwajów...
- A jak Adamowicza wymieni Adamowicz?
Dariusz Adamowicz: Nie potrzebuje zastępczych satysfakcji. Jak bedę chciał zaprosić znajomych, to stać mnie na gościnność. Nie potrzebuje samochodu służbowego do spotkań partyjnych. Władza w gminie to służba i skromność, ulepszanie życia w każdym jego przejawie, szukanie społecznej harmonii i nieustanne negocjacje, by znajdować najlepsze rozwiązania. To, że Paweł Admowicz rządzi skutecznie widać tylko w jego deklaracjach majątkowych. Mam wrażenie, że świetnie skomercjalizował uprawiania lokalnej polityki. Cz z pożytkiem dla ogółu? W sprzyjającym mu jawnie "Dzienniku Bałtyckim" dostał miażdząco negatywne oceny za swoją pracę.
- A pan chce jak Bloomberg podbić Gdańsk?
Dariusz Adamowicz: Pokazałem, że można osiągnąć istotny sukces w biznesie. To jest właściwa droga do przedstawienia swojej oferty w wyborach publicznych. Pana prezydenta zachęcam do drogi w odwrotnym kierunku, co jest ideą jego politycznych liderów. Na początek może jakieś ubezpieczenia, usługi wodociągowe albo prawne. Odwagi, życie nie kończy się na urzędzie...
(GG)
- 22/11/2010 16:08 - Nowa gdańska Rada Miasta
- 22/11/2010 09:21 - Gdańsk i Gdynia bez zmian, druga tura w Sopocie
- 19/11/2010 19:07 - Marzenie czy koszmar?
- 19/11/2010 15:08 - Porażka państwa
- 12/11/2010 21:41 - Chcę dać gdańszczanom nowe otwarcie
- 03/11/2010 19:41 - Dziwna kampania prezydenta
- 02/11/2010 13:42 - Miasto bliżej ludzi
- 30/10/2010 09:20 - Akcja Znicz 2010
- 28/10/2010 21:35 - Sesja z protestem i policją
- 28/10/2010 12:03 - Gdańska Lewica kontratakuje