Leszek Miller, premier w latach 2001-04, w latach 80. człowiek nurtu reformatorskiego w PZPR, współorganizator słynnego spotkania ze stycznia 1989 r. w stołówce Uniwersytetu Warszawskiego, preludium do Okrągłego Stołu, jeden z założycieli SdRP i SLD, wystartuje w wyborach do Sejmu z listy SLD w okręgi gdyńsko-słupskim. Działacze Sojuszu chcą by był on lokomotywą wyborczą partii. Miller ma więc zapewnioną "jedynkę" na wyborczej liście o czym, jako pierwsi w Kraju poinformowaliśmy przed kilku tygodniami na portalu www.wybrzeze24.pl.
- Będzie pan startował w okręgu gdyńsko-słupskim w regionie pomorskim, który znany jest z supremacji Platformy Obywatelskiej. Jednocześnie SLD nie ma tu najwyższych notowań. Jak ocenia pan wyborcze szanse?
Leszek Miller: Supremacja organizacji politycznej na politycznej scenie nie jest dana raz na zawsze. Były organizacje, które po wyborczym sukcesie zniknęły z polityki. Wszystko zależy od decyzji wyborców, a łaska wyborcy na pstrym koniu jeździ.
- Sam pan się o tym przekonał jako minister w rządzie Włodzimierza Cimoszewicza w 1997 roku...
Leszek Miller: A zwycięskie wówczas ugrupowanie, czyli Akcja Wyborcza Solidarność po czterech larach rządów zniknęła ze sceny politycznej.
- I pojawił się premier Leszek Miller...
Leszek Miller: Sojusz musi uwierzyć, że jest w stanie ponownie skutecznie zawalczyć o uznanie Polaków. Mamy atrakcyjną, spójną ofertę dla wyborców więc czas najwyższy przerwać rządy koalicji Platformy i PSL. Ta konserwatywna koalicja oznacza bowiem bezwładne trwanie a nie nowe otwarcie.
- Jednak po wyborach okazać się może, że to z Platformą będzie Sojusz zawierał koalicje. Przy mizernym wyniku PSL, a nie zanosi się by PO uzyskała wynik uprawniający jej polityków do samodzielnego rządzenia, to Platforma zwróci się do SLD z ofertą koalicyjną. Czy widzi pan zatem możliwość takiej koalicji?
Leszek Miller: Z odpowiedzią poczekajmy na werdykt wyborców. Żeby przejść przez koalicyjny most trzeba najpierw do niego dojść. To Polacy zadecydują o ewentualnych koalicjach. Rozmowy koalicyjne powinny się zacząć 5 minut po ogłoszeniu wyników wyborów.
- Premier Miller w Gdyni, to chyba nie tylko echo pańskiej służby w Marynarce Wojennej, na pokładzie okrętu podwodnego ORP "Bielik"?
Leszek Miller: Z punktu widzenia byłego premiera to cała Polska jest moim okręgiem wyborczym. Były kierowane do mnie różne przedwyborcze propozycje startu, ale wybrałem okręg najbardziej moim zdaniem atrakcyjny, czyli gdyńsko-słupski. Nie ukrywam, że mam pewne sentymentalne związki z tym regionem. Poza tym mam też wiele do zaoferowania.
- O kapitale wyborczym już powiedzieliśmy. Co uczyni pan osnową swego programu?
Leszek Miller: Mój podpis widnieje pod Traktatem Akcesyjnym wprowadzającym Polskę do Unii Europejskiej. Pora więc na większą obecność standardów Europy w Polsce. Porównując standard życia Polaków z tym, co określa się mianem europejskości. Wskażemy co i jak należy czynić by podnieść pozom edukacji do tego z Europy Zachodniej, podnieść poziom życia Polaków, stworzyć warunki by szybciej się rozwijać, budować bardziej konkurencyjną gopodarkę i prowadzić europejską politykę
społeczną.
Rozmawiał ASG
- 02/08/2011 12:53 - Elbląskie rozdanie - Rybicki "jedynką" PO
- 02/08/2011 12:33 - Sprawa Wojewódzkiej Przychodni Sportowo-Lekarskiej przełożona na wrzesień
- 02/08/2011 12:02 - Kolejne opóźnienia na PGE Arena. Policja ma zastrzeżenia co do bezpieczeństwa widzów
- 01/08/2011 13:29 - Lis do Senatu z Kociewia
- 01/08/2011 13:16 - SLD: Andruszkiewicz lokomotywą pchaną przez wagony?
- 01/08/2011 08:35 - 67 rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego
- 01/08/2011 08:29 - Macierewicz w Gdańsku: Raport komisji Millera to opracowanie napisane ze strachu
- 30/07/2011 22:05 - Gdyńscy policjanci czytają dzieciom
- 30/07/2011 14:44 - 751 Jarmark Dominikański rozpoczęty
- 29/07/2011 13:16 - Strzelczyk: Widzę pokłady megalomanii