Śmieszą mnie pomysły szukania pieniędzy w tzw. "głębkich kieszeniach" czytaj: w portfelach przemysłowców i bankierów, jednym słowem - bogaczy. Pomysł, że w ten sposób można uchronić "pytkie kieszenie", czytaj ubogich są – w mojej ocenie – strzałem kulą w płot. No, bo przypatrzmy się takiej oto sytuacji, kiedy to banki zostają obłożone nowym "sprawiedliwym" podatkiem. Co zrobią bankierzy? Odejmą sobie od ust? Wolne żarty razy trzy.
Oni – i owszem - odejmą od ust swoim pracownikom, ale w pierwszej kolejności wprowadzą nową taryfę opłat za cały wachlarz nowych i – oczywiście - lepszych produktów dla swoich kochanych klientów: tu podwyżka 50 gr, tam 2,30 zł, a o tu o jedyne 10 gr. Tyle co nic. Jako klient banku, nawet tej podwyżki nie zauważę, ale bank – w myśl zasady "masa robi kasę" – już tak. Jeżeli podniosą cenę benzyny, to zgadnijcie Państwo (co zrobi dajmy na to taki kierowca taksówki) kto za podwyżkę paliwa zapłaci? Właściciel taksówki? Nie! To klient zapłaci jak tylko wejdzie do rzeczonej taksówki. Jeżeli wzrośnie podatek na papier, to wydawca gazety, albo podniesie cenę za jeden egzemplarz (masa robi kasę), albo utrzyma cenę, ale będzie ciął po kosztach. A zgadnijcie Państwo, gdzie w kosztach najłatwiej można znaleźć "wolne moce przerobowe"? Oczywiście, że najprościej zaoszczędzić na ludziach. Miała być podwyżka, ale z przyczyn obiektywnych - nie będzie. Miła być premia – nie będzie. Miały być talony na święta – figa z makiem. Gdzieś te koszty trzeba znaleźć, by wykazać się tak dobrym wynikiem, jak w zeszłym roku. A może nawet jeszcze lepszym! Pan prezes jak rok temu był na wczasach na Bahama (czy gdzieś tam, gdzie nigdy Państwa nie będzie), tak i w tym roku tam pojedzie. A może uda się gdzie indziej, gdzie drożej, bo tam go jeszcze nie było. Zmierzam do tego, że obłożenie nowym podatkiem bogaczy zawsze, ale to zawsze przełoży się na biednych. Człowiek majętny nie ograniczy swojego dostępu do luksusu, tym bardziej od niego nie odstąpi. Ma on natomiast w swoim arsenale środków tyleż narzędzi, że jest w stanie "zrzucić" podatek na barki innych, słabszych od siebie. Nie wiem kto to powiedział, iż mądre państwo troszczy się o bogatych, głupie o biednych. Oczywiście, że żaden polityk tego nie powie wprost, gdyż demokracja ma istotny feler - w myśl obowiązujących zasad zwycięża ten, kto oszczędniej gospodaruje prawdą.
Henryk Piec
- 03/10/2011 17:23 - Albertowicz: Polityk walczy o głos „Kibola”
- 26/09/2011 07:51 - Formela: Rządzić tajnie - kroić szynkę jawnie
- 26/09/2011 07:44 - Albertowicz: „Farbowane lisy” i przestępcy
- 20/09/2011 21:15 - Formela: Latarką w półmrok urny
- 17/09/2011 21:12 - Górski: Tajne układy, zbrodnie i zdrada oraz wielka dysproporcja sił to Wojna Obronna 1939
- 06/09/2011 13:28 - Albertowicz: Jesteśmy w elicie
- 01/09/2011 10:58 - Górski: 1939-1989 – długa droga do wolności
- 31/08/2011 20:14 - Horała: Dzień radości i dumy, wstydu i złości
- 18/08/2011 17:15 - Albertowicz: O krok od Ligi Mistrzów
- 17/08/2011 10:13 - Wójtowicz - Podhorski: Junak z Westerplatte