Desygnowanie Krzysztofa Andruszkiewicza, szefa gdańskich struktur Sojuszu, na lidera listy SLD w okręgu gdańskim wywołało dyskusję w samym Sojuszu.
Były premier sprawnie odpiera przytyk o "desant" na Gdynię i Słupsk.
- Premier Donald Tusk startuje w Warszawie więc nie należy się dziwić, że ja startuję w Gdyni - powiedział nam Miller.
W przeciwieństwie do startu Leszka Millera z "jedynki" w Gdyni nie wszyscy chwalą decyzję o obsadzeniu "jedynki" w Gdańsku. Jednak niedawni oponenci Andruszkiewicza i konkurenci do pozycji lidera listy SLD spuścili nieco z tonu.
- Wydaje się, że osoby przygotowane do sprawowania funkcji poselskich znalazły się na naszych listach. Gdańsk to połowa wszystkich wyborców w okręgu. Andruszkiewicz zaś jest przewodniczącym gdańskich struktur miejskich - wylicza Małgorzata Ostrowska, radna Sejmiku, w przeszłości wiceminister skarbu i była wiceminister gospodarki w rządach Leszka Millera i Marka Belki, "dwójka" na gdańskiej liście Sojuszu.
To ona po rezygnacji ze startu prof. Longina Pastusiaka była rozpatrywana jako liderka listy SLD. Jednak nie uważa, że jej ambicje ucierpiały.
- Tak to się ułożyło. Ludzie nie ambitni nie mają czego szukać w polityce. Drugie miejsce listy też mi odpowiada. Taka była decyzja i efekt ambicji Gdańska - mówi Ostrowska i jednocześnie zaprzecza, by tocząca się sprawa sądowa z oskarżenia o korupcję mogła jej zaszkodzić.
Lider listy Andruszkiewicz już nawołuje do mobilizacji.
- Na czele listy jest przedstawiciel Gdańska Czeka nas ciężka praca. Czas na rozdzielenie zadań - powiedział nam Andruszkiewicz, uważany na Pomorzu za człowieka szefa SLD Grzegorza Napieralskiego. Mimo że Andruszkiewicz przegrał kolejne wybory, nie uzyskał mandatu radnego Sejmiku, ani nie zaistniał w wyborach prezydenckich wierzy w swój wyborczy kapitał.
- Zarząd krajowy partii kierował się też moimi wynikami wyborczymi. Co prawda nie uzyskałem mandatu radnego, ale ilość głosów oddana na mnie była znacząca - upiera się Andruszkiewicz.
W wyborach prezydenckich Krzysztof Andruszkiewicz uzyskał w Gdańsku 11,4 tys. głosów (8 proc.) a w walce o mandat radnego Sejmiku - niespełna 8 tys. głosów.
- Gdyby ten wynik miał się powtórzyć to byłby za niski by liczyć na mandat. Wynik sejmikowy trudno jednak przekładać jednoznacznie. To dość ryzykowna gra, która może przynieść tyle, że to wyborcza lokomotywa będzie pchana przez wagony. Ta koncepcja da się jednak obronić jeśli przyjmiemy bliską lewicy zasadę realizacji w praktyce wyrównywania szans. Andruszkiewicz miał już swoje szanse, których nie wykorzystał więc otrzymał kolejne - mówi Jarosław Szczukowski, były pomorski lider SLD i kandydat tej partii w wyborach senackich.
Na stronach internetowych SLD mimo, że Rada Krajowa zebrała się w sobotę, nadal nie było do poniedziałkowego południa chwały wyborczej i załączników, czyli list kandydatów. Rzecznik partii Tomasz Kalita zajęty organizacją swojej kampanii wyborczej w Małopolsce nie odebrał naszego telefonu.
ASG
Inne artykuły związane z:
- 03/08/2011 08:39 - Gardias: Nie wiem czy wystartuję w wyborach. Zdecyduję w piątek
- 02/08/2011 12:53 - Elbląskie rozdanie - Rybicki "jedynką" PO
- 02/08/2011 12:33 - Sprawa Wojewódzkiej Przychodni Sportowo-Lekarskiej przełożona na wrzesień
- 02/08/2011 12:02 - Kolejne opóźnienia na PGE Arena. Policja ma zastrzeżenia co do bezpieczeństwa widzów
- 01/08/2011 13:29 - Lis do Senatu z Kociewia
- 01/08/2011 11:12 - Leszek Miller w drodze do koalicyjnego mostu
- 01/08/2011 08:35 - 67 rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego
- 01/08/2011 08:29 - Macierewicz w Gdańsku: Raport komisji Millera to opracowanie napisane ze strachu
- 30/07/2011 22:05 - Gdyńscy policjanci czytają dzieciom
- 30/07/2011 14:44 - 751 Jarmark Dominikański rozpoczęty