Prezydent Gdańska, Paweł Adamowicz, ma problem z oddzieleniem działalności publicznej na rzecz miasta z aktywnością polityczną w ramach Platformy Obywatelskiej. Na niedawne wybory szefa gdańskiej Platformy przyjechał służbowym samochodem, przywieziony do Akademii Muzycznej przez służbowego kierowcę.
- Jeśli pan prezydent miał w tym dniu, przed lub po wyborach, inne obowiązki służbowe wynikające z działalności publicznej, to nie ma sprawy – uważa Sylwester Pruś, gdański radny PO. – Natomiast, jeśli było to jego jedyne zajęcie tego dnia, to rzeczywiście było to nieuzasadnione.
Sprawdziliśmy, 13 marca, w sobotę, jedynym umieszczonym w prezydenckim kalendarzu zajęciem był udział w Zjeździe Powiatu Platformy Obywatelskiej RP w Gdańsku.
Praca 7 dni w tygodniu
Tymczasem rzecznik prezydenta, Antoni Pawlak, zapewnia, że mimo iż w prezydenckim kalendarzu nie było więcej wpisów, to jednak prezydent spotkał się tego dnia m. in. z inwestorami zamierzającymi zainwestować w Gdańsku oraz z prezesem GIKE Ryszardem Trykosko.
- Prezydent pracuje siedem dni w tygodniu – wyjaśnia Pawlak.
Ale źle zachowanie prezydenta ocenia wiceprzewodnicząca Rady Miasta, Agnieszka Owczarczak z Platformy Obywatelskiej. - Pan prezydent nie powinien był tego zrobić – mówi krotko.
Paweł Jaworski z PiS próbuje tłumaczyć prezydenta.
- On chyba sam nie prowadzi samochodu, więc musi być przez kogoś wożony – wyjaśnia opozycyjny radny. Ale, jest podobnego zdania jak Sylwester Pruś. - Jeśli prezydent nie miał tego dnia innych obowiązków publicznych, powinien na wybory przyjechać taksówką. W przeciwnym razie to zachowanie karygodne! Pan prezydent powinien przeprosić gdańszczan i zapłacić za koszt wynajmu samochodu. A wyborcy sami mogą ocenić i ukarać urzędnika wykorzystującego publiczne pieniądze do celów prywatnych.
Prezydenta broni posłanka Agnieszka Pomaska, która w sobotnich wyborach wygrała z europosłem Jarosławem Wałęsą. Syn byłego prezydenta był faworytem właśnie Pawła Adamowicza.
- Ja nie widzę tu niczego nagannego, nie powinniśmy przesadzać – twierdzi posłanka Pomaska. – Prezydent pełni obowiązki przez całą dobę i jeśli gdzieś zabiera głos, to mówi też o swojej działalności na rzecz Gdańska.
Sprawozdania, a nie kalendarz
Nasza rozmówczyni krytykuje jednak umieszczanie w oficjalnym kalendarzu partyjnych zobowiązań prezydenta. Prezydent zawarł w nim nawet spotkanie z członkami dzielnicowego koła PO w Oliwie kilka dni temu. Posłanka w ogóle jest przeciwna upublicznianiu kalenadrza.
- Ja na przykład nie publikuję swojego planu i kalendarium dziennego – mówi Agnieszka Pomaska. – Uważam, że o wiele sensowniejsze jest zamieszczanie w Internecie sprawozdań ze spotkań z mieszkańcami poszczególnych miast, przedstawicielami instytucji czy nawet potencjalnymi wyborcami.
Poseł Andrzej Jaworski z PiS nie zostawia na prezydencie suchej nitki.
- Kiedy nasi politycy jeździli na rozmaite spotkania z obywatelami, by rozmawiać o sprawach dla tych ludzi istotnych, PO krytykowała nas za prywatę i wykorzystywanie środków publicznych – mówi poseł. – Tymczasem były to spotkania z ludźmi, a nie konwencje wyborcze czy partyjne zjazdy. Dziś na przykład ja także jestem w Bolszewie na debacie rolnej z mieszkańcami, ale przyjechałem tu prywatnym samochodem na mój prywatny koszt. Widać, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia...
Dariusz Olejniczak
- 16/03/2010 16:46 - Pomorze buntuje się przeciwko Kurskiemu
- 16/03/2010 08:28 - Żarnowiec atomowy!
- 16/03/2010 08:14 - Szmajdziński na AWFiS, Piskorski na UG
- 16/03/2010 07:46 - Kampania Przeciwko Homofobii szuka wolontariuszy
- 15/03/2010 16:53 - Konferencja „Media Biznes Kultura. Pomorze 2010”
- 15/03/2010 12:41 - Tajne rozmowy Pawła Adamowicza
- 14/03/2010 21:31 - Medal Wdzięczności z okazji 30. Rocznicy Solidarności
- 13/03/2010 18:03 - Gdy mam krytyczne uwagi, rozmawiam z prezydentem osobiście
- 13/03/2010 15:29 - Jubileusz prof. Andrzeja Dyakowskiego
- 12/03/2010 23:19 - O związku - bezboleśnie, ale kontrowersyjnie