Ogłosili, że Gdańsk będzie miał rowerowe ekostrady. Tak ma być zdrowo, wygodnie i bezpiecznie. Ustawili dekoracje z trzech rowerów: prezydent Aleksandra Dulkiewicz jeszcze przed połamaniem kończyny dolnej, jej zastępca Piotr Grzelak, jej architekt z urzędu, chwilowo nie w samolocie, Piotr Lorens, radna Emilia Lodzińska z PO i radny Bogdan Oleszek o kompletnym życiorysie politycznym, Remigiusz Kietliński, oficer rowerowy, cokolwiek to znaczy oraz Edyta Damszel-Turek zarządzająca Biurem Rozwoju Gdańska.
Sieć rowerowych autostrad połączyć ma wygodnie Gdańsk wzdłuż i wszerz: południe z północą i plaże ze wzgórzami morenowymi. W mieście dotkniętym biedą urzędnicy samorządowi jak przodownicy za Gomułki opowiadali o kilometrach nowych tras, ich przebiegach, bezpiecznych skrzyżowaniach, codziennej funkcjonalności...
fot. gdansk.pl
Nowa polityka klimatyczna Gdańska tchnie modną obłudą, bo... A. Dulkiewicz ma do dyspozycji trzy samochody i korzysta z nich nie oglądając się na ślad węglowy, który emituje. Nawet na niedzielny relaks na kortach na Przymorzu jeździ dwoma samochodami - fiatem 500, którego nie uwzględnia w deklaracji majątkowej oraz passatem z ochroną, która podąża w ślad za nią. Stąd może brak umiejętności rowerowych i niefortunny w skutkach upadek na pustej bezpiecznej ścieżce do wspólnego dobrobytu. Czy nie lepszy byłby dla celów propagandowych bezpieczny trójkołowiec. Lub rządowa skoda wyposażona nieskromnie.
Inny uczestnik spektaklu rowerowego Piotr Grzelak, rower poleca swoim podatnikom, a też ma prawo używania służbowej limuzyny. Nadto jako polityczny ekolog ma, co chyba niefortunne, dwa niezbyt nowe i nie nazbyt dla środowiska przyjazne auta: skodę fabię i citroena xsarę. Pieszo nie chodzi też radna Lodzińska, bo używa na co dzień volkswagena tiguana, dość ciężkiego dla klimatu. Mocnym i mało miejskim autem dysponuje na codzienne zakupy radny Oleszek. Jeździ silnym subaru, a przecież po marchew na rynek mógłby jeździć rowerem. Miejski architekt P. Lorens swoją nieco zdrowszą toyotą podjeżdża niemal pod drzwi Wozowni, gdzie urzęduje kiedy nie lata - czy to aby dobre dla klimatu? - po świecie. Zamawia też usługi wymagające transportu, jakby ustawiania stołów i dostarczania cateringu na panele nie mogli organizować robotnicy rowerowi, współcześnie popularni. Pieszo nie chodzi też projektująca przestrzeń dla Gdańska Edyta Damszel-Turek. Ma dacię sandero auto chyba nie proekologiczne...
Mając darmowe, warte rocznie ok. 10 tys. złotych, uprawnienie do darmowego parkowania w centrum, łatwo publicznie eksploatować własna hipokryzję. Aż pani Dulkiewicz zrobiła bęc! Oblodzenie czy nadmierna szybkość?
Półmilionowe miasto zamiast rowerowych fanaberii potrzebuje dwupasmowej drogi szybkiego ruchu z dzielnic południowych i dwupasmowej drogi zielonej. Zamiast tego urzędnicy dewastują płynność ruchu budując przejście naziemne do domu towarowego miejskiej spółki a pod żaden, poza oliwskim, dworzec PKP nie sposób podjechać. Wzruszenie z powodu natarczywej ekspozycji złamanej kończyny ustępuje rano w miejskich korkach...
(set)
Inne artykuły związane z:
- 27/12/2021 09:23 - Profilaktyka 40 plus
- 23/12/2021 15:31 - Boże Narodzenie: tradycja zamiast genderowej groteski
- 23/12/2021 13:07 - Grzegorz Bierecki: Polska w Europie
- 23/12/2021 07:47 - W tygodniku „Sieci”: Proroctwa zapowiadające nadejście Jezusa
- 21/12/2021 19:35 - Świąteczna "Gazeta Gdańska"
- 20/12/2021 10:38 - Nie żyje Krystyna Gozdawa-Nocoń
- 19/12/2021 13:36 - 84 litry krwi w ramach akcji „Choinka dla życia”
- 19/12/2021 13:23 - Plejada mistrzów do końca grudnia
- 16/12/2021 19:52 - Jest biznes do zrobienia, biznes na oświacie
- 16/12/2021 10:27 - Znicze "Godności" parzą władze Gdańska?