Nie ma biedy w pomorskiej strefie kulturalnej. Marszałek M. Struk płaci dobrze menedżerom kultury - lepiej w teatrach niż w muzeach czy bibliotekach. Najwyższe wynagrodzenie z budżetu otrzymuje Romuald Wicza-Pokojski. Dyrektor Opery Bałtyckiej zarobił w ub. roku 266 tys. zł., nadto z praw autorskich i działalności osobistej 41 tys. zł.
Sezon finansowy 2019 był całkiem udany dla menedżerów instytucji kultury zatrudnianych przez marszałka samorządu pomorskiego, Mieczysława Struka. Z porównania oświadczeń majątkowych złożonych we wcześniejszych latach wynika, że marszałek nie był skąpy, a uzyskane w minionych 12 miesiącach dochody były znacząco wyższe niż straty inflacyjne.
Z pensją roczną na poziomie 266,4 tys. zł R. Wicza-Pokojski, dyrektor Opery Bałtyckiej, ma najwyższe na Pomorzu stałe wynagrodzenie, to przyrost w stosunku do lat poprzednich o ok. 30 tys. zł. Na poziomie 233 tys. zł rocznie był w ub. roku Roman Perucki, dyrektor Polskiej Filharmonii Bałtyckiej. Jego dochody uzupełniają honoraria autorskie i wpływy z najmu - w sumie 80 tys. zł. Dla porównania w roku 2017 praca R. Peruckiego kosztowała podatników 195 tys. zł, a za to raportowany przychód z najmu wynosił aż 144 tys. zł.
Miniony rok był też udany pod względem finansowym dla Adama Orzechowskiego, dyrektora Teatru Wybrzeże. Jeśli w 2017 otrzymał 139 tys. zł pensji, to w 2019 już 173,8 tys. zł. Znacząco wzrosła także w tym czasie wysokość honorarium autorskiego - z 97 tys. zł do 214 tys. zł.
O ponad 30 tys. złotych w relacji do 2017 r. wzrosło także wynagrodzenie Igora Michalskiego, dyrektora Teatru Muzycznego. W obrachunku sezonu 2019 było to 165 tys. zł pensji i 10 tys. zł honorarium autorskiego.
Zdecydowanie mniej kosztowała pomorskich podatników praca Larrego Ugwu, dyrektora Nadbałtyckiego Centrum Kultury, choć i jego wynagrodzenie w ciągu minionych dwóch lat zauważalnie wzrosło. W 2019 wykazał 131,3 tys. zł., prawie 20 tys. zł więcej niż w 2017. Ubiegłoroczny dochód uzupełnia 8,5 tys. zł z praw autorskich. Na podobnym poziomie wynagrodzenie otrzymał w ub. roku Jarosław Zalesiński, dyrektor Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej. To o ponad 30 tys. zł więcej niż dyrektor Wojewódzkiej Biblioteki Pedagogicznej Małgorzata Kłos, której dochód z pracy wzrósł z 83 tys. zł w 2017 do 97 tys. zł w 2019.
Niewiele więcej, bo 116 tys. zł, kosztowała praca Ewy Trawickiej, dyrektor Muzeum Archeologicznego. To z kolei 50 tys. złotych mniej niż w 2019 wykazał Wojciech Bonisławski, b. dyrektor Muzeum Narodowego w Gdańsku.
Sam marszałek także miał niezły rok - zarobił 176 tys. zł, w tym 200 proc. nagrody za staż pracy od 1984 roku. Krzepiące, że kiedy nadchodzi prawo do premii jubileuszowej za wysługę lat, Mieczysław Struk potrafi się uporać z oficjalną amnezją i przypomina sobie w kadrach przygodę w organach władzy PRL, w tym"mrocznym czasie najpotworniejszego systemu politycznego" na stanowisku "towarzysza naczelnika Jastarni".
(gg)
- 14/09/2020 11:46 - Zawody wędkarskie dla dzieci z dzielnicy Suchanino
- 10/09/2020 18:33 - Co można w gdańskim sądzie? Żarty z ministra czy kpina z...
- 10/09/2020 18:10 - Tadeusz Cymański: Życzyłbym sobie mądrej opozycji
- 08/09/2020 15:28 - W Mińsku Piotr Duda, lider „Solidarności”, a w środę w Warszawie liderka białoruskiej opozycji
- 03/09/2020 18:21 - Rafał Chwedoruk: Szyderstwo Trzaskowskiego
- 02/09/2020 13:46 - Zidentyfikowano pięciu Obrońców Westerplatte
- 01/09/2020 17:31 - Obrona Poczty Polskiej przedstawiona w formie powieści graficznej
- 01/09/2020 15:09 - Jest potencjał
- 01/09/2020 06:59 - Rewolucja godności sprzed 40 lat zrodziła „Solidarność”
- 31/08/2020 08:26 - Daniel Obajtek: Przestańmy się wreszcie straszyć