Z dr. Markiem Balickim, lekarzem psychiatrą i anestezjologiem, ministrem zdrowia (2003-05), w 1980 r. członkiem Komitetu Strajkowego Ogólnopolskiego Strajku Okupacyjnego Służby Zdrowia, delegatem na I KZD NSZZ „Solidarność”, byłym posłem (1991-97 i 2007-11), senatorem (2001-05), politykiem lewicy (członkiem UD, UW, SLD), odznaczonym Krzyżem Wolności i Solidarności rozmawia Artur S. Górski
– Dzisiaj każdy wydaje się dla siebie specjalistą od genetyki, medycyny, wirusologii. Politycy starają się lansować. Znane są od lat opowiadania science fiction i filmy o światowej pandemii. Zwiastunami zagłady są jeźdźcy Apokalipsy: Zaraza, Wojna, Głód i Śmierci. Świat po pandemii będzie inny. Czy to naturalne, że niezależnie od opcji, politycy wykorzystują tę okazję?
Marek Balicki: Politycy zajmują się, co do zasady, polityką. Duży problem społeczny zwykle nadaje, aby wykorzystać go do politycznej gry. Są jednak takie problemy, przy których apetyt na grę polityczną powinien być wyhamowany. Zagrożenie jest bowiem zbyt duże dla państwa, społeczeństwa i dla jednostki, z uwagi na groźbę zachorowania i ryzyko ciężkiego przebiegu choroby. Zagrożenie dla społeczeństwa to lock down, to nałożone ograniczenia, to rezygnacja z części praw, czy spiętrzenie problemów gospodarczych. Przed nami, przed państwem jest zadanie zapewnienia odpowiedniej liczby szczepionek i sprawnej dystrybucji. Niestety, wyhamowania politycznych apetytów nie widać. W różnych krajach bywa różnie. U nas np. pamiętam wypowiedzi pierwszej kandydatki opozycji do prezydentury, twierdzącej, że rząd ukrywał pierwsze przypadki choroby COVID.
– Pewnie COVID-19 był nieco wcześniej...
Marek Balicki: Pewnie był, ale nikt go nie ukrywał. Nie da się ukryć. Dowiodły tego kolejne tygodnie. Jest czas wyjątkowy. Patrząc na zdrowie psychiczne pandemia jest katastrofą. Nie wiadomo, jak długo ona będzie trwała. Politycy powinni być wzorem w stosowaniu reguł, które narzucają reszcie społeczeństwa. A niektórzy nie wytrzymali. Podobnie jak reprezentanci elit, którzy przekroczyli cienką granicę...
– Wchodząc bez kolejki napędzili jednak zainteresowanie szczepieniami?
Marek Balicki: Mimowolnie nasze warszawskie elity, chcąc nie chcąc, spowodowały, że szczepienia stały się bardziej pożądane – przecież owi „znani” chcą szczepionki, nawet wpychają się bez kolejki.
– Szczepionka jak szynka za Gierka, spod lady...
Marek Balicki: Dokładnie tak. Nakłada się na to zjawisko społecznych emocji. Nie tylko związanych z kolejką, ale z mitami, z rozmaitymi obawami.
– Są obawy, że szczepionki na bazie mRNA (szczepionka np. Pfizera) wprowadzają do naszych komórek materiał genetyczny wirusa, że komórki i białko Spike koronawirusa hoduje się z abortowanych płodów. Są obawy o ingerencję w genetyczny zapis...
Marek Balicki: Nie. Tak nie jest. Akurat szczepionka mRNA nie pochodzi z linii ludzkich komórkowych płodowych. To matryca, która powoduje powstanie w cytoplazmie komórek białka Spike koronawirusa.
– Aby mRNA połączyło się z DNA musiałoby zostać „przerobione” na DNA?
Marek Balicki: To skomplikowany proces, w skrócie – za pomocą specjalnego enzymu. Dodatkowo mRNA jest bardzo nietrwałe. Cząsteczkę matrycową mRNA szybko zanika. Po wykonaniu zadania rozpada się w krótkim czasie. RNA nie ma możliwości włączenia się do DNA. To biochemicznie inne związki. Szczepionki korzystające z kodu RNA, stworzone przez firmy Pfizer i BioNTech, są generacyjnie bardzo nowoczesne. To jest generacja szczepionek dużo nowocześniejsza niż opracowywane przed dekadą. Ona wirusa nie zawiera, nawet inaktywowanego, osłabionego. Jest zatem bezpieczniejsza od szczepionek wektorowych. Wiemy, że prace nad tego rodzaju szczepionką trwały od kilku lat. Platforma mRNA wcześniej była już wykorzystywana przy opracowywaniu szczepionek na inne choroby.
– Te prace nie miały nic wspólnego z planami mitycznego „rządu światowego”, z kontrolą populacji, z mitem o mikrochipach i z wypowiedziami Billa Gatesa z 2013 roku o „inteligentnych strzykawkach”?
Marek Balicki: Możemy snuć rozmaite teorie, ale poważnie: szczepionka jest konkretem, wiadomo jak działa, jest bezpieczna i nowoczesna. Szczepionki są badane przez unijne instytucje, w tym Europejską Agencję Lekową.
– Szczepionka Pfizera jest wymagająca?
Marek Balicki: Dlatego, że jest nowoczesna. Jej przechowywanie wymaga niskiej temperatury, co najmniej od –70 st. C, optymalnie –80 st. C, ma wysokie wymagania, związane z nietrwałością materiału, który na DNA gospodarza nie ma wpływu. Jak powiedział jeden z polityków, lekarz – po szczepieniu ani skrzydła mu nie wyrosły, ani płeć mu się nie zmieniła.
