Gdy mam już mieszkanie w Warszawie
Świat na wsi i w Polsce naprawię
A będąc młodym aktorem
Zostanę waszym mentorem
Przebyłam niejedną terapię
Na granty się wkrótce załapię
Wie dobrze Więdłocha, Wieniawa
O życie w dostatku jest sprawa
Warczą Budki czy Hołownie
Chcą nam zamknąć elektrownie
Unia co chce z nami czyni
Jest odpowiedź w Bogatyni
Są o pracę niepokoje
Może jednak róbmy swoje...
Żyjemy po pańsku w naszym mieście Gdańsku
Są nowe dzielnice i ciasne ulice
Czy w piątki czy wtorki - wszędzie straszne korki
I nie ma znaczenia czy pomykasz fiatem,
Czy mkniesz limuzyną, czy też starym gratem
I tak musisz spędzić w nich długie godziny
By dostać się w końcu do swojej rodziny
Już covid odpuszcza, porzućmy więc maski
W gorącym klimacie topnieją zarazki
Do lata nam zwykle - niezwykle się dłuży
Pod parą hotele i biura podróży
Choć ceny wysokie nie razi to nas
Czujemy, że teraz wypoczywać czas
Mniej będzie nostalgii i smutku też mniej
Bo lato nadchodzi gorące, że hej
Nad swą mądrością wciąż się rozpływa
Szefowa rządu na „Malediwach”
Trwa nieustannych tyrad transmisja
Jest nos zadarty, na ustach misja
Rusin na plaży z pełnym portfelem
Śle dobre rady, wyznacza cele
Świeci przykładem nadając z raju
„Wielkim jest darem” dla swego kraju
Ostra jak brzytwa bez żadnej „ściemy”
Dobrze się kręcą te Rusin kremy