Po raz kolejny manifestanci "udekorowali" budynek sądowy w Gdańsku przy ul. Nowe Ogrody. To ulubione miejsce rozmaitych spontanicznych zgromadzeń zwolenników Platformy Obywatelskiej. - To jest zawsze wyraz zaangażowania w trakcie akcji politycznych, którego w sądach absolutnie nie powinno być - komentuje dla "Gazety Gdańskiej" poseł Kazimierz Smoliński, prawnik, członek Krajowej Rady Sądownictwa.
W budynku w centrum Gdańska swoje siedziby mają sąd okręgowy i sąd rejonowy Gdańsk Południe, obok jest sąd apelacyjny i komenda miejska policji. W minioną sobotę po południu główne wejście do gmachu było upstrzone białymi i czerwonymi wstążkami, którymi obwiązano kraty na oknach, a nawet ozdobny, wysoko usytuowany portal nad drzwiami. Czyżby nikt ze straży ochrony obiektu nie zauważył happeningu, którego przeprowadzenie wymagało czasu i narzędzi?
Zgodnie z regulaminem bezpieczeństwa i porządku zatwierdzonym przez władze sądu, na jego terenie oraz terenie przylegającym bez zgody prezesa, sędziego Rafała Terleckiego nie wolno prowadzić akcji agitacyjnych ani demonstracji. Za wykonywanie postanowień regulaminu odpowiedzialny jest dyrektor sądu, Zbigniew Lewandowski oraz podległa mu straż ochrony obiektu. Od piątkowego wieczoru nikt nic nie widział i nie słyszał? Trudno przecież zakładać, że prezes sądu w Gdańsku uprzywilejowuje jakąś grupę polityczną ekskluzywnym przyzwoleniem na wiec?
- Zaskakujący widok: budynek sądu udekorowany biało-czerwonymi wstążkami po wizycie tzw. strajku kobiet. Środowisko, które wobec wszystkich posługuje się wulgaryzmami i wyzwiskami, tym razem robi gest oznaczający sympatię. To miłe, ale tego nie wolno robić. Tymczasem wstążki wiszą sobie jakiś czas na budynku sądu, instytucji odpowiedzialnej za przestrzeganie prawa. A co, niech ludzie widzą, że się lubimy -my też wojujemy z rządem. Taki sobie język gestów - zauważa przewrotny kontekst zdarzenia poseł Janusz Śniadek (PiS).
Czy prezesi sądów Rafał Terlecki i Tomasz Jabłoński, których sędziowie - Dorota Zabłudowska, Anna Brzoza, Urszula Malak, Julia Kuciel, Joanna Jurkiewicz - świetnie na tych przedprożach objętych regulaminem porządkowym odnajdują się w akcjach o charakterze politycznym, nadto nie przeszkadza im obecność polityków PO których sprawy są w nich rozpatrywane - mogliby rzeczywiście zezować do protestantów, by pokazywać rządzącym ich język zamiast własnego?
- To jest sytuacja, która nie powinna się nigdy wydarzyć, narusza powagę sądu, jego niezależność instytucjonalną, zarządzający sądem mają obowiązek nie dopuszczać do takich zdarzeń - podkreśla K. Smoliński.
A może po prostu prezes Rafał Terlecki dopuszcza zgodnie z kompetencjami do takich happeningów, skoro do nich regularnie dochodzi w jego progach? Nie drażnią też odpowiedzialnego za porządek w Gdańsku insp. Wojciecha Siwka, komendanta miejskiej policji, którego posterunkowi mają sto metrów do sądu.
(gg)
Inne artykuły związane z:
- 10/02/2021 16:32 - Zima nie jest nudna w Pedagogicznej Bibliotece Wojewódzkiej w Gdańsku
- 07/02/2021 15:03 - Wyjątkowy eksponat w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku w ramach akcji „Wejście w Historię”
- 04/02/2021 19:21 - Andrzej Kołodziej: kajdanki zdjęto mi w Wiedniu
- 03/02/2021 20:28 - Zarzuty dla Henryka T., byłego wiceprezesa SM "Morena"
- 03/02/2021 18:27 - List otwarty Stowarzyszenia Godność do rektora i senatu Uniwersytetu Gdańskiego
- 01/02/2021 18:26 - Od 5 lutego Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku otwarte dla zwiedzających
- 01/02/2021 16:04 - Mobilne punkty szczepień na Pomorzu
- 01/02/2021 09:07 - W tygodniku „Sieci”: Co się stało, że Hołownia dziś wspiera marsze spod znaku błyskawicy?
- 29/01/2021 14:29 - Karnowski vs SKT - Kalendarium
- 28/01/2021 20:07 - Marek Balicki: Apetyt na zdrowie zamiast polityki