Zgodnie z wcześniejszymi przewidywaniami Platforma Obywatelska wygrała wybory do Rady Miasta Gdańska. Część komentatorów jest jednak zaskoczona rozmiarem tego zwycięstwa. 54,47 proc. głosów pozwala nie tylko na utrzymania dotychczasowej większości w Radzie Miasta, ale i zwiększenie przez PO swojego stanu posiadania.
Najbardziej w tych wyborach ucierpiało Prawo i Sprawiedliwość uzyskując 23,98 proc. głosów, co przekłada się tylko na 7 mandatów w Radzie Miasta. Poniżej oczekiwań wypadło również SLD, które co prawdo wraca po 4 latach do Rady, ale z zaledwie jednym mandatem zdobytym przez Jolantę Banach.
Po niedzielnych wyborach samorządowych przyszedł czas na pierwsze podsumowania. Bardziej od samych wyników większość komentatorów zaskoczyła bardzo niska frekwencja wyborcza w Gdańsku. Do urn poszło zaledwie 39,74 % uprawnionych co daje nam najgorszy wynik w województwie i jeden z najgorszych w całym kraju. Taki wynik powinien zastanawiać, ponieważ stopień legitymizacji władzy wybranej przez tak małą rzeszę obywateli, jest ciosem dla demokracji samorządowej. Dla przykładu aktualny prezydent Gdańska Paweł Adamowicz zdobył aż 53,75 proc. głosujących, czyli 72751 głosów. Przykładając to jednak do liczby uprawnionych do głosowania wynoszącej prawie 360000 osób daje to realne poparcie na poziomie około 20 %. Otwarte pozostaje pytanie, czy gdańszczanie zostali w domach ze względu na swój stosunek do wyborów, czy przez brak kandydatów, którzy spełniali by ich oczekiwania?
PO monopolizuje
Platforma wygrała wybory w Gdańsku, uzyskując 54,47 proc. głosów. PO uzyskała wynik lepszy o 5 mandatów niż 4 lata temu i wprowadzi do nowej Rady Miasta 26 swoich radnych.
- Na pewno dla Platformy w Gdańsku są to bardzo dobre wyniki. Co one oznaczają dla Gdańska? Myślę, że oznaczają możliwość dokończenia wielkiego projektu przebudowy infrastruktury komunikacyjnej. Prezydent Adamowicz realizuje konsekwentnie pewien plan, który ma horyzont czasowy na rok 2014 w związku z logiką wydawania pieniędzy unijnych i rozliczania projektów przez nią finansowanych. Dzięki temu wynikowi będziemy mogli ten plan spokojnie zrealizować. Mówimy tutaj o mniejszych inwestycjach, które odkorkują Gdańsk takich jak ukończenie trasy Słowackiego, budowa tunelu pod martwą Wisłą, nowych liniach tramwajowych, z których jedna jest już zbudowana, druga ma także ogromne szanse na realizacje, mam na myśli linie na Morenę. Do tego dochodzi kolej metropolitalna – komentował wyniki Piotr Skiba, radny PO.
PiS w defensywie
Prawo i Sprawiedliwość otrzymało 23,98 proc. głosów, co nie jest może tragicznym wynikiem, ale powoduję, że partia Jarosława Kaczyńskiego będzie reprezentowana w Radzie Miasta zaledwie przez 7 radnych, czyli prawie o połowę mniej niż w poprzednich wyborach.
- Można powiedzieć, że przewidywaliśmy regres wyników do Rady Miasta. Mieści się to w jednym z wariantów jaki zakładaliśmy. Dla wyborców nie ma znaczenia, czy klub opozycyjny jest reprezentowany przez 7, czy 9 radnych. Dla nas najważniejsze jest żebyśmy byli opozycją merytoryczną, tak jak do tej pory i punktowali aktualne władze za błędy, które popełniają. Myślę, że mieszkańcy widząc złą dla miasta politykę aktualnej ekipy i bardzo zauważalne jej efekty w najbliższym czasie, jak podwyżki wody i czynszów, przekonają się za 4 lata do naszego programu – podsumował Kazimierz Koralewski, radny PiS.
SLD powraca
SLD z wynikiem 10,60 proc. po czterech latach przerwy ponownie ma swojego przedstawiciela w Radzie Miasta. Patrząc na przedwyborcze oczekiwania zakładające co najmniej jednego radnego SLD z każdego okręgu, można mówić o dużym rozczarowaniu wynikiem partii w Gdańsku.
