Grzebiąc piórem po okolicy doszliśmy z "Gazetą Gdańską" do numeru 800. Takie zgromadzenie wydań zajęło naszej manufakturze 17 lat. Doświadczaliśmy różnych emocji i różne emocje dystrybuowaliśmy. Niektóre odwzajemnialiśmy, inne wprost przeciwnie. Życie papierowej Gazety dzisiaj to raczej ekstrawagancja, ale też unikalny splendor. Historyczny wymiar "Gazety Gdańskiej", jej znaczenie dla utrzymania polskich przyczółków w czasach niemieckiego terroru, przerasta bieżące swary. Cieszy, że po Gdańsku nie jeździ już tramwaj z napisem "Danzig" zasiedlany w czasach hitlerowskiej opresji przez konduktorki spełniające się w mordowaniu ludzi w KL Stutthof. Więc, pamiętając o losie redaktorów przedwojennej "Gazety Gdańskiej" staramy się konsekwentnie pilnować, by słowo żadnego bęcwała nie fałszowało na polskich drogach w okolicy. Reszta zaś to bieżące didaskalia, którymi władztwo miejscowe ubarwia codzienność. Oglądamy ją z własnej perspektywy, doznając pomocy ze strony Czytelników. I różnych recenzentów.
MF
- 05/02/2024 16:01 - Daniel Obajtek: udało nam się wejść do grona największych europejskich graczy
- 05/02/2024 09:51 - Wracają msze za ojczyznę w Św. Brygidzie
- 05/02/2024 09:43 - W tygodniku „Sieci”: Atak władzy na Trybunał Konstytucyjny
- 04/02/2024 14:03 - Marek Jakubiak: Obudzić aktywność społeczną
- 02/02/2024 18:58 - Zbyt intensywna deweloperka na terenie planowanego Parku Południowego?
- 01/02/2024 19:47 - Apel Stowarzyszenia "Godność": Potrzeba obywatelskiej solidarności
- 01/02/2024 19:00 - Tadeusz Cymański: Staram się być spokojny, ale coraz częściej krew mnie zalewa
- 29/01/2024 18:15 - W tygodniku „Sieci”: Prawda o ich więzieniu
- 29/01/2024 08:12 - Morawiecki w Gdańsku. Do ostatniej kropli krwi...
- 28/01/2024 21:52 - Mikrofon z bursztynu - "Trojan"