Pomorscy parlamentarzyści PiS wypowiedzieli wojnę Jackowi Kurskiemu, szefowi regionalnych struktur partii, a przy okazji eurodeputowanemu z okręgu warmińsko-mazurskiego. Właśnie nadmiar funkcji i rozbieżność obowiązków jest głównym, oficjalnym powodem przesłania do prezesa Jarosława Kaczyńskiego wniosku, w którym posłanki Jolanta Szczypińska i Hanna Fołtyn-Kubicka domagają się odwołania Kurskiego z funkcji szefa partii na Pomorzu.
Kurski, do niedawna prezes gdańskich struktur PiS, został odwołany z tej funkcji w związku z mandatem w Brukseli. Statut partii nie przewiduje możliwości łączenia roli europosła z kierowaniem okręgiem. Ale szefem regionu pomorskiego Kurski jest nadal.
- To dość dziwaczna sytuacja , kiedy ktoś zostaje odwołany w mniejszych strukturach, ale zachowuje władzę w strukturach wyższych – uważa Zbigniew Kozak poseł PiS. – Ten wniosek powinien powstać już wcześniej, ale przed kongresem partii nie chcieliśmy wprowadzać konfliktowej atmosfery. Teraz jest dobry moment na to, by prezes podjął właściwe decyzje, a poniedziałkowe oświadczenie Jacka Kurskiego w sprawie zarzutów prokuratorskich dla Karola Guzikiewicza, przelało czarę goryczy. Samo oświadczenie jest słuszne i wszyscy się z nim zgadzamy, jednak poseł Kurski wystąpił z nim wypowiadając się w imieniu całej partii, z nikim tego wcześniej nie uzgodniwszy.
Samowola i indywidualizm w podejmowaniu decyzji to jeden z tych elementów, które kolegów Kurskiego z jego partii denerwują najbardziej. Jak się dowiedzieliśmy kontrowersyjny polityk nie ma też poparcia w poselskim klubie PiS.
- To prawda, on nie ma wsparcia w Sejmie, ale także tu, w regionie nie chcą go widzieć w roli swojego szefa wszyscy członkowie koła słupsko-gdyńskiego oraz spora liczba działaczy z Gdańska – wyjaśnia Zbigniew Kozak i wylicza kolejne zarzuty. – Kurski powinien zajmować się tym, co dzieje się w Brukseli i tam nas godnie reprezentować, a także funkcjonować w województwie warmińsko-mazurskim, skąd dostał się do Parlamentu Europejskiego. Tymczasem on chce mieć nad wszystkim mieć kontrolę. Tak się nie da.
Jako przykład Kozak podaje poniedziałkową debatę rolną w Bolszewie.
- Tam byli wszyscy najważniejsi działacze w regionie, zabrakło Kurskiego. On w tym czasie zorganizował swoja konferencję – mówi poseł. – To pokazuje, że Kurski jest oderwany od naszej rzeczywistości.
Jak dotąd Kurski cieszył się zaufaniem Jarosława Kaczyńskiego. Zdaniem niektórych działaczy pomorskiego PiS może to wynikać z tego, że Jacek Kurski, jako prezes pomorskich struktur partii, w raportach przesyłanych do prezesa nie informował szefa o konflikcie jaki od jakiegoś czasu narastał pomiędzy nim a pomorskimi działaczami.
Próbowaliśmy o zamieszaniu wokół jego osoby porozmawiać z samym zainteresowanym. Niestety, przez cały wtorek poseł Kurski nie miał czasu na rozmowę z nami. Albo nie odbierał telefonu, albo przysyłał SMS-y z prośbą o cierpliwość, a kiedy udało się nam do niego dodzwonić, twierdził ze akurat nie ma czasu i prosił o kontakt za dwie godziny. Po czym znowu nie odbierał telefonu.
Dariusz Olejniczak
- 18/03/2010 07:39 - Nudny remis Lechii z Wisłą Kraków
- 17/03/2010 13:04 - Rynek pracy w lutym: Minimalna poprawa
- 17/03/2010 12:07 - Sztuka a narkotyki
- 17/03/2010 11:50 - Chwinowie porozmawiają z Venclovą
- 16/03/2010 17:12 - 42 uczelnie na Targach Akademia
- 16/03/2010 08:28 - Żarnowiec atomowy!
- 16/03/2010 08:14 - Szmajdziński na AWFiS, Piskorski na UG
- 16/03/2010 07:46 - Kampania Przeciwko Homofobii szuka wolontariuszy
- 15/03/2010 16:53 - Konferencja „Media Biznes Kultura. Pomorze 2010”
- 15/03/2010 12:53 - Prezydent wozi się za nasze pieniądze!