- Oczekiwania pewnie mieliśmy dużo większe, bo też było o co walczyć. Zakładaliśmy, że będzie większa różnorodność w Radzie Miasta Gdańska. Stało się tak, że w tej chwili zdecydowana większość, bo 26 radnych przypada PO, a więc platforma rządzi samodzielnie w Gdańsku i to należy oceniać w negatywnym świetle dlatego, że im więcej opozycji w radzie miasta tym lepiej chyba dla rozwoju miasta. Szkoda, że taks się właśnie stało. Sam wynik SLD nie jest zły, wręcz powiedziałbym, że jest bardzo dobry patrząc na Gdańsk. Złe jest to, że uzyskując 10,5 % poparcia mamy tylko jednego radnego. To jest niepokojące i złe zjawisko. Cieszę się jednak, że wróciliśmy do gry po 4 lat niebytu i przynajmniej nasza merytoryczna kampania pokazała nas w mieście i pokazała, że jesteśmy też jakby możliwą pomocą dla mieszkańców Gdańska i że jesteśmy bardziej prosocjalni. Myślę, że to zaprocentuje w wyborach za 4 lata – stwierdził po wyborach Krzysztof Andruszkiewicz z SLD.
Małe komitety poza burtą
Dla niektórych komitetów pięcioprocentowy próg wyborczy okazał się nie do pokonania w tych wyborach samorządowych. Poniżej tego progu wyborczego znalazły się: Bezpartyjne Forum Społeczne - 4,12 proc., Nowy Gdańsk - 2,09 proc., Solidarny Gdańsk - 1,76 proc. Czas na zmiany - 1,58 proc., Nowe Spojrzenie Zofii Gosz - 0,58 proc., Przyszłość dla Gdańska - 0,35 proc., Mobilny Gdańsk - 0,32 proc., Praca dla Polski - 0,15 proc.
Nasi reprezentanci
Przedstawiciele PO będą zdecydowanie zdominowali nową Radę Miasta. Platforma będzie miała 26 mandatów, PiS 7, a SLD 1. Duża część radnych to politycy znani już gdańszczanom z poprzedniej kadencji, W radzie pojawią się jednak nowe twarze, szczególnie w klubie PO. Dla Piotr Grzelaka, Aleksandry Dulkiewicz, Pawła Czerniewskiego, Żanety Geryk, czy Szymona Mosia, będzie to pierwsza kadencja w Radzie Miasta Gdańska. 23-letni Szymon Moś, student Prawa na Uniwersytecie Gdańskim, jest również najmłodszym radnym który będzie sprawował swoją funkcję. Na drugim biegunie jest 72-letni Mirosław Zdanowicz, przedsiębiorca prywatny, właściciel PH.U. Zdanowicz. Największym poparciem mieszkańców cieszyła się Małgorzata Chmiel z PO, która zdobyła w swoim okręgu nr 6 aż 6533 głosów, co stanowiło aż 27.03 % całkowitej liczby oddanych głosów. Po przeciwnej stronie znajdują się Patrycja Mlejnak-Gałęza i Adam Nieroda, którzy dostaną się do Rady Miasta ze względu na rezygnację dwóch lokomotyw wyborczych - prezydenta Pawła Adamowicza i wiceprezydenta Macieja Lisickiego.
Tomasz Wrzask
- 26/11/2010 20:06 - Święto w Sejmiku, „czystka” w szpitalu
- 26/11/2010 19:21 - W Sopocie liczy się każdy głos
- 26/11/2010 18:37 - Kolejna inwestycja GIK
- 25/11/2010 19:04 - W. Kamiński szefem klubu PiS - bez B. Oleszka w prezydium?
- 25/11/2010 18:43 - Nowy stary sejmik województwa
- 24/11/2010 10:55 - Foltyn-Kubicka: Te same twarze, ci sami kolesie
- 23/11/2010 18:11 - Jasno i dla ludzi, czyli nie taki kredyt straszny…
- 22/11/2010 18:37 - PO bierze pełną odpowiedzialność za Pomorze
- 22/11/2010 12:30 - Dyskusja "Jak reformować państwo?"
- 22/11/2010 12:16 - Projekt „Mała Holandia” w Nowym Dworze Gdańskim