W tej kampanii równie ważną rolę jak politycy odgrywają dziennikarze.
Lokalnie redaktor Barbara Szczepuła zelżyła Leszka Millera. Za sam fakt że się zamachnął na zdrowe Pomorze. Redaktor Szczepuła zawsze stała po stronie słabszych. Dlatego w latach 70. litowała się w "Perspektywach" nad losem robotników żeńskich i zauważała wrażliwość władz zakładowych na ich problemy. Zaletą "Perspektyw". czasopisma związanego z betonowym raczej odłamem partii przewodniej, były jednak bardziej nagie cycki fotografowane w kolorze a nie produkcja literacka redaktor Szczepuły.
W kraju redaktor Sekielski obnażył jak chłopca Grzesia Napieralskiego. Ten doświadczony pracownik aparatu partyjnego zajął się z potrzeby wyborczej kosztami pobytu dzieci w przedszkolach. Grzesiu na dwie córki, które wykorzystuje intensywnie w kampanii wyborczej. Jako rekwizyt własnej wiarygodności. Redaktor Sekielski ma do Grzesia mniej zaufania niż córki i czarno na białym ujawnił, że tatuś głosował za przyjęciem ustawy, która gorzej uposażonym tatusiom rygluje drzwi przedszkola. Idzie Grześ przez wieś, nie wie co na plecach niesie...
Porankiem, na antenie TVN, redaktor Jakub Porada co drugi akapit pastwi się nad "prezesem" i jego partią oraz tą coraz większą częścią Polski, która "prezesa" i jego partię popiera. Nawet redaktor Olejnik, którą redaktor Zieliński przytulił w Polskim Radiu w 1982 roku nie bywa tak nikczemna wobec Adama Hoffmana jak redaktor Porada wobec Mariusza Błaszczaka w miniony wtorek. Nawet w latach 70. gdy Mariusz Walter, współwłaściciel TVN, pieszczoch słynnego prezesa Macieja Szczepańskiego uchodził za najlepszy produkt propagandy PRL, niechęć polityczna w stylu Porady pasowała jedynie do audycji "Tu Jedynka". Mógłby też na łamach "Dziennika Bałtyckiego" pisać z tą pasją listy do Reagana.
Na szczęście wszystkich tych i innych dziennikarskich amatorów subiektywnej polityki wyręcza nasz były kolega redakcyjny, dość leniwy pisarsko, dziś premier Donald Tusk. Szczerze jak Edward Gierek rozmawia z Polakami, z niektórymi zjadł pierwsze prawdziwe śniadanie, innych odwiedza autobusem, z którego korzysta na urlopie. Wszystkim obiecuje 300 miliardów złotówek. To lepiej niż 18 lat temu, gdy obwoził po kraju milion miejsc pracy. I wylądował sam na bezrobociu.
Marek Formela
Inne artykuły związane z:
- 06/10/2011 19:55 - Pauli: Zima się zbliża
- 06/10/2011 19:52 - Formela: Pieniądze Nowaka, poglądy Millera
- 03/10/2011 17:23 - Albertowicz: Polityk walczy o głos „Kibola”
- 26/09/2011 07:51 - Formela: Rządzić tajnie - kroić szynkę jawnie
- 26/09/2011 07:44 - Albertowicz: „Farbowane lisy” i przestępcy
- 17/09/2011 21:12 - Górski: Tajne układy, zbrodnie i zdrada oraz wielka dysproporcja sił to Wojna Obronna 1939
- 13/09/2011 19:08 - Henryk Piec: Podatkami w biednych
- 06/09/2011 13:28 - Albertowicz: Jesteśmy w elicie
- 01/09/2011 10:58 - Górski: 1939-1989 – długa droga do wolności
- 31/08/2011 20:14 - Horała: Dzień radości i dumy, wstydu i złości