Portal Gazeta.pl podał we wtorek informacje, że fani dwóch najpopularniejszych drużyn w regionie – Arki i Lechii – chcą protestować. Pierwsi i drudzy przeciw zarządom swoich ukochanych klubów, które w opinii kibiców działają, co najmniej, nieudolnie. Nasuwa się jednak pytanie, jaki sens mają te protesty?
Kibice nie mają już takiej siły przebicia, jak jeszcze kilkadziesiąt lat temu. W czasach, gdy na stadionach naprawdę dochodziło do awantur, a władze klubów często bały się protestów, które mogły przerodzić się w zamieszki. Jednak dziś, gdy spora część mediów chwali policję za śledztwo z użyciem drogich badań DNA, powadzone przeciwko „kibolom”, którzy odpalili racę, siła przebicia środowisk kibicowskich nie jest już taka duża, więc nikt się z nimi nie liczy. (Na marginesie – wydawanie Moich, jako podatnika, pieniędzy na szukanie sprawcy „przeraźliwej zbrodni”, jaką jest odpalenie racy, jest skandalem. Podobnie jak aresztowanie za pomocą antyterrorystów sprawców zajść w Bydgoszczy. W większości wypadków wystarczyłby dzielnicowy z wezwaniem. A jedno takie zatrzymanie to kilkanaście tysięcy złotych)
Dlaczego protestować mają kibice w Trójmieście?
W Gdyni nie podoba się, że Arka spadła z ligi, mając bardzo przyzwoity budżet na zatrudnienie zawodników. Pieniądze te poszły w błoto, bo żółto-niebiescy zbierają się do walki o awans. Może coś z tego wyjdzie, jednak początek sezonu był bardzo słaby. Dlatego fani chcą pozbyć się z klubu Witolda Nowaka, którego obarczają winą za słabą organizację i Andrzeja Czyżniewskiego, który odpowiada w Arce za transfery.
W Gdańsku zespół jeszcze gra w T-ME, ale jeśli nie nauczy się na błędach rywala zza miedzy, to podzieli jego los. Gdańscy kibice mają dość macoszego traktowania Lechii przez jego większościowego udziałowca, a także rzekomej indolencji organizacyjnej prezesa Lechii i szefa Lechii Operator.
Jak mają wyglądać takie protesty? Brak dopingu, opraw, część kibiców nie przyjdzie na mecz w ogóle. Jak się taki protest kończy? Albo, jak w poprzednim starciu fanów Lechii z zarządem klubu – ugodą, albo jak w przypadku niemego protestu polskich „kiboli” przeciwko rządowi – zostaną olani.
Czy kibice mają prawo walczyć (nie chodzi o walkę na pięści) o swoje kluby? Naszym zdaniem tak. Fani identyfikują się z klubem, czują się częścią rodziny. Niestety nie mają legitymacji klubowej, za którą rocznie płacą, nie są zwyczajnie członkami klubów. Więc się ich ignoruje.
Taka smutna dola „kibola”…
Filip Albertowicz
- 04/02/2012 10:19 - Albertowicz: Protesty przeciw ACTA, a „kibole”
- 31/01/2012 08:50 - Potulski: Likwidacja szkół i polityka
- 12/01/2012 15:27 - Albertowicz: Prawdziwe Gwiazdy i piłkarze
- 05/01/2012 21:46 - Potulski: O religii w szkole
- 04/01/2012 16:24 - Górski: Rząd wyleczy się sam?
- 22/12/2011 21:53 - Pauli: Świąteczna wolność od znanego
- 21/12/2011 18:04 - Formela: Trumny na wigilię
- 21/12/2011 18:03 - Albertowicz: Z tego małżeństwa dzieci nie będzie
- 18/12/2011 11:21 - Kanczak: Janas i Lechia, czyli małżeństwo z rozsądku
- 18/12/2011 09:12 - Potulski: Wojna o szkoły