– Może za lat 10 nie skrzydła, ale trąba mu wyrośnie?
Marek Balicki: Raczej nie. A on widocznie chciał być aniołem i się zmartwił, że skrzydła nie urosły (śmiech).
– Jest pytanie o skutki...
Marek Balicki: Mam takie wrażenie, że antyszczepionkowe ruchy, wypowiedzi, kontestowanie, szukanie owych teorii, nie mających z rzeczywistością nic wspólnego, osłabły. Niepokoje się zmniejszyły. Skutki niepożądane są śladowe. Mamy w Polsce już około 800 tysięcy zaszczepionych (wykonano 905 457 szczepień przeciw COVID-19 – stan na 27.01.2021, godz. 10.30. Dawki dostarczone do punktów: 1 268 385. Stan magazynowy, w tym dawki na 2 szczepienie: 353 955. W Pomorskiem dawek wszczepionych: 60 441, w tym szczepień 2 dawką: 9 279 – dop. red.). Na świecie liczba podanych dawek zbliża się do 50 milionów.
– Stosunkowo szybko...
Marek Balicki: Budzi nadzieję, jest budującym fakt, że szczepionka jest. Przecież jeszcze pół roku temu nie rokowano tak optymistycznie. Wiosną ubiegłego roku mówiono, że szczepionka pojawi się najwcześniej za kilkanaście miesięcy, nawet za dwa lata. Okazało się, że to, co było wymyślone i co było już w toku badań, nim wirus SARS-CoV-2 nas dopadł i COVID się rozprzestrzenił, w dobie globalnej medycyny można wykorzystać. Trzeba tylko szczepionkę zaadoptować do potrzeb tego wirusa. Udało się. Badania robiono równolegle. Europejska Agencja Leków drobiazgowo przeanalizowała dokumentację procesu. To zupełnie inny świat, niż jeszcze w latach 80. Mamy inny poziom nauki, inne narzędzia, także te informatyczne.
– Szczepienia przeciw COVID-19 budzą emocje. Nie mamy na myśli kolejek do szczepień, czy wyszczepionych celebrytów, ale biznes farmaceutyczny. Koncerny zarobią krocie między biznesem a etyką.
Marek Balicki: Biznes zawsze pozostaje biznesem. Taka jest jego natura. Ktoś wkłada pieniądze, by wyjąć ich jeszcze więcej. W niektórych obszarach jest to kontrolowane, w innych mniej. Tak działa świat. W przypadku leków, w tym szczepionek, interesuje nas w pierwszym rzędzie skuteczność, bezpieczeństwo i jakość produktu. Dlatego są systemy kontroli badań i dopuszczania do obrotu. Uzgodnienia Komisji Europejskiej są. Są też jakieś nieporozumienia na linii Komisja – producenci. Zostaną one przezwyciężone. Polska jest na takim poziomie rozwoju gospodarczego, że nie występuje u nas bariera zakupowa. To dla naszego państwa nie jest zbyt wielki wysiłek. Problemem jest sytuacja w biednych krajach południa.
– Nie tylko finansowa. Firmy kurierskie, te światowe, twierdzą, że ze względu na brak specjalnych lodówek, szczepionka pozostanie poza zasięgiem dwóch trzecich świata...
Marek Balicki: Pandemia nie jest opanowana. Mija rok od wybuchu pandemii, a my mamy szczepionkę. To jest „plus”. My, mieszkańcy Unii, jesteśmy uprzywilejowani względem krajów biedniejszego Południa, na przykład dotkniętej przez pandemię Brazylii. Z tym problemem nie uporaliśmy się. Bogata Północ i bogatsza część Azji zadbały przede wszystkim o szczepionki dla siebie.
– Ogniska wirusów będą się tliły, nadal zagrażając „sytym”?
Marek Balicki: Sprawiedliwość i solidarność między społeczeństwami, między bogatymi a biedniejszymi, nie zadziałała. Co prawda Unia Europejska wykazała, poza kilkoma wyjątkami, swoją solidarność (Niemcy we wrześniu ub.r. na własną rękę zakontraktowały szczepionki koncernów niemiecko-amerykańskiego BioNTech-Pfizer oraz niemieckiego CureVac z Tybingi. Na zakupy poza KE zdecydowała się kilka dni temu Polska – dop. red.). Jesteśmy na początku drogi. Sytuacja jest zmienna. O oceny skuteczności działań naszych i Komisji Europejskiej oraz skuteczność naszych zmagań z pandemią, pokuszę się po końcowym gwizdku w tym meczu
Newer news items:
- 01/02/2021 21:05 - Gdańskie gesty (przed)sądowe?
- 01/02/2021 18:26 - Od 5 lutego Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku otwarte dla zwiedzających
- 01/02/2021 16:04 - Mobilne punkty szczepień na Pomorzu
- 01/02/2021 09:07 - W tygodniku „Sieci”: Co się stało, że Hołownia dziś wspiera marsze spod znaku błyskawicy?
- 29/01/2021 14:29 - Karnowski vs SKT - Kalendarium
Older news items:
- 28/01/2021 08:58 - 15 punktów Karnowskiego?! Brawura prezydenta...
- 27/01/2021 15:22 - STRABAG zarabia w Gdańsku. Kto bogatemu zabroni?
- 25/01/2021 18:06 - Szymon Pawlicki, aktor, odważny człowiek – nie żyje
- 25/01/2021 13:29 - Tomasz Augustyniak, szef pomorskiego sanepidu, odwołany
- 25/01/2021 11:42 - Prezydent Andrzej Duda w tygodniku „Sieci”: Rządowi wystawiłbym czwórkę z plusem